*syla*
kobieta pracująca...
magdusiek pisze:Godzinę temu poległa lampa, duża, stojąca. Aktualnie ma nowy ksztalt i nie swieci, a metalowa jest. Z kojca da dało radę zrzucic. I się rozpłakac z przerazenia, bo jednak głosno się ten metal przestwiał...
Magdusiek, możemy sobie podac ręce. Ta grzeczna istotka, która zawsze na spotkaniach pod stołem spała zwaliła lampke nocną, i to moją (z mojej strony, wrrrr) Miała spać w łóżeczku, najpierw usłyszałam grzmot a później płacz.