reklama
Magdusia, tymonka bardzo mi przykro &&&&& to naprawde niesprawiedliwe... ile można się starać...
Wiem jedno: nie mozna się poddawać i walczyć cały czas o swoje szczęscie, ja w czerwcu podchodzę do 2 IUI ale nie wiem czy na niej się skończy:-( Mam 27 lat, M 33 szybko się nie poddamy. W tym miesiącu zdani na naturę, ale kto wie...wyjazd, relaks:-)czas pokaże
Wiem jedno: nie mozna się poddawać i walczyć cały czas o swoje szczęscie, ja w czerwcu podchodzę do 2 IUI ale nie wiem czy na niej się skończy:-( Mam 27 lat, M 33 szybko się nie poddamy. W tym miesiącu zdani na naturę, ale kto wie...wyjazd, relaks:-)czas pokaże
Magdusia 31
Fanka BB :)
Tymonka witaj! Przykro mi, że się nie udało:-(
Waneczka wreszcie się pojawiłaś-często myślałam co tam u Ciebie-myślami jestem z Tobą i wierzę, że jeszcze bedzie dobrze.
GizaS oby ten relaks pomógł:-)
Waneczka wreszcie się pojawiłaś-często myślałam co tam u Ciebie-myślami jestem z Tobą i wierzę, że jeszcze bedzie dobrze.
GizaS oby ten relaks pomógł:-)
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Tymonka witaj! Przykro mi, że się nie udało:-(
Waneczka wreszcie się pojawiłaś-często myślałam co tam u Ciebie-myślami jestem z Tobą i wierzę, że jeszcze bedzie dobrze.
Magdusia31 ja już wierze co raz mniej, czytam Was cały czas ale na pisanie nie mam siły, bo tylko czarne myśli mam w głowie. Moje życie zaczyna się powoli rozpadać, mój M zirytowany na maxa ja tez ledwo ledwo. Musimy wracać do Polski i zorientować się jak wyglada sprawa adopcji o ile do tego czasu damy radę się jeszcze dogadać. Każdy dzień jest gorszy, same pretensje i żale a sex to tylko na hasło owulacja. Ile można???
Waneczka wreszcie się pojawiłaś-często myślałam co tam u Ciebie-myślami jestem z Tobą i wierzę, że jeszcze bedzie dobrze.
Magdusia31 ja już wierze co raz mniej, czytam Was cały czas ale na pisanie nie mam siły, bo tylko czarne myśli mam w głowie. Moje życie zaczyna się powoli rozpadać, mój M zirytowany na maxa ja tez ledwo ledwo. Musimy wracać do Polski i zorientować się jak wyglada sprawa adopcji o ile do tego czasu damy radę się jeszcze dogadać. Każdy dzień jest gorszy, same pretensje i żale a sex to tylko na hasło owulacja. Ile można???
Hej waneczka.
widze że wczoraj mialaś kiepskii dzień mam nadzieje dzis troche lepiej. Trzymam kciuki za twoj związek, nie jest łatwo kiedy przez tyle lat wszystko sie kręci wogół owulacji. Mam nadzieje że niedługo zaświeci dla was słońce na nowo. może adopcja to jest właśnie to. najgorzej kiedy nie ma diagnozy, nadzieja w każdym cyklu a lekarze rozkładają rece.
widze że wczoraj mialaś kiepskii dzień mam nadzieje dzis troche lepiej. Trzymam kciuki za twoj związek, nie jest łatwo kiedy przez tyle lat wszystko sie kręci wogół owulacji. Mam nadzieje że niedługo zaświeci dla was słońce na nowo. może adopcja to jest właśnie to. najgorzej kiedy nie ma diagnozy, nadzieja w każdym cyklu a lekarze rozkładają rece.
Dzięki Tymonka, wiem, ze dramatyzuje lekko ale tak jest zwykle przed @. Ten sam scenariusz @ spóźnia się a na teście jedna kreska. I nie wiesz na czym stoisz, nadzieja i rozczarowanie, ale potem wszystko od nowa. Kolejny raz próbujemy i liczymy na cud. Dziś już jest lepiej. Slonko świeci weekend przed nami, będzie dobrze. Pozdrawiam i walczcie.
Hej Kobitki,
jakiś czas temu pisałam, że wybieramy się z mężem na IUI. Wszystko byłoby wspaniale, ale kilka dni temu szefowa zwolniła mnie z pracy. Wytoczyłam jej sprawę w sądzie, bo zwolniła mnie dyscyplinarnie, z najgorszego paragrafu - kradzież, rozboje, alkohol. Oczywiście nic z tych rzeczy nie miało miejsca. Szefowa się wściekła, że zwróciłam jej uwagę, aby mnie nie obgadywała (pracowałam w gabinecie kosmetycznym). No i dlatego to zrobiła, poza tym, chciała już zostac sama w gabinecie (wcześniej była w ciaży, potem opieka nad dzieckiem, teraz ma już to z głowy, więc trzeba było się mnie pozbyc). Oczywiście ukręciła na siebie bata, w sądzie mam sprawę właściwie wygraną, zapłaci mi odszkodowanie. Tyle, że teraz nie mogę podjąc pracy, bo kto zatrudni kogoś z takim paragrafem na świadectwie. A poza tym, mamy umówioną IUI. Postanowiliśmy, że mimo wszystko spróbujemy IUI. Jakoś damy rade, jesli w ogóle uda się zabieg. Jak nie pierwszy, to może drugi. A wtedy jeśli nic z tego, to otworzę swój salon. Ktoś powie, czemu teraz tego nie zrobie. Według lekarzy mam malło czasu, każdy miesiąc, a właściwie cykl jest na wagę złota. Mam niską rezerwę jajnikową, za rok lub dwa może sie okazac, że jedynym wyjściem bedzie in vitro. Tak się chciałam tym z Wami podzielic, może któraś z Was miała podobne przeżycia.
