reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    294
Queen ja takie dylematy przechodzilam przygotowując się do in vitro ponad 4 lata temu. Powiedzialam o tym swojemu lekarzowi, ktory zapewnil mnie, że tak duza ilość wyhodowanych jajeczek to są wyjątki i wszytsko zalezy tez od odpowiedniego dobrania lekow stymulacyjnych. Uważam więc, że powinnaś o swoich wątpliwościach porozmawiać z lekarzem, jak on to widzi i jakie sa "szanse" u Ciebie na taką sytuację
Powodzenia
 
reklama
Queen ja takie dylematy przechodzilam przygotowując się do in vitro ponad 4 lata temu. Powiedzialam o tym swojemu lekarzowi, ktory zapewnil mnie, że tak duza ilość wyhodowanych jajeczek to są wyjątki i wszytsko zalezy tez od odpowiedniego dobrania lekow stymulacyjnych. Uważam więc, że powinnaś o swoich wątpliwościach porozmawiać z lekarzem, jak on to widzi i jakie sa "szanse" u Ciebie na taką sytuację
Powodzenia
Zgadza się, wiem, że to są wyjątki, ale ja po prostu boję sie tego ryzyka, bez względu na to jak małe ono jest. A jeśli chodzi o rokowania to oczywiście porozmawiam z lekarzem, ale mimo wszystko jakoś boję się zdać na jego prognozy w tej kwestii... No ale muszę się dowiedzieć, jakie mam alternatywy.
 
Witam nową koleżankę Balonikową :tak::-D życzę Ci zeby Twoja walka nie trwała długoooo, tak jak ja starasz się u 2 dziecko:-)

Lena u mnie też od poniedziałku ferie;)) ale planów nie mam, wezmę z 2 dni urlopu w drugim tyg. żeby chociaż chwilkę z małym posiedzieć:)

Queen rozumiem Cię doskonale. Też już raz pisałam że nie oddałabym zarodków do adopcji, a co do mrożenia zarodków i z pytaniem " co z nimi zrobic?" (jak będą oczywiście) sama się zastanawiałam. Szczerze mówiąc nie myślę o tym co by było gdyby, odsuwam tą myśl od siebie. Nie wiem jak się zachowam gdy naprawdę zostaną mi zarodki, na pewno nie będzie to łatwa decyzja.....Niestety muszę się liczyć z tym że mogę kiedyś zmierzyć się z taką sytuacją...:(
 
Wiecie, sądziłam, że starając się o kolejne dziecko nie będę tak przeżywać, że będzie łatwiej, bo przecież mam już jednego Szkraba w domu... Ale wcale tak nie jest... schizuję tak, jakby to były starania o pierwszego dzidziusia, i ciśnienie też jest ogromne
hmm9kf.gif.pagespeed.ce.GRxS2J13hA.gif
 
Ja już 7 rok się tak schizuje :szok: ale powoli opuszczają mnie już siły. Podejdę do ivf tyle razy ile trzeba, tzn 3 chyba że się uda prędzej :-) a jak nic nie wyjdzie to odpuszczam totalnie...bo co więcej zrobić jak ivf nie wyjdzie?
 
balonikowa, ja też staram sie o 2 dziecko i myślałam tak jak ty. Ale łatwo nie jest.. dzisiaj miłam taki sen, że do tej pory nie moge ze sobą dojsc do ładu i składu. Chyba nawet nie myślałam jaki to ma wpływ na moja psychikę. A to dopiero poczatek drogi. Na dzień dzisiejszy nie jestem narazie w stanie sobie wyobrazić przygotowan do inf jeśli do tego dojdzie...
enni ja nie wiem czy nie odpuszcze po 6 próbach IUI. Potwornie sie dzisiaj czuje. :-(
 
Lena miejmy nadzieję że nie będzie potrzeby aż 6 razy podchodzić do iui.:-)
A ja ciągle biegam do kibelka na kontrole i jak na razie ani widu ani słychu:) najdłużej w mojej 7 letnich staraniach @ spóźniła mi się 4 dni, ale nie liczę na cud:)
 
reklama
enni balonikowa ma chyba troche racji nie chcemy mieć złudnych nadzieji ale ona i tak gdzieś z tyłu głowy męczy...czasami zadaje sobie pytanie " dlaczego tak się dzieje, dlaczego tak poprostu nie moge zajść z ciąże, czemu znowu muszę walczyć..."
Wiem, że nie powinnam sie tak dołować i mysleć pozytywnie i wogóle...ale dzisiaj po tym śnie mam taką doline, że ledwo siedze w tej robocie.
Do tego to co napisała queen...nawet nie doszłam do etapu zastanawiania się nad taką kwestią zamrażania zarodków albo ich adopcji. Kurcze nigdy nie myślałam o nich w kategorii mojich dzieci. teraz uświadomiłam sobie jak wiele jeszcze przed mną.
 
Ostatnia edycja:
Do góry