Witajcie,
Ja też straciła dwie ciąże. 1 w 10t.c. (pusty pęcherzyk), a 2 w 20 t.c.Do 12 tygodnia było wszystko ok,potem zaczęły się plamienia, które zamieniły się w krwotoki. Diagnoza - bezwodzie, a to dopiero 16t.c. Poroniłam w 20 tygodniu, choć dla mnie to był poród. Pamiętam moją coreczkę, mogłam ją dotknąć i się z nią pożegnać. Tylko ja ją widziałam, tylko ja ją taką pamiętam. Boli mnie bardzo jedno, że personel medyczny a zwłaszcza kobiety (lekarki-nie położne) są bardzo szorstkie i momentami chamskie. Ja gdy leżałam na ip z bólami i moja córeczka była już w kanale to usłyszałam ze to nie poród, że to poronienie..że mam przestać krzyczeć bo straszę inne kobiety które są w ciąży i słyszą..i że nie pojadę na porodówkę tylko muszę urodzić do łożka...Że nie mogę przeć, bo nie mogę urodzic na korytarzu....Gdyby nie położna, ktora otoczyła mnie czułością w tej trudnej chwili nie przeżyła bym tego. Mówiła ciepło o mojej córeczce, pozwoliła się z nią pożegnać, powiedziała wiele cennych słów które będę do końca życia pamiętać.
Parę dni po wyjściu ze szpitala, bardzo chciałam być natychmiast w kolejnej ciąży. Pragnęłam tego najbardziej na świecie. Teraz wiem, ze to były emocje, tęsknota za dzieckiem, które odeszło. Ale kolejna ciąza nie wymaże tego co się stało. Ból na zawsze zostanie w moim sercu i pamięć o mojej córeczce.
Mam nadzieję, ze jeszcze kiedyś dane mi będzie zostac mamą. Mam już 1 zdrową prawie 5 letnią córkę, która pomogła mi przejść przez ten trudny czas. Gdy powiedzieliśmy jej, że dzidziuś nie żyje (bo wiedziała o ciaży, rozmawiała z brzuszkiem), to bardzo się zmartwiła i zasmuciła. Ale zadała pytanie:"Czy będzie i kiedy będzie nowy dzidziuś"...;-) Na naszych twarzach pojawił się uśmiech, bo nikt nie spodziewał się takiej reakcji, ale dzieci tak myślą. Nie ma czegoś, to kiedy będzie znowu....
Może przyjdzie taki czas, ze znów znajdę w sobie siłę na to, by byc w ciąży...Póki co jest to dla mnie za trudne i nie możliwe do przeżycia....
Dziękuje że mogłam tu napisać...
Zapalam swiatełka dla wszystkich mamuś Aniołków
[*]
Ja też straciła dwie ciąże. 1 w 10t.c. (pusty pęcherzyk), a 2 w 20 t.c.Do 12 tygodnia było wszystko ok,potem zaczęły się plamienia, które zamieniły się w krwotoki. Diagnoza - bezwodzie, a to dopiero 16t.c. Poroniłam w 20 tygodniu, choć dla mnie to był poród. Pamiętam moją coreczkę, mogłam ją dotknąć i się z nią pożegnać. Tylko ja ją widziałam, tylko ja ją taką pamiętam. Boli mnie bardzo jedno, że personel medyczny a zwłaszcza kobiety (lekarki-nie położne) są bardzo szorstkie i momentami chamskie. Ja gdy leżałam na ip z bólami i moja córeczka była już w kanale to usłyszałam ze to nie poród, że to poronienie..że mam przestać krzyczeć bo straszę inne kobiety które są w ciąży i słyszą..i że nie pojadę na porodówkę tylko muszę urodzić do łożka...Że nie mogę przeć, bo nie mogę urodzic na korytarzu....Gdyby nie położna, ktora otoczyła mnie czułością w tej trudnej chwili nie przeżyła bym tego. Mówiła ciepło o mojej córeczce, pozwoliła się z nią pożegnać, powiedziała wiele cennych słów które będę do końca życia pamiętać.
Parę dni po wyjściu ze szpitala, bardzo chciałam być natychmiast w kolejnej ciąży. Pragnęłam tego najbardziej na świecie. Teraz wiem, ze to były emocje, tęsknota za dzieckiem, które odeszło. Ale kolejna ciąza nie wymaże tego co się stało. Ból na zawsze zostanie w moim sercu i pamięć o mojej córeczce.
Mam nadzieję, ze jeszcze kiedyś dane mi będzie zostac mamą. Mam już 1 zdrową prawie 5 letnią córkę, która pomogła mi przejść przez ten trudny czas. Gdy powiedzieliśmy jej, że dzidziuś nie żyje (bo wiedziała o ciaży, rozmawiała z brzuszkiem), to bardzo się zmartwiła i zasmuciła. Ale zadała pytanie:"Czy będzie i kiedy będzie nowy dzidziuś"...;-) Na naszych twarzach pojawił się uśmiech, bo nikt nie spodziewał się takiej reakcji, ale dzieci tak myślą. Nie ma czegoś, to kiedy będzie znowu....
Może przyjdzie taki czas, ze znów znajdę w sobie siłę na to, by byc w ciąży...Póki co jest to dla mnie za trudne i nie możliwe do przeżycia....
Dziękuje że mogłam tu napisać...
Zapalam swiatełka dla wszystkich mamuś Aniołków
[*]