reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    295
Nowa1981 tak mi przykro. Ale rozumiem. Mój mąż jest całkowicie bezpłodny. I wydawało mu się że tylko on tak ma i nikt więcej i że jako facet się do niczego nie nadaje. Rozumiem twojego męża że nie chce z nikim o tym rozmawiać skoro ciągle żyjemy w czasach gdzie panują żarciki "hihi strzela slepakami, hihi może nie w tą dziurę, hihi co to za chłop jak dziecka nie umie zrobić". Jestem po pierwszej iui z nasieniem dawcy. Od diagnozy męża minęło sporo czasu i blokowało nas wcześniej jego podejście "to nie moje dziecko, sama sobie zrób, uznam je jak chcesz ale nie będę jego tata" oraz względy finansowe.
Myślę że twój mąż musi to przerobić a naciskanie na niego nic nie zmieni. Ty lecz swoje problemy a w miedzyczasie on będzie leczył s oka "męska dumę". Możecie mieć swój j biologiczne dziecko tym bardziej jeśli to dla was ważne...może kiedyś pomyśli jaki to dar, którego np mój mąż nigdy nie dostał.
Skup się na sobie trochę a co n też się przestawi. Jeśli nie jesteś pewna co do decyzji lekarza, spróbuj w innej klinice się skonsultowac.
 
reklama
Nowa1981 tak mi przykro. Ale rozumiem. Mój mąż jest całkowicie bezpłodny. I wydawało mu się że tylko on tak ma i nikt więcej i że jako facet się do niczego nie nadaje. Rozumiem twojego męża że nie chce z nikim o tym rozmawiać skoro ciągle żyjemy w czasach gdzie panują żarciki "hihi strzela slepakami, hihi może nie w tą dziurę, hihi co to za chłop jak dziecka nie umie zrobić". Jestem po pierwszej iui z nasieniem dawcy. Od diagnozy męża minęło sporo czasu i blokowało nas wcześniej jego podejście "to nie moje dziecko, sama sobie zrób, uznam je jak chcesz ale nie będę jego tata" oraz względy finansowe.
Myślę że twój mąż musi to przerobić a naciskanie na niego nic nie zmieni. Ty lecz swoje problemy a w miedzyczasie on będzie leczył s oka "męska dumę". Możecie mieć swój j biologiczne dziecko tym bardziej jeśli to dla was ważne...może kiedyś pomyśli jaki to dar, którego np mój mąż nigdy nie dostał.
Skup się na sobie trochę a co n też się przestawi. Jeśli nie jesteś pewna co do decyzji lekarza, spróbuj w innej klinice się skonsultowac.
Mądre słowa 👍🙂 mój mąż też potrzebował czasu żeby przetrawić fakt że nie będzie nigdy biologicznym ojcem. Też skorzystamy z nasienia dawcy i szczerze mówiąc on się chyba w to bardziej wkręcił niż ja 😁😜 każdy człowiek jest inny, niektórym potrzeba więcej czasu żeby pewne sprawy zrozumieć i przede wszystkim je zaakceptować. A otaczające nas społeczeństwo i presja posiadania własnych dzieci jest nie do zniesienia 😔 trzymam kciuki żeby wszystko się dobrze ułożyło 🙂👍🤞
 
Nowa1981 tak mi przykro. Ale rozumiem. Mój mąż jest całkowicie bezpłodny. I wydawało mu się że tylko on tak ma i nikt więcej i że jako facet się do niczego nie nadaje. Rozumiem twojego męża że nie chce z nikim o tym rozmawiać skoro ciągle żyjemy w czasach gdzie panują żarciki "hihi strzela slepakami, hihi może nie w tą dziurę, hihi co to za chłop jak dziecka nie umie zrobić". Jestem po pierwszej iui z nasieniem dawcy. Od diagnozy męża minęło sporo czasu i blokowało nas wcześniej jego podejście "to nie moje dziecko, sama sobie zrób, uznam je jak chcesz ale nie będę jego tata" oraz względy finansowe.
Myślę że twój mąż musi to przerobić a naciskanie na niego nic nie zmieni. Ty lecz swoje problemy a w miedzyczasie on będzie leczył s oka "męska dumę". Możecie mieć swój j biologiczne dziecko tym bardziej jeśli to dla was ważne...może kiedyś pomyśli jaki to dar, którego np mój mąż nigdy nie dostał.
Skup się na sobie trochę a co n też się przestawi. Jeśli nie jesteś pewna co do decyzji lekarza, spróbuj w innej klinice się skonsultowac.

