reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    295
reklama
Nie rozumiem tego podejścia: żałuję, nie żałuję... Wszystko zależy od lekarza i powiedzenia prawdy, że słuchaj... te wyniki są marne, szanse są niewielkie.

U nas te dwie IUI były czystym naciągactwem. Sam lekarz nam to powiedział (inny lekarz), że szanse były takie jak prawdopodobieństwo zajścia przez podanie nasienia w inny otwór... Brutalne, ale prawdziwe stwierdzenie.

W takim przypadku... możemy czuć się oszukane.
 
No niestety latwo mowic..kazdy ma inna psychike i inne myslenie... Mnie juz doluje za kazdym razem pytanie no kiedy ?? No a skad ja moge woedziec kiedy :( jedna druga znajoma ciaza.. Kazdy cos planuje... Kazdy dodaje zdjecia swoich dzieci a ja co ? Kazdy inaczej do tego podchodzi ... Ja nie wiem co mam robic...wszystko mi sie skumulowalo i jeszcze ten awans ? Nie wiem naprawde nie wirm co mam robic... Dlatego was tu mam i liczylam na to ze mi opiszecie jak wy do tego podchodzilyscie


Zylwia ja to wszystko rozumiem. U mnie większość znajomych ma już nastoletnie dzieci! Przez koszmar testowania co miesiąc tylko po to aby na następny dzień (albo tego samego wieczorem) dostać miesiączki też przechodziłam. Nadzieje, rozczarowania... Siadało mi na głowę strasznie. Aż do momentu , kiedy sama sobie powiedziałam dość. Wyznaczyłam granice do których będę walczyć, zaczęłam z m rozmawiać o adopcjii... Mieliśmy bardzo dużo szczęścia, że się udało. Rozmawialiśmy jednak co by było gdyby? Ano gdyby dowiadywalibyśmy się o adopcję a jak byśmy się nie klasyfokowali to bylibyśmy nadal razem, nadal zakochani tylko zamiast dzieci z większą ilością kotów :) Bo w tej walce o potomstwo nie wolno, po prostu NIE wolno zapominać o sobie.
 
zylwia trzymam kciuki za działania z nowym lekiem:) i odpocznij kochana za nas wszystkie:).......bedzie dobrze no mnie wreszcie dr. odpisała mi dzis po mojej 3 wiadomości chyba cos tam się działo i nie mogła.... mam się juz zgłosić po recepte i działamy dalej nie moge sie poddawać .... nie teraz za dużo juz przeszłam żęby się poddawać za dużo.........a zapowiedziałm sobie żę się nie poddam nawet moj M stwierdził żę sie nie podda i nawet bardziej sie stara a u niego był i jest ten problem żę jak wie że musi to nie możę...... no i kochane na początku kwietnia mam byc chrzestną możę to dlatego żębym nią była sie nie udawało.....zresztą nawet jak bym zaszła to tez bym była bo nie wierze w te zabobony różne...no i jakoś na dniach też chbya druga siostra urodzi jak to się mówi już na wylocie.....i kolezanka w tym tygodniu urodziła bliżniaczki:)
 
Tak dziś sobie rozmyślam... trzeba też ŻYĆ! A nie wszystkie działania podporządkować pod przyszłą ciążę. Zrezygnuje z awansu bo może zajdę w ciążę, nie zmienię pracy bo może zajdę w ciążę, a tu mam umowę na czas nie określony. Nie pojadę na wycieczkę bo może zajdę w ciążę. Nie będę szukała pracy bo może zajdę w ciążę. Nie będę ćwiczyć bo może zajdę w ciążę... A czas mija i mija. I może tak się zdarzyć, że tej ciąży nie będzie i co wtedy? Poczucie straconego życia? Poczucie zaprzepaszczonych szans? Niewykorzystanych możliwości?
 
Ostatnia edycja:
Nie rozumiem tego podejścia: żałuję, nie żałuję... Wszystko zależy od lekarza i powiedzenia prawdy, że słuchaj... te wyniki są marne, szanse są niewielkie.

U nas te dwie IUI były czystym naciągactwem. Sam lekarz nam to powiedział (inny lekarz), że szanse były takie jak prawdopodobieństwo zajścia przez podanie nasienia w inny otwór... Brutalne, ale prawdziwe stwierdzenie.

W takim przypadku... możemy czuć się oszukane.


Ej no, ale nie o takich pzypadkach mówimy. Ja też żałuję dwoch lat z konowałem, przez którego do IUI już sensu podchodzić nie miałam. Ale to srajne przypadki. Ja mówię o sytuacji gdy się żałuje o nie wyszło, ot tak po prostu.
 
hej Dziewczynki jakieplany na weekend?
Co do iui zastanawiamsie jak teraz 3cia sie nieuda tochybajuz 4nie robie tylko inv. Weik mnie już zmusza w zasadzie.Nie ma na co czekac. Jakos czuje ze z tej iui nic nie wyjdzie. wiec juz zaczne poforach chyba podczytywac o inv.
Adunnia i Joko Wy sie teraz przygotowujecie .Na początku zaczyna sie stymulacja jak przy iui tak?
Ja też zaczęłam procedurę ivf, już 6 dzień stymulacji, też bardzo wierzyłam w iui, ale po kolejnej nieudanej próbie wiedziałam że nie ma to sensu, a Ty nie trać jeszcze nadziei, ja wierzyłam do samego końca;)

Napisane na SM-A300FU w aplikacji Forum BabyBoom
 
Dziewczyny tu nie chodzi o to czy żałujemy, czy nie, bez sensu logika, tu tak naprawdę chodzi o czas, każdy stracony cykl to nie dni to miesiąc, i tak uciekają te miesiące, my przeżywamy przez to frustrację, ja też zmarnowałam czas na lekarzy konowalow, ale podchodząc do iui byłam pewna że się uda, super nasienie, u mnie wszystko ok tylko wrogi śluz, którego niektórzy specjaliści nie badają bo twierdzą że to nie ma znaczenia, rokowania też były super i po wszystkim lekarz mówił że musi się udać... Nie podchodzę do kolejnej iui bo jestem u skraju wyczerpania, chorowałam na depresję 6 lat temu, i niektóre jej symptomy zaczęłam dostrzegać w ostatnim czasie, stąd moja decyzja, nie wiem może kolejne iui by się powiodło, daję sobie większe szanse i tyle, niczego nie żałuję, bo nie byłabym w tym miejscu kW którym jestem, gdybym nie próbowała iui pewnie bym żałowała że nie spróbowałam czegoś mniej inwazyjnego, a mogło się udać...każda z nas czuje ten sam żal i każda radzi sobie z tym lepiej lub gorzej

Napisane na SM-A300FU w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Dziewczyny tu nie chodzi o to czy żałujemy, czy nie, bez sensu logika, tu tak naprawdę chodzi o czas, każdy stracony cykl to nie dni to miesiąc, i tak uciekają te miesiące, my przeżywamy przez to frustrację, ja też zmarnowałam czas na lekarzy konowalow, ale podchodząc do iui byłam pewna że się uda, super nasienie, u mnie wszystko ok tylko wrogi śluz, którego niektórzy specjaliści nie badają bo twierdzą że to nie ma znaczenia, rokowania też były super i po wszystkim lekarz mówił że musi się udać... Nie podchodzę do kolejnej iui bo jestem u skraju wyczerpania, chorowałam na depresję 6 lat temu, i niektóre jej symptomy zaczęłam dostrzegać w ostatnim czasie, stąd moja decyzja, nie wiem może kolejne iui by się powiodło, daję sobie większe szanse i tyle, niczego nie żałuję, bo nie byłabym w tym miejscu kW którym jestem, gdybym nie próbowała iui pewnie bym żałowała że nie spróbowałam czegoś mniej inwazyjnego, a mogło się udać...każda z nas czuje ten sam żal i każda radzi sobie z tym lepiej lub gorzej

Napisane na SM-A300FU w aplikacji Forum BabyBoom
Dokladnie ladnie to ujelas najgorszy w tym wszystkim ten czas i uciekające miesiące... Teraz kolejny etap [emoji110] [emoji110]

Napisane na LG-D855 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry