reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    295
Dziękuje że pytasz ☺
1 beta 27
2 beta po 48h72
Trzeciej bety już nie robiłam, bo wyniki byłyby na poniedziałek popołudniu dopiero a rano mam wizytę u gin.
Czuje się jakby mnie traktor przejechał ! leżę 22h na dobę, wszystko mnie boli(krzyż, brzuch, sutki, głowa ), cały czas śpię i najgorzej bo jakieś przeziębienie mnie dopadło.
A tak poza tym to euforia ☺
Gratuluje!!! :) a możesz mi powiedzieć jakie miałaś endometrium pod czas IUI?
 
reklama
Dzięki kochana wierzę, że wszystkim nam się uda. Masz rację nie można się poddawać tylko dlatego, że jest trudniej. Dobrze, że idziesz na laparo. Ja rok się normalnie starałam i dopiero poszłam... o rok za późno... na drugiej laparo u profesjonalistów okazało się, że miałam dużo zrostów i poskręcane jajowody. Żaden cud by nie pomógł w zajściu w takiej sytuacji. Udało im się wszystko naprawić i tak naprawdę dopiero od tej operacji powinnam liczyć starania się a tak na to patrząc to dopiero drugi cykl starania mam za sobą :)
u nas to już w sumie leci 5 rok jak staramy się o maleństwo.. rok naturalnie, po roku zaciągnęłam M do kliniki niepłodności. Tam podstawowe badania hormonalne, badanie nasienia u męża plus monitoring cyklu. u mnie wszystko w porządku, u M zonk!:oo2:obniżony poziom plemników. ale za to zdrowe i ruchliwe. z takimi wynikami IUI czy In Vitro z całą pewnością powinno się udać, ale do konsultacji z urologiem. po USG jąder okazało się z są żylaki. więc operacja, po operacji kazano nam czekać do roku, rzekomo tyle ma prawo trwać rekonwalescencja. tak nam minęły szybko ponad 2 lata starań. Oczywiście operacja nie wpłynęła na przepływ nasienia jak sądzono, ale po odpowiedniej suplementacji i zmianach typu luźne gadki itp wyniki poprawiły mu się :) następnie lekarz uznał, że pora na IUI, więc mnie wysłali na HSG. tu kolejna niespodzianka. niedrożny i skręcony jeden jajowód. Drugi w pełni sprawny niby. no pyk! IUI jedna, druga, trzecia..... (oczywiście Clo, później też Lametta ale to nie będę się rozpisywać bo większość z Was wie jak to wygląda - poza tym to jest nieprzyjemny temat) nie udało się:( trzecią porażkę przeżyłam strasznie... lekarz dał nam do zrozumienia, że warto pomyśleć o invitro skoro IUI nie daje efektu. :huh: nie dałam za wygraną. zmieniłam lekarza. chciałam zasięgnąć opinii kogoś innego. od listopada 2016 jestem pod opieką tego obecnego. podszedł do sparwy inaczej. dostałam acard i oeparol. oraz małą dawkę clo. dał mi pół roku na starania naturalne oczywiście z monitorowaniem owulacji. po 4 miesiącach.. sam zaproponował laparoskopie. uznał, że problem musi być głębiej bo z badań, hormonów i usg wszystko jest ok. mąż ma wyniki bardzo zadowalające. no i.... czekam. w poniedziałek ostatnie badania i w środę do szpitala. Taka moja historia....:-( :(:-( :(:-( :(
 
u nas to już w sumie leci 5 rok jak staramy się o maleństwo.. rok naturalnie, po roku zaciągnęłam M do kliniki niepłodności. Tam podstawowe badania hormonalne, badanie nasienia u męża plus monitoring cyklu. u mnie wszystko w porządku, u M zonk!:oo2:obniżony poziom plemników. ale za to zdrowe i ruchliwe. z takimi wynikami IUI czy In Vitro z całą pewnością powinno się udać, ale do konsultacji z urologiem. po USG jąder okazało się z są żylaki. więc operacja, po operacji kazano nam czekać do roku, rzekomo tyle ma prawo trwać rekonwalescencja. tak nam minęły szybko ponad 2 lata starań. Oczywiście operacja nie wpłynęła na przepływ nasienia jak sądzono, ale po odpowiedniej suplementacji i zmianach typu luźne gadki itp wyniki poprawiły mu się :) następnie lekarz uznał, że pora na IUI, więc mnie wysłali na HSG. tu kolejna niespodzianka. niedrożny i skręcony jeden jajowód. Drugi w pełni sprawny niby. no pyk! IUI jedna, druga, trzecia..... (oczywiście Clo, później też Lametta ale to nie będę się rozpisywać bo większość z Was wie jak to wygląda - poza tym to jest nieprzyjemny temat) nie udało się:( trzecią porażkę przeżyłam strasznie... lekarz dał nam do zrozumienia, że warto pomyśleć o invitro skoro IUI nie daje efektu. :huh: nie dałam za wygraną. zmieniłam lekarza. chciałam zasięgnąć opinii kogoś innego. od listopada 2016 jestem pod opieką tego obecnego. podszedł do sparwy inaczej. dostałam acard i oeparol. oraz małą dawkę clo. dał mi pół roku na starania naturalne oczywiście z monitorowaniem owulacji. po 4 miesiącach.. sam zaproponował laparoskopie. uznał, że problem musi być głębiej bo z badań, hormonów i usg wszystko jest ok. mąż ma wyniki bardzo zadowalające. no i.... czekam. w poniedziałek ostatnie badania i w środę do szpitala. Taka moja historia....:-( :(:-( :(:-( :(

Ojjj... To przeszłaś rzeczywiście bardzo dużo, oby teraz były już tylko dobre wieści!
Ja staram się nie załamywać ale czasami łatwo nie jest. Za 8 dni pierwsze usg przed iui oby pęcherzyki pięknie rosły i coś przyniosły
 
Ojjj... To przeszłaś rzeczywiście bardzo dużo, oby teraz były już tylko dobre wieści!
Ja staram się nie załamywać ale czasami łatwo nie jest. Za 8 dni pierwsze usg przed iui oby pęcherzyki pięknie rosły i coś przyniosły
Trzymam za Ciebie mocno kciukasy.... i jedno Myśleć pozytywnie!! Przed pierwszym podejściem fakt, że byłam nastawiona 50/50 bo jakoś nie potrafiłam, żyć optymistycznie. ale gdzieś tram w środku ta nadzieja dodaje sił. I najważniejsze cokolwiek by się nie stało... wszystkie kiedyś będziemy mamami ;):)
 
Cześć dziewczyny :) dziś mija 5 dzień od IUI. Zaczęły mnie kłuć piersi przy dotyku tak trochę inaczej niz zawsze przed @ i do tego pobolewa mnie podbrzusze jak na okres tylko tak trochę słabiej... Ciekawe od czego to... Oby to nie była oznaka zbliżającej się @!!!
 
reklama
Dziewczyny was tężni pierwszej nieudanej iui bolą brzuch podczas okresu? Wzięłam tabletki przeciwbólowe i nic mi nie pomagają :( a nie dość, ze brzuch mnie boli to jeszcze kręgosłup
 
Do góry