Witajcie Kochane
Troche mi czasu mało oj mało...
Kwestia cotygodniowych wyjazdów na leczenie do Warszawy bardzo mocno komplikuje tydzien i skraca go niemiłosiernie
Ponadto jednak zdecydowaliśmy sie na budowę domu, z założeniem, ze ja ja ewentualnie skończę sama
Niemniej jednak jesteśmy w trakcie podpisywania umów i mamy nadzieje za 1,5 miesiąca ruszyć.
Aniko ja juz tez przebieram nogami na Twoj test
Po części jestem tez związana z edukacja, ale zawód nauczyciela nie jest moim zawodem. Dzieci mam duze...i najcześciej "gupie"
(((
Ciezarowki kochane czyli standard widze...strach jak sie nie rusza strach jak sie za bardzo rusza...i człowiek to chyba chciałby miec w domu podręczne usg jak cos go zaniepokoi.
Odpowiadając na pytanie, nie robiliśmy tych "guseł", bo chyba nam wyleciało z głowy...mnie zupełnie, bo uwalnia byłam ciastem od blinów, kremem z topinambura i tym podobnych miksturach...
Wiec juz po ptakach. Ale mam wątpliwości czy On by cokolwiek wybrał, bo On wyciąga tylko wskazujący palec i wszystko "maca", nie tak jak dzieci, ze chętnie chwytają wszystko. Z dystansem do swiata...
Poza tym papier lubi jeść i niszczyć. Nie lubi książeczek oglądać
Tylko z twardymi okładkami, ale tylko zeby budować z nich jakies konstrukcje, a nie oglądać obrazki...nawet sie boje jakiegos niedorozwoju...
Choc z drugiej strony chyba wynika to z małego bodźca jakiego dostarcza Mu książka. On całkiem sprawnie obsługuje iPada. Odpalam wiec Mu album ze zdjęciami, a on sobie przesuwa, rozszerza, całuje zdjecia jak trafi na...babcie.
Tak sobie tez razi z obsługa telefonu, zwłaszcza, ze organizujemy rodzinne "konferencje" z wizja.
Tak sobie wiec mysle, ze taka martwa natura jak książeczka specjalnie Go nie kręci.