Uleńka_79
Listopadowa Mamusia
U nas noc tragiczna..mały tak się wiercił i popłakiwał na głos, zębów to ja nie widzę. Jak dostał mleko nawet po niecałych 3h troszkę spokoju a potem znowu. Mąż w nocy przyszeł z mlekiem a Oliwier na moich nogach leżał skręcony, mało spałam, wstałam zła jak osa ;/ Ale wiem ze to nie niunia wina więc już mi przeszło, nastepną drzenkę z nim zaliczę. W dzien spi jak aniołek. Ok 7 mały tak się z zamkniętymi oczami kręcił i wstawał a jak go poprawiałam się tak rozpłakał z zamknietymi oczami ze szok, mąż wziął go na ręce, mały otworzył oczka i już po płaczu. Nie wiem co mu tam ostatnio w nocy nie pasuje, dziąsła normalne (ale u nas nigdy nie zapuchnięte nie były, czyżby te dwójki, które nie wysżły dawały mu tak w kość? ehhh