Podpowiedzcie mi czy to jest normalne że towarzyszy mi tylko strach, 2,5 roku starań 35 lat na karku, we wtorek usg na którym się okaze czy jest zarodek. A mi towarzyszy tylko strach, puste jajo, wady, ani razu nie udało mi się zajsc w ciążę, to 1 raz więc nic nie wiem.. czy u was też tak szybko pojawiał się strach? Na dodatek czuje się fatalnie, zgaga mdłosci i brak apetyty 24 h/dobę brak apetytu, tylko leżę...
reklama
NiebieskookaEM
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Październik 2022
- Postów
- 4 436
Tak, przed 1 usg miałam tak paniczny strach, że znowu co, że wchodząc do gabinetu aż się cała trzęsłam z nerwów. Serio, rcw mi tak chodziły, że nie mogłam trzymać telefonu :]
A w domu wcześniej też tylko leżałam i się zamartwiałam
Na szczęście czarny scenariusz sie nie sprawdził
Może podejdź gdzieś od psychologa? Bo ciąża to w większości ciągle martwienie się , także pomoc się przyda, aby dać sobie radę przez te pozostałe 8 miesięcy
A w domu wcześniej też tylko leżałam i się zamartwiałam
Na szczęście czarny scenariusz sie nie sprawdził
Może podejdź gdzieś od psychologa? Bo ciąża to w większości ciągle martwienie się , także pomoc się przyda, aby dać sobie radę przez te pozostałe 8 miesięcy
Guni85
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Lipiec 2019
- Postów
- 1 946
Nic dziwnego że towarzyszy Ci strach,jeśli to nie było tak na zawołanie,tylko starałaś się dłuższy czas. Jeśli jest wszystko ok zachodzi się odrazy dziecko zdrowe to czego tu się bać ? Jeśli jest to bardziej skomplikowany proces to jest się już dużo ostrożniejszym
Już 7 miesięcy bo mam już 8 tydzień 1 usg było ale z samym pęcherzykiem miesiąc temu a teraz bajwazniejsxe czy będzie zarodek...Tak, przed 1 usg miałam tak paniczny strach, że znowu co, że wchodząc do gabinetu aż się cała trzęsłam z nerwów. Serio, rcw mi tak chodziły, że nie mogłam trzymać telefonu :]
A w domu wcześniej też tylko leżałam i się zamartwiałam
Na szczęście czarny scenariusz sie nie sprawdził
Może podejdź gdzieś od psychologa? Bo ciąża to w większości ciągle martwienie się , także pomoc się przyda, aby dać sobie radę przez te pozostałe 8 miesięcy
To prawda z tym wchodzeniem do gabinetu, wychodzenie z gabinetu bo obok siedzą same brzuchate... a teraz zamiast cieszyć się bo nadal niepewnosc
Aksamitka28
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Lipiec 2020
- Postów
- 7 164
2,5 roku starań.... ciąża się cieszyłam ale poroniłam w 7 tygodniu. Ku mojemu zaskoczeniu 4 miesiące później znów byłam w ciąży (tym razem już pełna obaw i lęków) i mam cudownego 7 miesięcznego synka każda historia jest inna życzę zdrowej ciążyPodpowiedzcie mi czy to jest normalne że towarzyszy mi tylko strach, 2,5 roku starań 35 lat na karku, we wtorek usg na którym się okaze czy jest zarodek. A mi towarzyszy tylko strach, puste jajo, wady, ani razu nie udało mi się zajsc w ciążę, to 1 raz więc nic nie wiem.. czy u was też tak szybko pojawiał się strach? Na dodatek czuje się fatalnie, zgaga mdłosci i brak apetyty 24 h/dobę brak apetytu, tylko leżę...