Bardzo dziękuję za mądre słowa wsparcia. Wszystkim Wam dziewczyny dziękuję. Nie mam z kim o tym porozmawiać bo niepłodność to wciąż temat tabu. Zrelacjonowałam wizytę partnerowi, przyjął do wiadomości, przytulił mnie , zadał parę pytań i milczy. I siedzi w swojej jaskini, wiem, że nie powinnam na razie poruszac tego tematu. To nie jest kwestia religii ani pieniędzy... Tym bardziej, że kwalifikujemy się do refundacji. Jedyne co musi zrobić to okreslonego dnia oddać swoje nasienie. To wszystko. To ja będę poddana wszytskim bolesnym procedurom, bombardowana hormonami i to ja będę odpowiedzialna za stworzenie domku maleństwu w moim organizmie. Czy naprawdę wymagam wiele ? W przyszłym roku kończę 40 lat, partner we wrześniu kończy 50 lat. Każdy miesi ac braku decyzji to miesiąc krócej z naszym dzieckiem..... Sorry ale ja tak to widzę
 
Bardzo dziękuję za mądre słowa wsparcia. Wszystkim Wam dziewczyny dziękuję. Nie mam z kim o tym porozmawiać bo niepłodność to wciąż temat tabu. Zrelacjonowałam wizytę partnerowi, przyjął do wiadomości, przytulił mnie , zadał parę pytań i milczy. I siedzi w swojej jaskini, wiem, że nie powinnam na razie poruszac tego tematu. To nie jest kwestia religii ani pieniędzy... Tym bardziej, że kwalifikujemy się do refundacji. Jedyne co musi zrobić to okreslonego dnia oddać swoje nasienie. To wszystko. To ja będę poddana wszytskim bolesnym procedurom, bombardowana hormonami i to ja będę odpowiedzialna za stworzenie domku maleństwu w moim organizmie. Czy naprawdę wymagam wiele ? W przyszłym roku kończę 40 lat, partner we wrześniu kończy 50 lat. Każdy miesi ac braku decyzji to miesiąc krócej z naszym dzieckiem..... Sorry ale ja tak to widzę
Jego postawa wygląda na walkę z samym sobą. Musisz mu dać czas, wiem, że masz go teraz mało, ale może 1-2 miesiące starczy, by on mógł się z tym pogodzić i zgodzić się. A może spróbujcie iść na ugodę i np. 3 cykle podejść naturalnie, pomagając sobie stymulacją i monitoringiem (będziesz wiedziała, czy pęcherzyk jest z drożnego jajowodu), a jeżeli się nie uda to invitro. On musi zrozumieć Ciebie, ale Ty też jego.

A co do samotnego macierzyństwa - nie można w naszym kraju skorzystać z nasienia dawcy na własne życzenie. Trzeba być w związku małżeńskim lub partner musi podpisać oświadczenie w USC, że bierze na siebie ojcostwo.
 
[GROUP=][/GROUP]
Bardzo dziękuję za mądre słowa wsparcia. Wszystkim Wam dziewczyny dziękuję. Nie mam z kim o tym porozmawiać bo niepłodność to wciąż temat tabu. Zrelacjonowałam wizytę partnerowi, przyjął do wiadomości, przytulił mnie , zadał parę pytań i milczy. I siedzi w swojej jaskini, wiem, że nie powinnam na razie poruszac tego tematu. To nie jest kwestia religii ani pieniędzy... Tym bardziej, że kwalifikujemy się do refundacji. Jedyne co musi zrobić to okreslonego dnia oddać swoje nasienie. To wszystko. To ja będę poddana wszytskim bolesnym procedurom, bombardowana hormonami i to ja będę odpowiedzialna za stworzenie domku maleństwu w moim organizmie. Czy naprawdę wymagam wiele ? W przyszłym roku kończę 40 lat, partner we wrześniu kończy 50 lat. Każdy miesi ac braku decyzji to miesiąc krócej z naszym dzieckiem..... Sorry ale ja tak to widzę
Może on się boi samego oddania nasienia do kubeczka ? Mój miał dużo opcji przed kubeczkiem ale jakoś to przezwyciężył... Przykro mi... A inseminacja z nasieniem dawcy ?
 
