K
kerry1
Gość
witajcie
na naszego szkraba to juz chyba nic nie zadziała???? toczymy wojny łózkowe
w dalszym ciągu.choć są jakieś przebłyski na to że nam się uda
przez ostatni dni było mniej płaczu.tylko boję sie ze jak tak ciągle będzie płakał to w jakąś furie wpadnie-bo tak jakieś 2-miesiące temu jak odkładałam go do łóżeczka to budził się z płaczem i jakiś taki wystraszony????? długo musiałam go uspokajać.
teraz jest lepiej.i mam nadzieję że w końcu będzie tak jak być powinno.a ja będę miała więcej czasu dla siebie.
Witajcie ja własnie tez się tego boję, że maluszek mi się zestresuje i całkowicie znienawidzi łóżeczko. Krzyki Bartusia są naprawdę przerażające i wcale się nie uspokaja ale po 15 minutach jeszcze bardziej krzyczy i nic nie pomaga. Jak juz wpada w panikę to lekko dmucham mu w nosek. My próbujemy od niedzieli. W niedzielę było oki ale chyba trafiłam w dobrą porę spania. A reszta dni sama porażka. Dziewczyny ja po prostu jestem zbyt wrażliwa na np godzinny płacz. jak wy to znosicie? Ja próbuję jakoś połączyc wszystkie te metody. Dzis mój mąż usypia. No zobaczymy.