reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jak zaoszczędzić ?

Ja pampersy kupuję najczęściej w Tesco, czasem w realu, jak jest promocja za 100zł karton to robimy zapas. Moja robi sporo kupek też po trochu ale zawsze zmieniam i mimo to ma odparzoną pupę. Ale siusiu już nie zmieniam tak często, na pewno jak ma iść spać. Obiadki zaczęłam sama gotować, nie kupuję ekologicznej żywności i dziecku nic nie jest. A jak zrobię garnuszek to ma na 3 dni, więc mrożę. Dobry sposób jak nie masz czasu ugotować a masz coś w zamrażarce. Deserki też sama kombinuję, duszę owoce (jabłko gruszka morelka banan najczęściej ale sezon przed nami) i wychodzą jak ze słoika ale ilościowo dużo więcej. I też możesz pomrozić porcyjki.
A moja jadła słoiczków już 4-5 dziennie :szok: mogłaby co godzinkę zjadać :-D No miesięcznie to już większy koszt jak pieluchy ;-)
 
reklama
spróbuj ją sadzać na nocnik,moja ma 9 msc i tez robi takie kupki malutkie co chwile więc sadzam ją na nocnik i ładnie zrobi siusiu i czasem kupkę,po spaniu zawsze zrobi w ciągu dnia no jak jej się uda. słoiczków nie musisz kupować tylko sama gotować przeciez ona nie długo będzie mogła jeść razem z wszystkimi jakies zupki wielowarzywne,barszcz czerwony. Moja mała to nawet 1 dania zjesc nie chce a co dopiero 2 ;Oo
 
Trzewik to prawda ze dramat ale pomysl na przyszlosc ile zaoszczedzisz .Moja corka ma rok i ja dotej pory uzywam pieluch wielorazowych.Nie mam codziennie do wyrzucania tony smieci w postaci pampersow.Tylko jak wychodzimy pampers,bo wiadoma ciagnac za soba zapaszk brudnej pieluchy to troszke dziwne.
A Victoria ze sloiczkow to tylko czasami owoce jada.Jagody ,truskawki,sliwki czy morele , robie sama w sloiczki w postaci musu.Zupe gotuje sama bo te papki to jej przez gardlo nie przechodza.Skutek jest taki ze sie nie dlawi wiekszymi kawalkami obiadu tylko pieknie gryzie.Jezelio masz ogrodek posiej sama warzywa, a jezeli nie poszukaj kogos na wsi kto odsprzeda ci troche warzyw.Co do ekologicznych to normalne ze sa drozsze od tych bazarkowych.Ja kupuje te "brzydkie" warzywa i owoce.Wiadomo marchewka nie musi byc prosta , a jabluszko z lekka dziurka po robaczku napewno jest dobre i bez chemii.
Poszukaj u siebie na rynku babc ktore sprzedaja warzywa i owoce z koszow wiklinowych napewno sa zdrowe pomimo brzydkiego wygladu.
 
Dziewczyny, dzięki za rady ! Może rzeczywiście Basi za dużo daje do zjedzenia...i nie zdąży dobrze zgłodnieć już zaraz coś wcina...daje jej jeść mniej więcej co 3 godziny takie sytsze posiłki typu kaszka, mleko, czy słoiczek z obiadkiem, ale w międzyczasie zje sobie jogurt, deserek itp.
Mówie pomału STOP słoikom co dzień i dziś ugotuje rosołek na dwa dni, kupiłam też inne mleko, wcześniej jadła Bebilon,dziś zjadła 150ml Bebiko (chyba lepiej jej smakuje)- ale to wszystko zdaje się powinnam pisać w wątku żywienie...tak to jest człowiek zaczyna od pielęgnacji a kończy na jedzeniu.
 
u nas w tym okresie w jakim jest Twoja Basia szło półtorej paczki pampersów, kupowaliśmy zawsze w promocji na zaś (np w tesco 104 szt za 85zł to braliśmy po 2-3 kartony). Słoiczki Julka dostawała tylko na początku, potem już sama jej gotowałam wszystko (czyli od ok 6 mca). Kosmetyki są wydajne, używamy oillan i kremu brzozowego, do kąpieli nivea 2w1, a teraz to czegoś w stylu bobini czy jakoś tak, bo Julka uwielbia pianę. Szczerze to u nas najwięcej kasy idzie na zabawki, przyjemności typu płatne place zabaw w galeriach handlowych, jakieś karuzele czy auta te na 2 zł no i zabawki. A ubranka kupuję w 80% w lumpeksie, np wczoraj za 20zł kupiłam nówkę sukieneczkę, 3 bluzeczki, 2 pary spodni i kapelusik (wszystko firmówki niezniszczone więc warto). Aha, nie kupuję marchewki czy innych warzyw/owoców ekologicznych bo nie mam dojścia, a córce nic nie jest po tych z bazarku :) bynajmniej teraz nic się nie dzieje...

Też kupuję większość ubranek w lumpeksie - moje dziecko rośnie tak błyskawicznie, że mój budżet by na tym ucierpiał. Ponieważ jestem młodą mamą, oszczędzam jak tylko się da - niestety dziecko kosztuje i to sporo. Dużo oszczędziłam na pieluchach i kosmetykach pielęgnacyjnych dla dziecka dzięki karcie rabatowej dla mamy i maleństwa, która można wykorzystać w aptekach dozu. Sama też skorzystałam ze zniżek na kosmetyki - kupiłam dużo taniej krem na rozstępy z AA.
 
