reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    293
Oj dzieje się tu. Gratuluję 2 kresek!! Ja jestem po wizycie kontolnej i wiecie co? Bez stymulacji mam 3 pęcherzyki i to z prawej strony. Jestem w szoku bo po stymulacji zawsze był 1 i z lewej. Daj Boże żeby to był dobry znak!
mi nie chcieli robić iui jak są 3 pecherzyki bo mówili ze za duże ryzyko trojaczków 😱
 
reklama
U mnie 3 inseminacje i beta nawet raz nie drgnela. Czasem zastanawiam sie jak to mozliwe zeby przez 4 lata nawet raz nie wyszlo. Przy tylu cyklach sztucznych... Moze to nie jest nieplodnosc a bezplodnosc... albo pech ;-) owu jest i na tym koniec. Wiecej iui nie zrobie. Pod koniec maja zaczynamy przygotowania do in vitro. Decyzja zapadła po 4 latach unikania tematu i nie dopuszczania tego do głowy :-) chyba trzeba do tego zakwitnąc mentalnie
 
mi nie chcieli robić iui jak są 3 pecherzyki bo mówili ze za duże ryzyko trojaczków 😱
Technicznie rzecz ujmując to ma rację. Jednak ja i mój lekarz wychodzimy z założenia że 3 pęcherzyki to większa szansa na zapłodnienie chociaż jednego jajeczka bo spójrzmy prawdzie w oczy, w naszym przypadku pojedyncza ciąża to cud więc ilością pęcherzyków tylko zwiększamy szansę na zapłodnienie chociaż jednego 😉 mój nie widzi przeciwskazan żeby robić inseminację na 3 pęcherzykach
 
Wszystkie dziewczyny po lub w trakcie in vitro to dla mnie bohaterki. Jesteście cudne Dziewczyny. To naprawdę wymaga poświęcenia, nerwów ze stali i odwagi...
Tak to prawda. I trzeba też powiedzieć że również każda która podchodzi do kolejnej proby czy to naturalne starania czy inseminacja i invitro i podnosi się po kolejnej porazce by dalej walczyć jest bohaterka... Wiadomo co kolejny stopień jest trudniej. Ale póki walczymy jest nadzieja✊😍
 
U mnie 3 inseminacje i beta nawet raz nie drgnela. Czasem zastanawiam sie jak to mozliwe zeby przez 4 lata nawet raz nie wyszlo. Przy tylu cyklach sztucznych... Moze to nie jest nieplodnosc a bezplodnosc... albo pech ;-) owu jest i na tym koniec. Wiecej iui nie zrobie. Pod koniec maja zaczynamy przygotowania do in vitro. Decyzja zapadła po 4 latach unikania tematu i nie dopuszczania tego do głowy :-) chyba trzeba do tego zakwitnąc mentalnie
Teraz otwiera się przed wami nowy rozdział życia i życzę żeby był udany 🙂 do wszystkiego trzeba dojrzeć mentalnie, przemyśleć. Czasami potrzeba czasu. Powodzenia życzę 😃
 
U mnie 3 inseminacje i beta nawet raz nie drgnela. Czasem zastanawiam sie jak to mozliwe zeby przez 4 lata nawet raz nie wyszlo. Przy tylu cyklach sztucznych... Moze to nie jest nieplodnosc a bezplodnosc... albo pech ;-) owu jest i na tym koniec. Wiecej iui nie zrobie. Pod koniec maja zaczynamy przygotowania do in vitro. Decyzja zapadła po 4 latach unikania tematu i nie dopuszczania tego do głowy :-) chyba trzeba do tego zakwitnąc mentalnie
u mnie podobnie, niby były 2 piękne pęcherzyki, jeden nawet był w trakcie pękania podczas iui. Z nasieniem męża wg lekarzy wszystko super, więc to chyba serio jest pech.

Najgorsze są te ciągłe wizyty w celu monitoringu, zwalnianie się z pracy, ciągła niepewność, czy tym razem się udało. Każda z nas jest prawdziwą wojowniczką.
 
reklama
u mnie podobnie, niby były 2 piękne pęcherzyki, jeden nawet był w trakcie pękania podczas iui. Z nasieniem męża wg lekarzy wszystko super, więc to chyba serio jest pech.

Najgorsze są te ciągłe wizyty w celu monitoringu, zwalnianie się z pracy, ciągła niepewność, czy tym razem się udało. Każda z nas jest prawdziwą wojowniczką.
Też tak miałam za pierwszym razem. Zabieg robiony na pękającym pęcherzyku, byłam pewna że musi się udać, ale się nie udało.... Nie ma co się doszukiwać powodów niepowodzeń, po prostu brakuje szczęścia
 
Do góry