Bardzo dziękuję za mądre słowa wsparcia. Wszystkim Wam dziewczyny dziękuję. Nie mam z kim o tym porozmawiać bo niepłodność to wciąż temat tabu. Zrelacjonowałam wizytę partnerowi, przyjął do wiadomości, przytulił mnie , zadał parę pytań i milczy. I siedzi w swojej jaskini, wiem, że nie powinnam na razie poruszac tego tematu. To nie jest kwestia religii ani pieniędzy... Tym bardziej, że kwalifikujemy się do refundacji. Jedyne co musi zrobić to okreslonego dnia oddać swoje nasienie. To wszystko. To ja będę poddana wszytskim bolesnym procedurom, bombardowana hormonami i to ja będę odpowiedzialna za stworzenie domku maleństwu w moim organizmie. Czy naprawdę wymagam wiele ? W przyszłym roku kończę 40 lat, partner we wrześniu kończy 50 lat. Każdy miesi ac braku decyzji to miesiąc krócej z naszym dzieckiem..... Sorry ale ja tak to widzę
My
Bardzo dziękuję za mądre słowa wsparcia. Wszystkim Wam dziewczyny dziękuję. Nie mam z kim o tym porozmawiać bo niepłodność to wciąż temat tabu. Zrelacjonowałam wizytę partnerowi, przyjął do wiadomości, przytulił mnie , zadał parę pytań i milczy. I siedzi w swojej jaskini, wiem, że nie powinnam na razie poruszac tego tematu. To nie jest kwestia religii ani pieniędzy... Tym bardziej, że kwalifikujemy się do refundacji. Jedyne co musi zrobić to okreslonego dnia oddać swoje nasienie. To wszystko. To ja będę poddana wszytskim bolesnym procedurom, bombardowana hormonami i to ja będę odpowiedzialna za stworzenie domku maleństwu w moim organizmie. Czy naprawdę wymagam wiele ? W przyszłym roku kończę 40 lat, partner we wrześniu kończy 50 lat. Każdy miesi ac braku decyzji to miesiąc krócej z naszym dzieckiem..... Sorry ale ja tak to widzę
To że zadaje pytania to dobry znak 😉 nich posiedzi trochę w tej jaskini a napewno coś konstruktywnego wyduma🙂🤞
 
Bardzo dziękuję za mądre słowa wsparcia. Wszystkim Wam dziewczyny dziękuję. Nie mam z kim o tym porozmawiać bo niepłodność to wciąż temat tabu. Zrelacjonowałam wizytę partnerowi, przyjął do wiadomości, przytulił mnie , zadał parę pytań i milczy. I siedzi w swojej jaskini, wiem, że nie powinnam na razie poruszac tego tematu. To nie jest kwestia religii ani pieniędzy... Tym bardziej, że kwalifikujemy się do refundacji. Jedyne co musi zrobić to okreslonego dnia oddać swoje nasienie. To wszystko. To ja będę poddana wszytskim bolesnym procedurom, bombardowana hormonami i to ja będę odpowiedzialna za stworzenie domku maleństwu w moim organizmie. Czy naprawdę wymagam wiele ? W przyszłym roku kończę 40 lat, partner we wrześniu kończy 50 lat. Każdy miesi ac braku decyzji to miesiąc krócej z naszym dzieckiem..... Sorry ale ja tak to widzę
Strasznie Ci współczuję i mam nadzieję że dogadacie się i podejdziecie do procedury.
Co prawda osobiście nie miałam problemów tego typu ale moja bliska koleżanka boryka się z podobnym problemem a jest chyba w gorszym bo u Was doszło do badania a jej mąż wogole nie chce się badać ani leczyc uważa że to jej problem. Więc mam nadzieję że rozmowy pomogą i wszystko zakończy się wielką radością. Trzymam za was kciuki 👊👊👊👊
 
reklama
Ja jutro idę na betę i zobaczymy czy rośnie czy to może było jakieś przekłamanie...boli mnie czasem brzuch, tak ciągnie jakby dziś nawet mocno mnie zakol że dwa razy, to chyba nie jest dobry znak.
W poniedziałek idę do lekarze żeby spojrzał na betę i powiedział co i jak- Kolorku wpiszesz mnie na 27? :)
 
Do góry