Pozdrawiam cieplutko
jakiś czas temu pisałam, że wybieramy się z mężem na IUI. Wszystko byłoby wspaniale, ale kilka dni temu szefowa zwolniła mnie z pracy. Wytoczyłam jej sprawę w sądzie, bo zwolniła mnie dyscyplinarnie, z najgorszego paragrafu - kradzież, rozboje, alkohol. Oczywiście nic z tych rzeczy nie miało miejsca. Szefowa się wściekła, że zwróciłam jej uwagę, aby mnie nie obgadywała (pracowałam w gabinecie kosmetycznym). No i dlatego to zrobiła, poza tym, chciała już zostac sama w gabinecie (wcześniej była w ciaży, potem opieka nad dzieckiem, teraz ma już to z głowy, więc trzeba było się mnie pozbyc). Oczywiście ukręciła na siebie bata, w sądzie mam sprawę właściwie wygraną, zapłaci mi odszkodowanie. Tyle, że teraz nie mogę podjąc pracy, bo kto zatrudni kogoś z takim paragrafem na świadectwie. A poza tym, mamy umówioną IUI. Postanowiliśmy, że mimo wszystko spróbujemy IUI. Jakoś damy rade, jesli w ogóle uda się zabieg. Jak nie pierwszy, to może drugi. A wtedy jeśli nic z tego, to otworzę swój salon. Ktoś powie, czemu teraz tego nie zrobie. Według lekarzy mam malło czasu, każdy miesiąc, a właściwie cykl jest na wagę złota. Mam niską rezerwę jajnikową, za rok lub dwa może sie okazac, że jedynym wyjściem bedzie in vitro. Tak się chciałam tym z Wami podzielic, może któraś z Was miała podobne przeżycia.
Pozdrawiam cieplutko
mmm...
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Lipiec 2009
- Postów
- 4 087
cześć,
Kisik jeśli wygrasz sprawę nie będzie musiała zmienić świadećtwa pracy?? zresztą możesz też wytoczyć jej proces cywilny o pomówienia, tak mi się przynajmniej wydaje
myślałaś może o zamrożeniu jajeczek? tak na wszelki wypadek??
a teraz pytanie do was dziewczyny: słyszałyście o podwójnej inseminacji, co to takiego i kiedy się stosuje?
Kisik jeśli wygrasz sprawę nie będzie musiała zmienić świadećtwa pracy?? zresztą możesz też wytoczyć jej proces cywilny o pomówienia, tak mi się przynajmniej wydaje
myślałaś może o zamrożeniu jajeczek? tak na wszelki wypadek??
a teraz pytanie do was dziewczyny: słyszałyście o podwójnej inseminacji, co to takiego i kiedy się stosuje?
cześć,
Kisik jeśli wygrasz sprawę nie będzie musiała zmienić świadećtwa pracy?? zresztą możesz też wytoczyć jej proces cywilny o pomówienia, tak mi się przynajmniej wydaje
myślałaś może o zamrożeniu jajeczek? tak na wszelki wypadek??
a teraz pytanie do was dziewczyny: słyszałyście o podwójnej inseminacji, co to takiego i kiedy się stosuje?
Witaj,
wiem, że mi zmieni swiadectwo, ale to dopiero za kilka miesięcy, rozprawa po wakacjach. A do tego czasu nic nie mogę zrobic. A z powództwa cywilnego też mogę, ale muszę meic na to swiadków, a żaden z pracowników na to nie pójdzie, zależy im na pracy. A bez tego to sprawa niejasna. Do tego mnóstwo stresu i wygrzebywania brudów. Nie bardzo mam na to ochotę. Wystarczy mi, jjak będzie miała wyrok, odszkodowanie dla mnie i przeprosiny. Żeby juz nikomu nie zrobiła takiego swiństwa.
Jeśli chodzi o zamrazanie, to podczas IUI się chyba tego nie robi. A na in vitro póki co się nie decydujemy. I odpowiadając na pytanie, które zadałaś, to ja własnie będę miała taką podwójną inseminację. Pierwszą na jejczku niepeknietym, a drugi na pęknietym. Chyba, że ten pierwszy będzie już pękniety, to wtedy tylko raz. Po prostu robi się to dzień po dniu, zależy od wielkości jajeczek. Ale jest coś takiego możliwe. Jeśli nic nam nie stanie na drodze, to za około tydzień będę miało to za sobą.
Pozdrówka
Ostatnia edycja:
reklama
Podziel się: