reklama
hej. mam taki problem. Moja córeczka ma 10 -cy. Odkąd pamiętam usypiała przy piersi. Do momentu kieedy już nie wytrzymałam fizycznie ( w nocy do 7-8 razy sie budziły, aby "potrzymać sutka" i zasnąć) i postanowiłam (razem z mężęm) że będzie usypiała (spała) w swoim łóżeczku. Od 7 dni moja Ola "próbuje" spać sama. Usypianie to koszmar, mała przez pierwsza godzinę płacze, rzuca się w łóżeczku. Póżniej zmachana zasypia. Ja dostaje oblędu kiedy ona tak strasznie płacze.
Prosze jeżeli możesz to prześlij mi tą książkę może w niej znjdę wskazówki i pomoże to mojemu dziecku, z góry dziękuję
Prosze jeżeli możesz to prześlij mi tą książkę może w niej znjdę wskazówki i pomoże to mojemu dziecku, z góry dziękuję
ogłabym też prosić ?? olivia85@o2.pl
:*
:*
oj chyba za pozno sie zglosilam...
Punta stracila cierpliwosc, i sie specjalnie nie dziwie...
dziewczyny, ktore dostalyscie moze moglybyscie przeslac dalej?
mari@os.home.pl
dzieki
mari
Punta stracila cierpliwosc, i sie specjalnie nie dziwie...
dziewczyny, ktore dostalyscie moze moglybyscie przeslac dalej?
mari@os.home.pl
dzieki
mari
reklama
och czytam te opowiesci o dziennych drzemkach i nie moge pojac co robie nie tak, bo to tak pieknie brzmi, kladziecie dziecko po dwoch ziewnieciach i "troche pomarudzi" i spi...
ja tez probowalam wielokrotnie tego, ale to "troche pomarudzi" brzmi u nas jak ryk przy polewaniu wrzatkiem i trwa nwaet pol godziny, choc czasem mogloby dluzej, ale nigdy nie wytrzymalam z nim dluzej...
od jakiegos czasu stosujemy metode zapewne niemadra i krotkowzroczna, ale poki co dzialajaca, bujamy w bujaczku do zasniecia i niestety czesto potem tez w czasie snu, drzemki nie trwaja z reguly dluzej niz 1 godzina, a bez bujania nawet tylko 20 minut i potem marudzenie, jest ich rano ze 3, bo dzien sie dla naszego adasia zaczyna o 5, potem jedna popoludniu i do wieczora juz nie mamowy o spaniu, dopiero po kapieli zasypia przy piersi i odkladam do lozeczka, wstaje potem ze 2 razy w nocy na karmienie, a od kiedy sie zaczal przekrecac na brzuch i odwrotnie, czasem musze mu pomoc zmienic pozycje w czsie snu, bo np szczebelki lozeczka uniemozliwiaja mu obrot... wiec czesciej wstaje... och czy to sie kiedys zmieni, od wrzesnia do pracy, jak to bedzie...
aha i smoczka moj synek tez nie uwaza, wypluwa i krzywi sie przeokropnie...
moze niejestem osamotniona w tym cudowaniu z synkiem?? moze ktos ma to juz za soba??
pozdrawiam
mari
ja tez probowalam wielokrotnie tego, ale to "troche pomarudzi" brzmi u nas jak ryk przy polewaniu wrzatkiem i trwa nwaet pol godziny, choc czasem mogloby dluzej, ale nigdy nie wytrzymalam z nim dluzej...
od jakiegos czasu stosujemy metode zapewne niemadra i krotkowzroczna, ale poki co dzialajaca, bujamy w bujaczku do zasniecia i niestety czesto potem tez w czasie snu, drzemki nie trwaja z reguly dluzej niz 1 godzina, a bez bujania nawet tylko 20 minut i potem marudzenie, jest ich rano ze 3, bo dzien sie dla naszego adasia zaczyna o 5, potem jedna popoludniu i do wieczora juz nie mamowy o spaniu, dopiero po kapieli zasypia przy piersi i odkladam do lozeczka, wstaje potem ze 2 razy w nocy na karmienie, a od kiedy sie zaczal przekrecac na brzuch i odwrotnie, czasem musze mu pomoc zmienic pozycje w czsie snu, bo np szczebelki lozeczka uniemozliwiaja mu obrot... wiec czesciej wstaje... och czy to sie kiedys zmieni, od wrzesnia do pracy, jak to bedzie...
aha i smoczka moj synek tez nie uwaza, wypluwa i krzywi sie przeokropnie...
moze niejestem osamotniona w tym cudowaniu z synkiem?? moze ktos ma to juz za soba??
pozdrawiam
mari
Podziel się: