reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jak i kiedy ściągać pokarm??(laktatory i podgrzewacze)

Tłumaczyć ???? Hm trudno powiedzieć, bo czasmi "tłumaczenie" daje wręcz odwrotny skutek i dziecko chce mieć to co jest "zabronione" dużo zalezy od samego środowiska szkolnego, jezeli puszczamy np. do szkoły "bogaczy" (NIE MAM TU ZMIARU BROŃ BOŻE KOMUŚ WYPOMINAĆ - każdy z nas posyła dziecko tam gdzie go stać) gdzie dzieciaki stać na rzeczy markowe to na ogól inne próbują robić to samo i poddać się modzie. Trudno jest to dziecku wytłumaczyć, wydaje mi sie ze to zalezy po pierwsze od charakteru dziecka a po drugie od wartości wpajanych od najmłodszych lat. Ale wydaje mi sie że teraz są takie czasy ze będzie to trudne.
 
reklama
Sklepikarze są cwani - ja mieszkam w małej miejscowości i w jedynym sklepie z takim małym obuwiem kupiłam buty Antylopy za horrendalną sumę ,bo nie było żadnego wyboru. U nas tańszych butów nie uświadczysz, chyba że większe rozmiary... żyję nadzieją , że Filipowi noga szybko urośnie . Wystarczy chociaż dwa rozmiary..... ;). Ja naiwna kiedyś się śmiałam, że chłopak, to na ciuchy nie wydam dużo, ale mąż mnie pocieszył - poczekaj -mówi, jak podrośnie i zażyczy sobie, żeby mu kupić markowe adidasy....  choć mam cichą nadzieję, że moje dziecię w przyszłości będzie miało inne priorytety ;)

pozdrawiam
nikita
 
moja córka 10 lat , chodzi do 3 klasy w normalnej podstawówce i powiem wam szczerze , że mamy ,aż tak nie stroją dzieci, owszem chodzą niektóre ładnie ubrane , ale nie są to ciuchy firmowe , myślę , że zaczyna to się póżniej , gdzieś w 5 klasie , a tak wogóle to często wariują rodzice , a nie dzieci przynajmniej te mniejsze, no ale tak naprawde to jak wchodze do sklepu ( mam jeszcze córke 6 tg) i widzę ceny np. zabawek czy innych firmowych rzeczy to łape się za głowe, dodam , że powodzi nam się finansowo dobrze , no ale te ceny to kosmos i dziwią się , że rodzi się mało dzieci magda
 
Ja ostatnio przymierzałam się do kupienia mojej Kasi poscieli z Kubusiem Puchatkiem, znalazłam takową w sklepie Jusk, ale cena zwaliła mnie z nóg - 109 zł, owszem w tym samym sklepie są przeceniane pościle dla dzieci i można je dostać już za około 40 -- 60 zł, ale na moje pytanie czy jest taka szansa z Kubusiem usłyszałam odpowiedź negatywną - cytuję " Pani, nie ma co liczyć Kubusie Puchatki, Barbie i inne dobranocki na topie ida jak woda, jedyne na co pani moze liczyć to kwota 99,-"

Ni eukrywam że ja uwielbiam Kubusia Puchatka, i chiałabym aby moje dziecko miałao "wesołą" pościel aby zasypianie było dla niej przyjemnością a nie obowiązkiem, ale jakoś nie uśiecha mi się kupno tak drogiej poscieli (aha na Allegro zauważyłam taką samą w kwocie 129,-)

Zgadzam sie z Magdą ze to rodzice ubierają dziecko, ale przychodzi taki moment kiedy dziecko zdaje sobie sprawę że samo może kształtować siebie a co z tym idzie i swój wizerunek poprzez strój. I niestety nie mamy żadnej gwarancji że nasze wychowanie przyniesie efekt, wydaje mi sie ze jednak dużo też zalezy od grona w jakim się obraca.
Zgadzam sie z Magdą również że nie zawsze łdnie ubrane dziecko, znaczy drogo, można dziecko nauczyć (bynajmniej próbować) że ubiór nie musi być wyrażony metką a pomysłem. Ale to jest temat rzeka i chyba nie ma na "modę" skutecznej rady czy wskazówek jak postępować.

Jeszcze jedno - w sklepie z artykułam dla dzieci dwa kubki, jeden zwykły (w granicach 5-7 złotych) praktycznie taki sam kubek ale z wizerunkiem Kubusia Puchatka (cena prawie dwukrotnie wyższa) producenci wychodzą z założenia że dziecko chętniej sięgnie po kubek z ich ulubionym bohaterem, a wiec rodzic mu go kupi, wiec dają wyższą cene, troche to takie nie wporządku.
 
