Mój post nie miał podłoża destrukcyjnego. Napisałam go na otrzezwienie dla co poniektorych. Dla wszystkich zrzedliwych, zgorzknialych, bez wiary... bo tyle w Was pesymizmu, że naprawdę wychodzi bokami.
Jak dolaczylam do tego forum bylo nas "na stale" ok 10 dziewczyn. I z tej grupy tylko 3 nadal walczy. Pozostałe mają wspaniałe dzieci i w planach rodzeństwo.
Na pewno podczytujecie watek kto po in vitro. Zobaczcie jak tam dziewczyny obstawione sa lekami. Ale nikt nic nie robi na własną rękę. Dziewczyny robią betę po kilka razy, co kilka dni. Nikt tam nie wróży z fusów.
Ja podczytuje czasami chociaż mnie nie dotyczy i szczerze nawet jeśli się ram nie udzielam to ostatnimi czasy przyjemniej mi się tam czyta posty niż te tutaj bez wiary i tak jak napisałaś pełne pesymizmu! Pisze do wszystkich dziewuch które tu zostały albo do tych które nas czytają ale się nie ujawniają: wierzcie bo trzeba wierzyć! Pisze to ja, która stara się o dziecko od 2015 roku, ta która na za sobą 3 iui, ta która ma 2 aniołki i nadal walczy bo wie, ze cierpliwość popłaca, ze kiedyś w końcu będę miała swoją upragniona stertę pieluch, płacz w nocy i ciemne worki pod oczami ale będę w pełni szczęśliwa!!
Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom