Udaje się, ale procentowo to nadal niewiele - 11-18% szans. To w sumie tyle samo, ile ma na zajście naturalnie kobieta w moim wieku, więc mówię sobie, że nie szkodzi próbować. Właściwie każda osoba, którą spotkałam na swojej drodze w tej całej podróży była bardzo dobrej myśli, mówiąc, że naprawdę powinno się udać - każdy lekarz, laborantka, biolog... Nawet pani w aptece sprzedająca mi leki opowiadała, że ma 2 córki po inseminacjach. Próbuję, żeby mieć pewność, że wykorzystałam wszystkie swoje szanse, inaczej byłaby to bezczynność...