Wiadomym jest,że każdy chce aby dziecko wyglądało ładnie (w jego poczuciu estetyki), jak i to,że ładnie nie oznacza drogo, ale i czysto i schludnie i wtedy gdy dobrze się w tym czujemy...Tłumaczenie pewnych rzeczy mam jeszcze przed sobą, ale po prostu patrząc na ,,ulicę" dołuje mnie to i wkurza zarazem co widzę.Czasem, gdy nie mogę zasnąć,wybiegam myślami sobie tak w przód....
Uważam,że dziecko powinno mieć rzeczy niezbędne to normalnego rozwoju (zabawki. książki, ubrania).To rodzice w pierwszym stadium rozwoju kształtują młodego człowieka, a potem rówieśnicy. Będe starała się pokazać i nauczyć Zuzię co jest ważne a co mniej....ale czy to wystarczy w zetknięciu się ze światem w przedszkolu, w szkole.Musi mieć przecież kolegów, koleżanki, a ja nie ogę jej dyktować kto jest dobry, a kto zły.
Chodząc na spacery mijam nie jednokrotnie grupy przedszkolaków, i widzę jak się większość z nich zachowuje , odnosi do siebie nawzajem. Ci,,zamożniejsi"są górą, a to chyba nie o to chodzi.Nie chcę aby moje dziecko czuło się gorsze bo nie ma kolejnej głupiej zabawki z jakiś chipsów/czy kapsli po soczku....Rozumiem,że w moich dziecięcych czasach tez zbieraliśmy rózne rzeczy - i Zuzia nie musi się koniecznie interesować filatelistyką- ale pewne rzeczy wydaja mi się po prostu idiotyczne.Nie uważam również żeby,kupowanie np:co roku nowego piórnika do szkoły,zestawu linijek...było potrzebne, skoro to stare funkcjonuje.Należy uczyć dzieci dbać o pewne rzeczy, a nie mimą poburkiwania pod nosem, kupowania następnej.
Poza tym (często odnoszę takie wrażenie) dzieci nie sa teraz nauczone tego,że wszytstkiego się nie dostaje.....czasem trzeba poczekać, albo na to zapracować/zasłużyć. Nie ma po prostu:DAJ -MASZ.
Przy czym dodam,że dzieciństwo ma się tylko raz, i jest ono bardzo krótkie i dzieci trzeba rozpieszczać, ale tak by nie zepsuc dziecka, a dać mu jeszcze więcej radości....a skora ta radość może sprawić np. kubek z kubusiem, to w prezencie na urodziny jest w sam raz.
 
Katka, ładnie napisane!!!
Ja tylko dodam, że to naprawdę od nas zależy, jakie zdanie na temat wyglądu i mody będzie miało nasze dziecko. To my musimy dawać dzieciom przykład! Jeśli sami mamy słabość do firmowych rzeczy, to trudno będzie wymagać innego stosunku do tych spraw od naszego dziecka.
Ja ciuszki na pierwsze 3 lata życia dla Filipa dostałam od koleżanek i było OK.
A jak widzę ślicznie ubraną dziewczynkę, której mama nie pozwala na nic - bo się pobrudzi - to szlag mnie trafia i jest mi po prostu żal dziecka.
Nie dajmy się zwariować
 
Witajcie,

Skonczylam Sonie karmic piersia, ale jeszcze rano ja dokarmiam, nie mam dobrego laktatora, a w piersiach produkcja dziala... wlasciwie to w jednej, w drugiej duzo slabiej.
Moje pytanie: czy musze pozbyc sie calosci pokarmu z piersi? Czy jak wyczuwam taki "guzek" z mlekiem musze cos z nim zrobic, czy jak nie przystawie Soni - sam zniknie w koncu, czy jednak musi byc calkowice koniec bez "guzkow"?
 
Przy zakończeniu karmienia odciągamy z piersi tylko tyle pokarmu aby nie bolały i nie były obrzmiałe. Jeśli pojawia się bolesny, gorący guzek oznacza to zablokowany kanalik i należy go udrożnić i opróżnić... najlepiej podczas brania prysznica, masując delikatnie - pokarm sam wypłynie...
Jeżeli masz jednak uczucie przepełnienie piersi a pokarm "leje" się z nich powinnaś odwiedzić lekarza - przepisze Ci odpowiednie leki wspomagające "wygaszenie laktacji".

Pozdrawiam :)
 
reklama
Poprostu mam maly guzek, ktory w niczym mi nie przeszkadza, wiem, ze jest tylkodlatego, bo sprawdzam czy produkcja mleczna jeszcze dziala. Guzek jest maly i niezmienny od paru dni. Zastanawiam sie czy w koncu zniknie, czy mam go jakos odessac
 
Do góry