No ja wspominam tak samo cc [emoji23]Emi ja cesarskie ciecie mialam rok temu.. tzn sama macica nacinana CHYBA nie byla, bo nie ma nic w opisie na ten temat, pare godzin we mnie grzebali (Tobie z jajnikiem chyba walczyli, u mnie rozplatywali jajniki, jajowody, jelita i wycinali wodniaka. Wszystko przez zrosty po rozlanym w dziecinstwie wyrostku) i czulam sie po operacji FA TAL NIE. Jesli to mialoby byc porownywalne, to nie chce cc! mdlalam, nie moglam wstac z toalety o wlasnych silach, zwracalam i z rany wylewala mi sie krew, dren, cewnik, bylam trupem. pierwsze 2-3 dni i rownoczesna opieka nad dzieckiem, ni cholery, nie wyobrazam sobie... porod cc niby troche inaczej, bo nielubiacaych dotyku jelit nikt ruszac nie bedzie, nie bede pod narkozą, i cala ingerencja trwa 20 min, a nie pare godzin. Znowusz boje sie kolejnych zrostow, ktore mnie kochają ... jak kiedys zapragne mocno drugiego dziecka i bede miala problem z zagniezdzaniem bo endo poprzerastane bliznami:/? dzisiaj nie wiem, co bedzie za pare lat...
I wiem, ze samo ivf nie jest zadnym wskazaniem do cc. Ciaza, jak kazda inna. Lzejsza, ciezsza.. Ale jak lekarze slysza o ivf, (moj gin akurat nie) to sami mowia "aha ivf, czyli tu bedzie cc" - tak u niektorych sie utarlo, zeby ivf traktowac inaczej, a paru lekarzy przy swiatecznym pobycie w szpitalu mnie badalo... takze mam przekroj
Zalety i wady znam... co bedzie? Nie wiem.. chciałam bardzo SN chociaz w moim towarzystwie same platne cesary i wszyscy patrza na mnie, jak na kretynke... Byla jedna co chciala rodzic sn, skonczylo sie na cc. dziecko nie dosc, ze wyciagneli sine, to przyszly tato biegal w trakcie nuekonczacego sie porodu z pieniędzmi, i nie wiedzial komu je wreczyc, zeby tylko dziewczyne juz otworzyli, bo wesolo naprawde nie bylo... prywatna pacjentka ordynatora oddzialu no i po takich wlasnie historiach, czlowiek ma w glowie sieke.... tyle staran, zeby jakis glab przez pieniadze przy porodzie okaleczyl dziecko. O peknietej szyjce i innych pozniejszych komplikacjach juz mowic nie bede, cisneli dziewczyne na sile, wlos sie jezy na glowie..:/
Najwiekszym dramatem bedzie dla mnie, jak zaczne sn i skoncze na cc, bo nie dam rady...
Emi dzieki, ze sie odezwalas w tym temacie)) dzielna babka z Ciebie i dostalas przepieeeekny prezent buziaczki dla Ciebie i Emmy
A jak kp? Dajesz rade?
Stacy ja jestem bojowo nastawiona, przygotowana i kp nie odpuszcze! Bede walczyc! Dziewczyny po 2 tyg ciumkania cycow laktatorem pobudzaja laktacje i karmia, to czemu my mialybysmy nie karmic? Trzeba walczyc z leniwymi poloznymi, ktore wola dziecku dac mm zeby przestalo sie drzec i zniechecaja matki do kp. przystawiac, próbować, nie piddawac sie i nie dawac zdolowac! Stres bardzo nie pomaga!
Kupilam elektryczny lovi, dostalam sprawdzone porady, i nie ma opcji
M ja bym w 10dpt robila najwczesniej. Przy blastce 6dpt najwczesniej.
Wiadomo jak piszesz moze sie skonczyc rożnie !tego nie przewidzisz niestety, ja np zaplanowałam sobie cała mase znieczuleń i chemii ktora ma mi porod ułatwić a dojechalam z 7cm rozwarcia i jedyna chemia na jaka mogłam liczyc to ta ktora sobie sama wytworze hahahahahah
Lepiej sie nastawić na "co ma byc to bedzie byleby najlepiej dla dziecka" i wtedy bedzie ok
Kp.... Chcesz słuchac moich doświadczeń ?
Wole rodzic niz kp....
Dla mnie to męka, udupienie totalnie, jedtes na kazde pstrykniecie palców, ja jeszcze o sutki mega dbałam od pierwszego przystawienia, to nie miałam strupów i lejącej sie krwi a i tsk jak przystawialam s nocy to mi wyłam z bolu.
Mała nie przybierała na wadze, ja ryczalam ze jestem beznadziejna matka bo dziecka wykarmić nie umiem własnego, przystawialam ile sie dało - akurat moja corka kocha cycka, ale w nocy ciumka 5 minut i odpada i spi i wstsje po 30 minutach głodna i to samo ... Koszmar - chodziłam jak zombie.... Wstajesz, leje sie z cyckow, jedyne co nosisz to bluzki do karmienia i stanik 24h/7. Nie pospisz nigdy bo nawet jak maz da butle musisz odciągnąć bo ci cycki eksplodują...
Moj maz sie wkurzył i po 2tygodniach kupił mm i dawał na noc i mała zaczela na wadze przybierać - ja czułam sie jak wyrodna matka oszukująca własne dziecko ale .... Po butli mam pewnośc ile wypila( czesto to moje mleko ściągnięte nie zawsze mm) spi z 2,5/3 godizny i spi spokojniej bo najada sie.
Wyglada to tak s koło 20/21 cyckujemy do oporu potem 23/24 butla, po butli mała spac a ja odciagsm mleko, wyparzam laktator i butle i 3/4 powtórka i koło 6/7 cyc.
Rano daje jej powisieć bo stęskniona cyca.
Poki co daje na noc ale chce ja zaczac przy smoczku usypiać bo nigdzie sie nie ruszę jak rak bedzie.
Jedyny plus kp to przeciwciała ktore dostaje ode mnie no i szczescie dziecka, kocham jej minki jakie wali przy cycku, mine spojonej Emmy po uwielbiam jak robi żółwika, a potem sie przytula do mokrego suta[emoji23]i tak zasypia i sobie reka trzyma hahahahah
Tego sie nie spodziewalam po kp
Cała reszta dla mnie go masakra.... Wiem ze nie jestem jedyna ktora to przeszła i przechodzi, tylko panuje terror laktacyjny i nikt nie przejmuje sie emocjami matki tylko " karmić karmić karmić przystawiać ba zadanie"
Dobrze ze moj maz mnie wspiera bo bym zwariowala z tym całym kp....
Niestety w tym temacie nie wypowiem sie jakos mega pozytywnie bo sie męczyłam okropnie.
Najlepsze jedt to ze kobiety sobie same wkręcają ze sa złymi matkami jak dziecku cycka raz na dobe odmówią.
Ja przeszłam psychicznie ciezko przejście na butle w nocy sle nie zaluje - nie katuje sie juz a i sutki przez noc odpoczną i w dzien czerpiemy przyjemność cyca a nie obowiązek....
A jak mowilam pomijam fakt kuli u nogi, mokrej pościeli zalanych staników obolałych piersi ....
Wole rodzic drugi raz [emoji23]