reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

jak maluchy zasypiają

Jak długo trwa uspanie waszego dziecka


  • Wszystkich głosujących
    132
Witaj!
JA próbowałam na mojej prawie dwuletniej córci... i myślę, że jak wytrwasz, to nie będziesz miła, tzn. Twój maluch problemów z zasypianiem. Niektórzy piszą o dwóch tygodniach. Myślę jednak, że im mniejsze dziecko tym szybciej przyzwyczaić je do nowego. Ja jestem cienka. Już pisałam o tym przy dwu- i trzylatkach. Moje dziecko po prosu wychodzi z łóżeczka i mnie szuka.... więc lepiej teraz spróbój się przełamać - tak to widzę. Najgorszy jest płacz - dla mnie nie do zniesienia. Jak tortury...
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
 
reklama
witam - nie az taka niedobra to nie jestem :)
kłade małego do łóżeczka życze mu miłych snów i wychodzę po 1 minucie wracam znowu cos do niego mówie (ok 10 sek i wychodzę) jak płacze to wracam po 3 min (dwa razy) a potem to juz co 5 min az do uśniecia
 
witam - nie az taka niedobra to nie jestem :)
kłade małego do łóżeczka życze mu miłych snów i wychodzę po 1 minucie wracam znowu cos do niego mówie (ok 10 sek i wychodzę) jak płacze to wracam po 3 min (dwa razy) a potem to juz co 5 min az do uśniecia
Ja stosuję tę metodę. Nie wiem w jakim wieku jest Twoje dziecko i czy od początku spało w swoim łóżeczku.
Mój Krzyś ma 3 m-ce od urodzenia śpi w łóżeczku ale dotąd zasypiał przy cycusiu. Od kilku dni uczę go zasypiać bez wspomagaczy. Czyli karmię, potem conajmniej 5 minut "niespania" tj przytulanie, całowanie i inne pieszczoszki wreszcie odkładam go do łóżeczka. Na początku od razu był płacz jak tylko zabierałam ręcę po położeniu go w łóżeczku. Zakrywałam go kocykiem, całowałam i płaczącego zostawiałam w pokoju a sama wychodziłam (straszne to jest przyznaję, chyba wbrew instynktowi nas wszystkich). Krzyś płakał, nawoływał, wracałam po 3 minutach.Nie wyjmowałam go tylko pochylałam się i cichutko uspokajałam, całowałam, poprawiałam kocyk i ponownie wychodziłam. Dalej płacz. Przyznam się, że wracałam tak w pierwszym dniu jakieś 3 razy w coraz dłuższych odstępach czasu. Jak już nie płakał tylko postękiwał co jakiś czas to nie interweniowałam za chwilę usypiał. Warunek - dziecku musi się na prawdę chcieć spać, a nie my chcemy żeby akurat wtedy usnęło.
Następnego dnia było już lepiej naprawdę. Wystarczyło, że góra 2 razy do niego weszłam i spał. Także ja widzę efekty. Nawet zdarzyło się dwa razy w dzień, że w trakcie drzemki się przebudził i płakał jakieś 30 sekund poczym zasypiał na koleją godzinę - sam, ja nawet nie wchodziłam. Zwykle jak się wybudził to nie było zmiłuj - koniec spania i na rączki. Także wiem, że jest ciężko zresztą nam Mamom myślę, że gorzej znieść to uczenie samodzielności dziecka w zasypianiu niż samym dzieciom.
Ale stwierdziłam, że za 2 m-ce wracam do pracy, nie mam wyjścia i muszę nauczyć go spać w nocy nieprzerwanie chociaż te 6 godzin. Innaczej sama będę ledwo żywa a żeby pracować te 6 godzin i zajmować się słodkim szkrabem trzeba się chociaż troszkę wysypiać, prawda?:tak:
 
hi hi masz racje ze trzeba byc wyspanym,:-) my przez ostatnie 3 tygodnie budzilismy sie na zmiany w nocy tak ok 13 razy - ba Wojtkowi wypadał smoczek ( 4 miesiace nie stosowalismy smoczka - ale no własnie w innej książce wyczytalismy ze smoczek pomoze zasnac- jasne pomógł ale jak wypadał to i mały sie budził to był koszmar- jesli moge komus poradzic "smoczką stanowczo nie! - chodzi o usypiane szczególnie nocne").
Ja tez miałam wracac do pracy ale stwierdzilismy ze jednak zostane z małym w domku do roczku :) bo damy sobie radę - decyzja słuszna ale niestety straciłąm stanowisko w pracy :( no cóż...... ale za nic nie zmienie decyzji :).

mój Wojtek ma 5 miesiecy od dwóch śpi w swoim łóżeczku, ale od samego poczatku mielismy problemy z uspieniem go w dzień.
nie bardzo potrafie złapa godzine poobiedniej drzemki :( bo jezdzimy 2 razy w tygodniu na rehabilitacje i strasznie mamy rozregulowany plan dnia:-(
 
nigdy nie zostawiam małego płaczącego dłużej niż 5 minut. Zawsze jak przychodzę do niego w trakcie usypiania to sprawdzam czy nie ma kupki, czy wygodnie leży i t p. Wychodzę jak się upewnię,że nic mu nie dolega. Krzyś płakał bo brakowało mu smoczka albo cycusia przy usypianiu, ale po kilku dniach już pojmuje,że można zasnąć bez tego a mama jest obok i przyjdzie jak mnie zawoła. Uczenie dziecka samodzielnego zasypiania nie polega na zostawieniu go i niereagowaniu aż zaśnie. Trzeba wchodzić co kilka minut żeby upewnić je,że ktoś jest w pobliżu i nie musi się bać spać samo.
 
reklama
Do góry