reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jak sobie radzić z czekaniem przy ciąży zagrożonej?

charlene

Fanka BB :)
Dołączył(a)
9 Listopad 2008
Postów
679
Miasto
wrocław
Drogie mamy,
Nigdy nie sadzilam, ze akurat mnie dotknie taki problem. Planowalismy drugie dziecko za kilka miesiecy, wszystko bylo "ulozone" pod ten plan. Wyszlo jednak tak, ze pomimo zalozonej spirali zaszlam w ciaze. Wkladka sie przesunela w dol i bach - stalo sie! Najpierw byl duzy szok, troche stresu co bedzie...Ale bardzo ucieszylam sie z tej ciazy. Oczywiscie potem przyszedl czas na konsultacje, usg i ogromny niepokoj...Poki co to dopiero 4-5 tydzien - ciazy jeszcze nie bylo widac na usg, natomiast test byl pozytywny. Ja tez czuje sie bardzo "ciazowo" - podobnie zreszta jak w pierwszej ciazy - ciagle chce mi sie spac, biust wychodzi ze stanika,i latam siusiu co pol godziny ;) Problem jest taki...ze nikt nie jest w stanie mi powiedziec co z tej ciazy bedzie. Na razie nawet nie wiadomo czy jest to ciaza pozamaciczna czy nie - powinno sie okazac za tydzien przy kolejnym usg. Nawet potem, gdyby okazalo sie, ze ciaza ma szanse sie rozwijac, nie jest pewne czy sie utrzyma. Dzis rano jeszcze mialam pewnosc, ze chce usunac wkladke - cokolwiek sie ma stac, niech sie dzieje byle od razu! Po rozmowie z madra pania ginekolog doszlam do wniosku, ze jednak tego nie zrobie. Uprzedzila mnie, ze na chwile obecna ryzyko poronienia jest bardzo duze, natomiast jesli zachowam wkladke, to oczywiscie poronienie i tak sie moze zdarzyc, ale mam tez spore szanse ciaze donosic. Martwie sie bardzo, najbardziej dobija mnie ta niepewnosc. Na chwile obecna wole w ogole nie myslec o sobie jako o ciezarnej, bo...nie wiadomo co bedzie. Niestety tak nie do konca sie da. To oczekiwanie na kolejne badania jest straszne. Nawet jesli bedzie ok, to potem i tak ryzyko jest wieksze niz w przypadku standardowej ciazy, a chyba mimo wszystko latwiej byloby mi zniesc poronienie teraz, kiedy mysl o ciazy jeszcze nie do konca do mnie dotarla niz np. w piatym miesiacu, kiedy bede juz czula ruchy i miala swiadomosc, ze tak dlugo nam sie udalo...:( Mimo tego stresu spirali nie bede usuwac (chyba ze bedzie wyrazna sugestia lekarza ze powinnam), bo jak dla mnie jest to troche tchorzostwo - ja bede miala mniej stresu, dowiem sie od razu, ale prawdopodobnie ciaze strace i nie dam dziecku szansy, ktora mogloby miec...kosztem mojego stresu niestety. Mam w domu tez trzylatke - ostatnio przez moj ogolny stres i rozdraznienie ona tez jest bardziej placzliwa, a ja niestety nie zawsze sie zachowuje tak, jak powinnam. Jak w ogole mozna zniesc taki stres?? Kiedy na horyzoncie nawet nie widac tego dnia od ktorego wszystko ma byc dobrze????
 
reklama
Charlene, nie jestem jeszcze mamą , ale mam nadzieję że Cię trochę pocieszę i uspokoję.
Moja siostra zaszła w ciążę mając spiralę. Dowiedziała się o ciąży jak już była pod koniec 2 miesiąca , bo nie planowała, nie miała objawów no i miała przecież spiralę. Miała wyjętą spiralę na początku 3 miesiąca i wszystko było ok. MAŁY ma teraz 14 lat i 180 wzrostu i nie było problemow z ciążą. Pamiętam tylko, że jej gin nie kazał długo czekać z usunięciem spirali, ponieważ jak dziecko rosnie to spirala może wrosnąć w płód.
Okazało się, że jej spirala od początku była źle założona.
Może skonsultuj się jeszcze z innymi lekarzami.
Pozdrawiam i życzę Ci aby wszystko było dobrze bo innej opcji nie ma :tak:.
 
O, bulwa... Charlene, sytuacja nie do pozazdroszczenia, ale kobietom zdarza sie zajsc ze spiralka i urodzic zdrowe dziecko, wiec moze sprobuj ciutke uszy do gory... Jak czekac? Cierpliwie... U mnie tez czekanie, ale z innej bajki - jak widzisz w mojej sygnaturze, 3 ciaze na 4 stracilam, z czego 2 w 12 tygodniu. Jestem w 5... To znaczy 7 tygodni stania na rzesach, sprawdzania czy nie plamie i wygaszania paniki. Dziewczyno, kobieta to mocne urzadzenie i damy rade - po prostu nie mamy innego wyjscia. Wiem, ze trzylatka nie poprawia sytuacji bo Twoj stres przeklada sie na jej rozdraznienie i wzajemnie sie nakrecacie, ale piszesz ze masz madra ginke wiec zalozmy ze ona wie co robi i ze bedzie dobrze.
 
Glowa do gory...wszystko bedzie dobrze.
Porozmawiaj ze swoim lekarzem szczerze,a mysle ze ci pomoze,uspokoi...
 
Na twoim miejscu skonsultowałabym się z jeszcze jakimś lekarzem... Chyba najlepiej teraz usunąć spiralę. Jeśli nic się przy tej okazji nie stanie to potem pewnie będzie już tylko dobrze. Wiem jak to jest czekać w niepewności, ja leżałam 7 miesięcy w obawie przed wcześniejszym porodem, ale udało się :) Swojego 2 dzidziusia też jeszcze nie widziałam i mam nadzieję że ma się dobrze :happy: Powodzenia!
 
Charlene,rozumiem Cię doskonale z tym czekaniem. Ja co prawda miałam inne zagrożenie. Na początku ciąży dostałam krwawienia i kosmówka mi się odklejała. Każde USG było dla mnie jak czekanie na wyrok. Tym bardziej, że pierwszą ciąże poroniłam. Ale lekarz zawsze mi powtarzał, że co ma być to będzie...ale bardzo ważne jest pozytywne myślenie. Ty też musisz myśleć pozytywnie. Mam nadzieje, że u Ciebie ciąża rozwija się dobrze. Głowa do góry.
 
Do góry