reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    295
Luize, a ja jestem niesamowicie ciekawa, kogo tam skrywasz:-) a masz jakies przeczucia? preferencje? ;-)

wg gin mam zrobić test 14.01, ale myslę, że beta dzień wczesniej będzie wiarygodna. nie wiem, jakoś tak chciałabym odwlekac ten moment. bo cholernie się boję rozczaroania, a z drugiej strony jakoś dziwnie dużo spokojniejsza jestem niz przy wczesneijszych razach. nie wiem :/
 
reklama
Anika - powiem Ci, że ja przy tym udanym podejściu też byłam totalnie spokojna. Zupełnie inaczej niż wcześniej i też mnie wszystko wzruszało :-) Trzymam mocno kciuki.
Preferencji co do płci nie mam, chcę tylko aby wszystko było dobrze. A maluchy tak szybko rosną, że brzuch się powiększa w zastraszającym tempie. Do tego ciągle coś ciągnie i uciska np. dziś taki ból mi wszedł w pachwinę, że nie mogłam wstać i musiałam wziąć nospę. Oczywiście najgorsze jest to, że każdy taki ból napawa mnie mega strachem i najgorsze jest to, że ten strach nie przechodzi.
Nie wiem czy pozostałe Brzuchatki też tak mają? Czy tylko ja tak wariuję? Życie znowu się toczy od wizyty do wizyty.
Kasik, Smerfeta też tak macie?
 
Luize dokladnie mam to samo ;) Kazdy nietypowy objaw napawa mnie niepokojem, jakies klucie pod zebrem, bol w pachwinach itp. Jak sie synek za malo rusza juz wariuje a jak za duzo to juz widze jak sie zaplatuje w pepowine. Ja na dodatek po moich nieszczesnych prawie 3 miesiecznych plamieniach kazda wizyta w toalecie albo uczucie nawet najmniejszej wilgoci przyprawia mnie o szybcie bicie serca. I tak odliczam dni i tygodnie i marze by szczesliwie donosic ciaze. Tak juz chyba bedzie do konca :)
 
Cześć :)
Luzie, Kasik mam tak samo jak Wy i też sobie wkrecam z tym że dziecko owinie się pepowina, a już myślałam że tylko ja jestem taka pokrecona ;)
Wczoraj szybkim krokiem maszerowalam do przychodni i chyba to mi zaszkodziło. Brzuch bolał, szyjka też. Ptzestraszylam się i później już cały dzień lezalam. Dziś na szczęście jest mi lepiej, ale trochę muszę postać w kuchni bo jutro mam gości. Mam nadzieję że bedzie ok

Anika nawet 12 dni po iui beta powinna już coś pokazać :) kciuki cały czas trzymam :)
 
Witajcie Kochane:happy:
Troche mi czasu mało oj mało...
Kwestia cotygodniowych wyjazdów na leczenie do Warszawy bardzo mocno komplikuje tydzien i skraca go niemiłosiernie:(
Ponadto jednak zdecydowaliśmy sie na budowę domu, z założeniem, ze ja ja ewentualnie skończę sama:( Niemniej jednak jesteśmy w trakcie podpisywania umów i mamy nadzieje za 1,5 miesiąca ruszyć.

Aniko ja juz tez przebieram nogami na Twoj test;) Po części jestem tez związana z edukacja, ale zawód nauczyciela nie jest moim zawodem. Dzieci mam duze...i najcześciej "gupie":((((

Ciezarowki kochane czyli standard widze...strach jak sie nie rusza strach jak sie za bardzo rusza...i człowiek to chyba chciałby miec w domu podręczne usg jak cos go zaniepokoi.

Odpowiadając na pytanie, nie robiliśmy tych "guseł", bo chyba nam wyleciało z głowy...mnie zupełnie, bo uwalnia byłam ciastem od blinów, kremem z topinambura i tym podobnych miksturach...
Wiec juz po ptakach. Ale mam wątpliwości czy On by cokolwiek wybrał, bo On wyciąga tylko wskazujący palec i wszystko "maca", nie tak jak dzieci, ze chętnie chwytają wszystko. Z dystansem do swiata...
Poza tym papier lubi jeść i niszczyć. Nie lubi książeczek oglądać:( Tylko z twardymi okładkami, ale tylko zeby budować z nich jakies konstrukcje, a nie oglądać obrazki...nawet sie boje jakiegos niedorozwoju...
Choc z drugiej strony chyba wynika to z małego bodźca jakiego dostarcza Mu książka. On całkiem sprawnie obsługuje iPada. Odpalam wiec Mu album ze zdjęciami, a on sobie przesuwa, rozszerza, całuje zdjecia jak trafi na...babcie.
Tak sobie tez razi z obsługa telefonu, zwłaszcza, ze organizujemy rodzinne "konferencje" z wizja.
Tak sobie wiec mysle, ze taka martwa natura jak książeczka specjalnie Go nie kręci.
 
Pole wstawilas nowe zdjecia Kiciusia? bo w telefonie nie widze. Czyli zaczynasz budowe domu, podziwiam i nie zazdroszcze, w moim zyciu przezylam juz kilka nowych inwestycji budowlanych i niezbyt dobrze je wspominam. Niestety czeka Was kupa nerwow i problemow ale efekt koncowy zrekompensuje wszystkie niedogodnosci :) Rozumiem, ze M czuje sie dobrze skoro zdecydowaliscie sie na ten krok. Moze M wyznaje zasade, ze kazdy mezczyzna musi w swoim zyciu splodzic syna, wybudowac dom i posadzic drzewo ;)
 
Kasik ja nie robiłam żadnych zdjeć z urodzin, bo rąk nie miałam. Były robione aparatem, a z aparatu M do mojego komputera droga daleka...
Zarowno M jak i ja mamy za sobą rozne projekty budowlane, jak ze wszystkim nienawiść z miłością sie mieszaly.
Nie moge powiedzieć, ze M jakos rewelacyjnie sie czuje, choc w porównaniu z tym co 2 miesiące temu to faktycznie jest okazem zdrowia...
Doszliśmy do wniosku, ze jakby co to sobie z tym poradzę. Z jednej strony bardzo nam zależy, zeby zostało Kiciusiowi po nas cos bardzo osobistego. Takiego od A do Z tylko naszej rodziny( mamy tez w sumie domy rodzinne, ale to nie to samo), gdzie wszystko jest wytworem tylko naszych decyzji.
Z drugiej strony bardzo nam szkoda działki, ktora kupiliśmy pare lat temu. A jest niepowtarzalna i wymarzona. Do tego wszystkiego wydaliśmy juz kupę kasy "na nic"... Choćby projekt domu to 30 tys w plecy.
Poza tym M jest zadaniowcem i to Go chyba trzyma w jako takim pionie. Wiem, ze większość rzeczy to mrzonki, ale On ma jeszcze kilka marzeń i postanowiłam Mu ich nie odbierać.
 
reklama
Pole dla Twojego M budowa domu moze byc swoista terapia, zapomni o chorobie (oczywiscie na ile sie da pomiedzy wizytami w szpitalu) i bedzie mial dodatkowy cel. A dom bedzie blizej W-wy czy G-ska?
 
Do góry