reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

jakos nas tu mało.......

Troszkę się wystraszyłam z powodu ilości chorób, o których była tu mowa w związku z przedszkolem. Moja Ania raczej nie choruje, czasem niewielkie przeziębienie.. Tym bardziej że w domu jest jeszcze prawie 2 letnia Zuza. Już mam złe przeczucia. Mam jednak nadzieję że nie będzie tak źle. Dajecie swoim przedszkolakom jakieś witaminy na zwiększenie odporności ? Ja podaje moim dziewczynkom Multi-sanostol. Pozdrawiam.
 
reklama
Cześć Dziewczyny.

Jestem mamą pięcioletniego Kuby i mam mały kłopot. Mój syn to mądry chłopiec, pediatra mówi nawet, że jest rozwinięty intelektualnie ponad swój wiek. Problem w tym, że to straszny panikarz. Kiedyś bał się nawet dzieci. Chodzi do przedszkola, co też nie było łatwe, bo początki były okropne. Te wszystkie problemy pokonaliśmy, ale ostatnio mam nowy kłopot i kompletnie nie wiem jak sobie z tym poradzić. Na wszystkie nasze propozycje urozmaicenia czasu odpowiedź jest jedna: nie. Nauczył się jeździć na rowerze na dwóch kołach i był z siebie zadowolony. Nie było żadnej wywrotki ani stłuczenia i wszystko było ok. Na drugi dzień poszliśmy z nim znów na rower i nie chciał nawet do niego podejść, tak się bał. Minęły chyba 3 lub 4 miesiące zanim zaczęliśmy od nowa naukę, ale nie na dwóch a na 4 kołach bo nawet na taki rower bał się wejść. Udało się jakoś w końcu i od jakiegoś tygodnia jeździ na 2 kołach. Ale pojawił się taki problem, z którym to już nie wiem jak sobie poradzić: mój Kuba panicznie zaczął bać się nawet najmniejszego deszczyku i wiaterku. Dochodzi do tego, że wyciągnięcie go z domu na spacer graniczy prawie z cudem. A jak zawieje chociaż troszkę to momentalnie jest spięty i panikuje i chce wracać do domu. Może któraś z Was miała podobne problemy lub ma pomysł jak to przezwyciężyć, bo mi już ręce opadają

Pozdrawiam wszystkie mamusie i miłego wieczoru życzę
 
Aniulka - ja nie mam takich problemow z moim dzieckiem wiec jedyna co ci moge poradzic to wizyta u psychologa dzieciecego; moze on cos poradzi; powodzenia :)
 
Cześć Idzia, widzę że nasi synkowie to rówieśnicy prawie idealni! Twój jest o tydzień starszy od mojego. Już myślałam o tej wizycie u psychologa. Chyba jeszcze skonsultuje to z pediatrą. To bardzo mądra kobieta i mam do niej zaufanie.
Poczekam jeszcze troszkę, bo wczoraj pojechał mój Kuba z mężem na wycieczkę rowerową i po drodze zachmurzyło się, wiało i nawet popadało. Mały przyjechał cały szczęśliwy i stwierdził, że się nie bał... Może się przełamał i teraz będzie juz dobrze. Poczekam i zobaczę co będzie dalej. Ale dziękuję, że odpowiedziałaś.
 
Aniulka, bedzie dobrze. Chyba tak to jest z maluszkami, że jedne odwazne aż za bardzo, a inne ostroznie do wszytskiego. Może poprostu potrzeba mu więcej czasu i pochwał. Ale jak widzisz po wycieczce pewnie sie powolutku przelamuje. Wytrzymałości dla całej trójki
 
Aniulka , ja tez mam takiego synka .Jest w wieku twojego i podobnie się zachowuje.
Wczoraj skończył 5 latek.Odkąd pamiętam to boi się obcych dzieci.Potrzebuje 2 dni rzeby przyzwyczaić się do nowego kolegi. Ma kilku przyjaciół i nie akceptuje nowych dzieci w towarzystwie.Gdy pojawi sie nowe dziecko chce iść do domku.
W przedszkolu na początku pierwsze pół roku siedział codziennie pani na kolanach, bał dużej grupy ludzi.
Z rowerem było identycznie , nauczył się jeździć , idzie mu to super nie wywraca się , ale mimo to nie chce jeździć.
Jest bardzo ostrożny ze wszystkim.
Co roku na wakacjach mamy problem z pływaniem, bo boi się basenu.Musi minąć 5 dni żeby odważył się wejść do wody.
Najpierw wszystko starannie przemysla i potem coś robi.Jednak zawsze obawia się ze stanie musie coś.
Póbowałam z tym walczyć , poświęcaliśmy np.rowerowi bardzo dużo czasu, zmienialiśmy rowery itdale nic z tego.
Poprostu taki jest .Okropny asekurant.
Po każdej próbie pokonania własnego strachu przypominam mu że wszystko jest ok i nic się nie stało.
Zauważyłam że pomały mu przechodzą niektóre"strachy"
Myślę żez tego wyrośnie.Jak sobie przypomnę siebie z dzieciństwa też taka byłam , a teraz jest na odwrót.
Pozdrawiam Loli
 