Może komuś sie przyda, osobiście uważam że to spora oszczędność, a sama dzis kupowałam ubranka dla maluszka - śpioszki konkretnie dwie pary za ok 20zł, koszulki z długim rękawkiem za ok 9zł w ToysRUs w BlueCity. Było jeszcze troche ubranek przecenionych. wiadomo że taki maluch szybko rośnie, ale czasem fajnie jak ma jednak cos nowego - tym bardziej, ze uważam w takiej cenie rzadko spotkać coś dobrego.
 
"Oszczędzanie" przy dziecku to raczej filozofia. Nie kupuję rzeczy moim zdaniem niepotrzebnych, nie daję sobie wmówić 'potrzeb' przez reklamy.
Używamy pieluch wielorazowych i jak ktoś mówi, że to żadna oszczędność bo trzeba prać, kupować i bla bla to mnie ogarnia pusty śmiech :) Widzę jak wyglądają moje rachunki za wodę i elektryczność, wiem ile wydałam na pieluchy, stwierdzam jedno: na pewno jest taniej niż w jednorazówkach (pierwsze dwa miesiące używałam jednorazówek, czasem wpadają mi w ręce hipermarketowe gazetki, więc też mam mgliste pojęcie jakie to koszta).
Ograniczyłam kosmetyki do mydła marsylskiego i oleju kokosowego. Wydatek ok 40 zł (kwota nawet nieco zawyżona) na ok. pół roku. To zdecydowanie najbardziej SŁUŻY skórze mojego dziecka. I jest niedrogo. Jak sobie przypomnę, że kupowałam płyny do kąpieli, mleczka do ciała... A mydła marsylskiego używam też ja, do mycia, do zapierania brudnych ciuszków...
Obiady gotuję sama i nie wyobrażam sobie żeby było inaczej. Herbatkę robię z dzikiej róży, albo bzu, które sama zbierałam. I to nie oszczędność - ja jestem przekonana o tym, że tak jest zdrowiej. Nikt mnie nie przekona, że herbatka granulowana 99% glukozy jest lepsza dla mojego dziecka. Droższa na pewno. Jedzenie- zwłaszcza kaszki, kasze (nie używam błyskawicznych oprócz płatków jaglanych) kupuję w sklepie ze zdrową żywnością. I to generuje koszta, chociaż jak popatrzę na ceny jedzenia 'specjalnie' dla niemowląt to mi szczęka opada i coś mi mówi, że i tak oszczędzam. 500g kaszki orkiszowej Dr zdrowie kosztuje ok 7-8 zł. Znajdźcie kaszkę dla niemowląt w tej cenie i w tej gramaturze... Od początku tez mała była karmiona moim mlekiem, nie będę tego może komentować, bo to wszyscy wiemy jak wygląda kosztowo.
Kwestia podejścia... Zgrzeszyłabym gdybym powiedziała, że dzieci dużo kosztują... Może się zacznie jak pójdzie do przedszkola :)
 
reklama
"Oszczędzanie" przy dziecku to raczej filozofia. Nie kupuję rzeczy moim zdaniem niepotrzebnych, nie daję sobie wmówić 'potrzeb' przez reklamy.
Używamy pieluch wielorazowych i jak ktoś mówi, że to żadna oszczędność bo trzeba prać, kupować i bla bla to mnie ogarnia pusty śmiech :) Widzę jak wyglądają moje rachunki za wodę i elektryczność, wiem ile wydałam na pieluchy, stwierdzam jedno: na pewno jest taniej niż w jednorazówkach (pierwsze dwa miesiące używałam jednorazówek, czasem wpadają mi w ręce hipermarketowe gazetki, więc też mam mgliste pojęcie jakie to koszta).
Ograniczyłam kosmetyki do mydła marsylskiego i oleju kokosowego. Wydatek ok 40 zł (kwota nawet nieco zawyżona) na ok. pół roku. To zdecydowanie najbardziej SŁUŻY skórze mojego dziecka. I jest niedrogo. Jak sobie przypomnę, że kupowałam płyny do kąpieli, mleczka do ciała... A mydła marsylskiego używam też ja, do mycia, do zapierania brudnych ciuszków...
Obiady gotuję sama i nie wyobrażam sobie żeby było inaczej. Herbatkę robię z dzikiej róży, albo bzu, które sama zbierałam. I to nie oszczędność - ja jestem przekonana o tym, że tak jest zdrowiej. Nikt mnie nie przekona, że herbatka granulowana 99% glukozy jest lepsza dla mojego dziecka. Droższa na pewno. Jedzenie- zwłaszcza kaszki, kasze (nie używam błyskawicznych oprócz płatków jaglanych) kupuję w sklepie ze zdrową żywnością. I to generuje koszta, chociaż jak popatrzę na ceny jedzenia 'specjalnie' dla niemowląt to mi szczęka opada i coś mi mówi, że i tak oszczędzam. 500g kaszki orkiszowej Dr zdrowie kosztuje ok 7-8 zł. Znajdźcie kaszkę dla niemowląt w tej cenie i w tej gramaturze... Od początku tez mała była karmiona moim mlekiem, nie będę tego może komentować, bo to wszyscy wiemy jak wygląda kosztowo.
Kwestia podejścia... Zgrzeszyłabym gdybym powiedziała, że dzieci dużo kosztują... Może się zacznie jak pójdzie do przedszkola :)

amen
 
Do góry