majandra
Mamusia Maciusia 17/08/07
Jest okropnie śpiący, ale po prostu nie chce zasnąć. Muszę wziąć się za niego. Już tyle razy próbowałam, ale zawsze się poddawałam słysząc jego płacz:-(
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Majandra - to co pisze donkat moze ale nie musi sprawdzic sie z Maciusiem. Stas, jak wiesz, raczej (wyjatek ostatnie dziwne dni) nie ma problemu z zasypianiem, ale! klade go jak ziewnie, albo potrze uszko, na spokojnie. Bo jak jest bardzo zmeczony, jak go przetrzymam albo cos go przetrzyma ( spacer, lot itp) to marudzi i placze a wtedy nici z szybkiego zasniecia. Musi byc jakies jedzonko( moze ono uspokaja?) albo cud jakis. Bo u nas noszenie na rekach, kolysanie ani zasypanie w lozku nigdy nie wchodzilo w gre.majandra, dlaczego nie ma mowy? nie jest spiacy, czy placze i nie chce zasnac/ ja jak widze, ze mala jest spiaca, to tak dlugo ja molestuje, az zasnie. niestety, jak pislam bez placzu sie nie obejdzie, ale wiem, ze niedlugo bedzie dobrze.
pamieraj, dzieci nas caly czas wystawiaja na probe i prowokuja
przetrzymaj maciusia. podchodz setki razy do lozeczka, ale nie daj za wygrana. zmeczy sie i pojdzie spac bez gadania
Jest okropnie śpiący, ale po prostu nie chce zasnąć. Muszę wziąć się za niego. Już tyle razy próbowałam, ale zawsze się poddawałam słysząc jego płacz:-(
serce boli, ale [/b]jakos daje rade. tlumacze to tak: nie jest glodna, nie dzieje sie jej krzywda, nie boli ja nic, wiec jak tak bardzo chce, to niech placze. ja mam spokojne sumienie , ze to nie z cierpienia, wiec lzej mi jest zniesc
Carioca, powiedz, kochana, jak długo uczyłaś Stasia zasypiać samemu w łóżeczku? Ja już nie wyrabiam. Są dni, że całkiem ładnie zaśnie, kilka minut się pokręci w łóżeczku i zasypia. A np. tak jak dziś, pierwsza drzemka ok, ale o drugiej nie ma mowy
quote]
Ale przeciez nie trzeba lulac Maciusia? Sam zasypia tylko ,ze chce zeby ktos byl obok? Moze metoda malych kroczkow, posiedziec z nim az usnie, potem jak juz jest na krawedzi snu, potem jak juz prawie, potem przed samym zasnieciem, itp.
Zaczęłam jakieś dwa tygodnie temu, włożyłam go do łózeczka i wyszłam. Pobawił sie i pogadał pół godziny i wpadł w ryk. Pół godziny wytrzymałam, ale potem poszłam go ululać. Cały był spocony od tego płaczu, usmarkany i wogole masakryczny widok. Bidne dziecko nie wiedziało o co chodzi. Dlaczego go zostawiłam.
Potem po tygodniu spróbowałam jeszcze raz, ale tym razem poddałam się po 5 minutach ryku.
Spróbowałam po tygodniu inaczej. Rozłożyłam sobie łózko u niego w pokoiku, po kąpieli usadziłam go w tym bujaczku do lulania na chwilę, a on zaczął być senny, bez bujania. Wziełam go do łózka, przytuliłam, głaskałam, i odłożyłam do łózeczka w dobrym nastroju. Ten jednak dwa wieczory skolei nie chciał sam zanąć. Chyba za 3 razem pogadał z maskotką i zasnął. Dzis wieczorem nie było łatwo, zanim wyszłam z pokoju byl juz marudny, po wyjsciu zaczal sie placz i wrocilam. Wzielam go na rece, dalam wody, smoka i w 2 minuty mi zasnal na rekach. Co dla mnie tez jest sukcesem, bo obyło się bez bujaczka.
Zauwazlylam, ze Stasia uspokaja podanie picia.
Ale przeciez nie trzeba lulac Maciusia? Sam zasypia tylko ,ze chce zeby ktos byl obok? Moze metoda malych kroczkow, posiedziec z nim az usnie, potem jak juz jest na krawedzi snu, potem jak juz prawie, potem przed samym zasnieciem, itp.