Loli no to życzenia dla 5 latka!. Z tego co wiem, to bedziesz musiała starszakowi zmienic suwaczek, bo u mnie w dwa czy 3 dni po 5 urodzinach pokazywał, że maly ma kilka dni. (bo ta opcja tylko do 5 lat) - alez te dzieci szybciutko rosną
 
Dziękuję dziewczyny za odpowiedzi

Karola pochwał i poświęcanego czasu to mu na pewno nie brakuje. Na razie jest jedynakiem i wszystko praktycznie kręci się wokół niego. Oboje z mężem poświęcamy mu każdą wolną chwilę. Wymyślamy zabawy, atrakcje, chwalony jest nie tylko przez nas bo przez wszystkich dookoła. Tak, że to moim zdaniem powinno pobudzać jego aktywność i motywować do dalszych postępów, a ja mam wrażenie, że jest odwrotnie.

Loli bardzo ucieszyłam się z Twojej odpowiedzi, bo czytając to co napisałaś to jakbym czytała o nas. U mnie nie ma problemu z wodą bo mąż często zabiera Kube na basen i wody się nie boi, ale mąż chciał go nauczyć pływać, to nie da sobie pokazać i pomóc.
Jeśli chodzi o ten wiatr to ostatnio mniej panikuje ale nie chce nigdzie wychodzić. Najpierw kontroluje jak wygląda niebo, czy czasem nie zacznie padać...
Mam nadzieję że masz rację i nasze dzieci z tego wyrosną. Bardzo bym chciała. Obawiam się trochę co będzie jesienią jak zacznie się przedszkole. Pogoda będzie coraz gorsza i jak się nie przełamie to będę miała niemały kłopot. A do tego niedługo pojawi się rodzeństwo i co wtedy... Bardzo się boję co wtedy wymyśli moje spanikowane dziecko.

Wszystkiego najlepszego dla Twojego synka. Oby te 5 urodziny były jakimś przełomem w Jego życiu.
 
reklama
Loli - wszystiego najlepszego dla twojego synka :).

Aniulka - nie martw się. Lęki są w zasadzie czymś typowym dla małych dzieci.
Wydaje mi się, że twoj maluch nie lubi zmian i dużo wody musi upłynąć zanim je zaakceptuje. Jeśli tak jest, to warto zawsze dać mu trochę czasu na oswojenie się z tematem, np. już wieczorem możesz mu wspomnieć, że jutro będzie bardzo fajny dzień: pójdziecie na spacer, pojeździcie na rowerku itp. Takie "opowiadanko" musi być zawsze pełne entuzjazmu i humoru oraz... bardzo króciutkie ;-).

Przy fobiach pomaga często racjonalne wytłumaczenie dziecku danego zjawiska, przeczytanie jakiejś książeczki. Czasem przydatny bywa też pluszowy przyjaciel lub inny "czarodziejski" przedmiot, dzięki któremu dziecko nabiera pewności siebie i staje się odważniejsze :).

Poza tym nagłe nasilenie obaw u dziecka może wiązać się z chęcią zwrócenia na siebie uwagi - myślę, że rozwijający się dzidziuś zajmuje wiele miejsca w waszych rozmowach i starszak może po prostu czuć się zagrożony.

A tak w ogóle to trochę wyluzujcie ;). Postarajcie nie skupiać się tak na jego lękach. Sama piszesz, że ciagłe pochwały przynoszą odwrotny skutek od zamierzonego. Zaakceptujcie swojego synka takim jaki jest. Pewnie, że to nie łatwe, kiedy wokół tyle "odważnych" dzieci.  W każdym chyba rodzicu drzemie takie marzenie o przebojowym dziecku idącym jak burza przez życie i zjednującym sobie przyjaciół w mgnieniu oka ;-). Warto jednak skupić się i podkreślać dziecku (i otoczeniu - dziecko wszystko słyszy ;-) ) jego mocne strony. Pomyśl jakim jest kochanym i mądrym chłopczykiem. Piszesz, że jest wyjątkowo inteligenty - takie dzieci często mają problemy w kontaktach z otoczeniem. Natura tak to już uporządkowała, że często daje jedną cechę w zamian za drugą. Czy słyszałaś o jakimś rozrywkowym naukowcu?  ;)

Najbardziej pocieszające jest to, że ze zdecydowanej większości lęków wszyscy kiedyś wyrastają  ;D Będzie dobrze! Trzymam kciuki za twojego synka.
 
Do góry