M
Meri_g
Gość
Niestety, tak się złożyło, że ostatnie tygodnie ciąży pokryją mi się z rokiem akademickim. Czy któraś z was była w podobnej sytuacji? Czy udało wam się tak to wszystko zorganizować, żeby nie stracić semestru?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
EE to fajnie, naprawdę dałaś radę! Ja jeszcze robię licencjat ale magistra nie jestem pewna więc mialabym nawet o rok mniej Tylko jakoś wszyscy mi mówią żebym się jeszcze wybawiła.. itpPlanowana nawet na rok wcześniej, ale się nie złożyło
Studia zaczęłam w 2006 roku, w 2010 zaszłam w ciążę i wyszłam za mąż, na 4 roku studiów i jeszcze pracowałam.
Z pracy zrezygnowałam, urodziłam w styczniu 2011 i obroniłam się we wrześniu 2011
Serio, da się i jest to naprawdę łatwe do ogarnięcia
Też tak właśnie myślę, dlatego się dziwię jak każdy mówi o tym "wyszaleniu się"Urodziłam miesiąc temu, jestem na pierwszym roku studiów. Uwierz mi, da się to ogarnąć, nawet jeśli dzieciaczek nie był planowany. I jeśli jesteś w podobnym wieku co ja, czyli około 20tki... to zdążysz się też wyszaleć. Przecież takiego dwulatka śmiało można zostawić już z ciocią/babcią/kimś_zaufanym i pójść szaleć!