jm80
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 19 Lipiec 2007
- Postów
- 115
Przykro jest czytać to co piszesz Asiu...mamy podobne charaktery i nosimy to samo imię...ja też zawsze chciałam wszystko sama zrobić...Młodsza siostra wg mnie nic nie umiała, a moja mama była bardziej niż ja zmęczona po pracy...nie potrafiłam patrzeć jak ktoś coś robi, tylko od razu zabierałam się do pracy... aż w końcu życie mnie nauczyło, że nie jestem ze stali...organizm się zbuntował,a wraz z nim i ja...
Jestem egoistką...krzywdy nikomu nie zrobię,ale jeśli nie mogę komuś pomóc, grzecznie odmawiam...nic kosztem własnego zdrowia...w końcu jest mi ono potrzebne...
Z mężczyznami trzeba rozmawiać...najlepiej spokojnie, chociaż wiem,że to jest trudne...trzeba wyrzucić wszystkie żale z siebie, bo zalegające w nas, wyniszczają nas od środka...mój M. zaczął zachowywać się jak typowy samiec...znalazłam w końcu okazję i gdy moje emocje sięgnęły zenitu, wyrzuciłam wszystko z siebie...postawiłam wszystko na jedną kartę...albo się zmieni albo nie będziemy juz dłużej razem...miał do mnie żal,że tak długo to w sobie trzymałam...
Mężczyznom trzeba pokazać, wyjaśnić...inaczej się nie domyślą...ten mechanizm działa tylko na początku jak się starają i próbują nas zdobyć...po wszystkim mechanizm ten ulega zanikowi:-( Trzeba więc im przypomnieć,że to, że nas zdobyli, nie oznacza, że jesteśmy na własność i nie trzeba o nas dbać i zabiegać...
A Ty bądź EGOISTKĄ...dla dobra siebie i dziecka...
I bądź dla tego "Potwora" bardziej czulsza niż zazwyczaj...on też ma jakieś obawy...może boi się,ze dziecko odbierze mu całą Twoją miłość...im tez trzeba powtarzać,że się ich kocha...trzeba ich chwalić...podziwiać...
(Mężczyźni rozwijają się do trzeciego roku życia, a potem już tylko rosną - coś w tym jest)
Buziaki i trzymam mocno kciuki,żeby wszystko było w jak najlepszym porządku
Jestem egoistką...krzywdy nikomu nie zrobię,ale jeśli nie mogę komuś pomóc, grzecznie odmawiam...nic kosztem własnego zdrowia...w końcu jest mi ono potrzebne...
Z mężczyznami trzeba rozmawiać...najlepiej spokojnie, chociaż wiem,że to jest trudne...trzeba wyrzucić wszystkie żale z siebie, bo zalegające w nas, wyniszczają nas od środka...mój M. zaczął zachowywać się jak typowy samiec...znalazłam w końcu okazję i gdy moje emocje sięgnęły zenitu, wyrzuciłam wszystko z siebie...postawiłam wszystko na jedną kartę...albo się zmieni albo nie będziemy juz dłużej razem...miał do mnie żal,że tak długo to w sobie trzymałam...
Mężczyznom trzeba pokazać, wyjaśnić...inaczej się nie domyślą...ten mechanizm działa tylko na początku jak się starają i próbują nas zdobyć...po wszystkim mechanizm ten ulega zanikowi:-( Trzeba więc im przypomnieć,że to, że nas zdobyli, nie oznacza, że jesteśmy na własność i nie trzeba o nas dbać i zabiegać...
A Ty bądź EGOISTKĄ...dla dobra siebie i dziecka...
I bądź dla tego "Potwora" bardziej czulsza niż zazwyczaj...on też ma jakieś obawy...może boi się,ze dziecko odbierze mu całą Twoją miłość...im tez trzeba powtarzać,że się ich kocha...trzeba ich chwalić...podziwiać...
(Mężczyźni rozwijają się do trzeciego roku życia, a potem już tylko rosną - coś w tym jest)
Buziaki i trzymam mocno kciuki,żeby wszystko było w jak najlepszym porządku