Cześć dziewczyny! Nie wiem czy mnie pamiętacie ale swego czasu dość aktywnie się tu udzielałam. Niestety życie jest ciężkie i na jakiś czas musiałam zniknąć, ale wracam z dobrą nowiną. Po 4 nieudanych IUI (u nas przyczyną problemów jest słaba morfologia nasienia męża tylko 2% prawidłowych plemników) zdecydowaliśmy się na in vitro. Oczywiście na refundacje nie było szans, bo olbrzymie kolejki więc mieliśmy pełno płatne z refundacją leków. Podczas punkcji pobrano mi 11 pęcherzyków z czego udało się 3 puste zamrozić i jeden zarodek ,a jeden przeznaczyliśmy do transferu. Udało się za pierwszym razem!
Jestem już w 8 tygodniu ciąży, nie mogę nic jeść, jest mi nie dobrze ale kocham ten stan! Serduszko mojego maleństwa już pika i nie ma większego ryzyka poronienia.
Także moje drogie, nie poddawajcie się i walczcie! Warto!
Pozdrawiam Was serdecznie! :*:*:*