Porannelatte
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Maj 2021
- Postów
- 2 159
Miałam jedną stratę, więc w drugiej ciąży byłam chora z nerwów na każdej wizycie. Pamiętam, że na pierwszym USG taka byłam rozdygotana, że zdjęłam buty, rajstopy i pomaszerowałam na kozetkę gina w bieliźnie wszystko mi leciało z rąk. płakałam w gabinecie, jak w 6tc nie było zarodka. 2 tygodnie później już usłyszałam na szczęście serduszko. Trwałam w ciągłym napięciu tak naprawdę do momentu, aż zaczęły się regularne ruchy. Wtedy mi trochę puściło. Córka ma już ponad pół roku
Piechotka89
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 17 Luty 2023
- Postów
- 67
Kooochaana, ja to przez pierwsze dni po teście byłam tak zestresowana, ze kilka dni z rzędu budziłam się w nocy i nie mogłam spać, bo naczytałam się o pustych jajach płodowych. Później zaczęłam sobie sama tłumaczyć, ze głową muru nie rozbije, trafiłam na kanał Pana Ginekologa na YouTube, który tłumaczy o poronieniach i wyjaśnia, ze są to sprawy niezależne od nas i ze stres tutaj totalnie nie pomaga a co najważniejsze, ze co byśmy nie zrobiły to jeśli ma się nie udać to się nie uda i nic z tym nie zrobisz.
Piechotka89
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 17 Luty 2023
- Postów
- 67
Oczywiście mówię o poronieniach w sensie pustego jaja płodowego czy braku tętna - nie kwestia progesteronu czy krzepliwości krwi
Owulacja
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Maj 2022
- Postów
- 18 602
No pewnie że był strach, praktycznie całą ciążę. Życie od wizyty do wizyty. Na wizycie wszystko w normie a głowa swojePodpowiedzcie mi czy to jest normalne że towarzyszy mi tylko strach, 2,5 roku starań 35 lat na karku, we wtorek usg na którym się okaze czy jest zarodek. A mi towarzyszy tylko strach, puste jajo, wady, ani razu nie udało mi się zajsc w ciążę, to 1 raz więc nic nie wiem.. czy u was też tak szybko pojawiał się strach? Na dodatek czuje się fatalnie, zgaga mdłosci i brak apetyty 24 h/dobę brak apetytu, tylko leżę...
reklama
Zazuu
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Wrzesień 2022
- Postów
- 13 288
Myślę, że ten strach jest zupełnie naturalny i nie ma powodu ani się go bać, ani wstydzić ani nawet na siłę próbować pozbyć. Myślę, że w różnym natężeniu będzie on nam towarzyszył już zawsze, a przy tych naszych,wystaranych i wypłakanych latami dzieciach tym bardziej mamy do niego prawo. Ważne żeby umieć żyć z tym strachem, nie dać mu zabrać całej radości.
Mam za sobą cztery straty, już po pierwszej strach paraliżował mnie przy każdych kolejnych dwóch kreskach. Odebrał mi tą beztroską radość z ciąży, do której mają prawo kobiety, które nigdy nie poznały trudu niepłodności. Ta radość, którą mialam w sobie za pierwszym razem.
Ale teraz każdego dnia uczę się wdzięczności za to co mam. Że z każdym kolejnym usg nasze dziecko pięknie i zdrowo się rośnie. To cholernie trudne i potrzeba na to czasu. Trzeba odhaczać kamienie milowe, najpierw zarodek, potem serduszko, później usg prenatalne... Zawsze będziemy wyczekiwać tych etapów i nie zawsze z uśmiechem i pełne optymizmu. I to też jest OK!
Trzymam za Was kciuki i daj znać za jakiś czas jak rośniecie
Mam za sobą cztery straty, już po pierwszej strach paraliżował mnie przy każdych kolejnych dwóch kreskach. Odebrał mi tą beztroską radość z ciąży, do której mają prawo kobiety, które nigdy nie poznały trudu niepłodności. Ta radość, którą mialam w sobie za pierwszym razem.
Ale teraz każdego dnia uczę się wdzięczności za to co mam. Że z każdym kolejnym usg nasze dziecko pięknie i zdrowo się rośnie. To cholernie trudne i potrzeba na to czasu. Trzeba odhaczać kamienie milowe, najpierw zarodek, potem serduszko, później usg prenatalne... Zawsze będziemy wyczekiwać tych etapów i nie zawsze z uśmiechem i pełne optymizmu. I to też jest OK!
Trzymam za Was kciuki i daj znać za jakiś czas jak rośniecie
Podziel się: