reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Imię dla dziecka

reklama
Larvuniu Matylda to super imię, znam jedna małą Matyldę, żywe srebro z tej dziewczynki :-)
Mgordon Wojtek to była moja męska opcja dla ewentualnego synka, ale że noszę dziewczynkę to będzie Weronika. Chyba że przy porodzie okaże się, że to jednak Wojtek ;-)
 
Wczoraj rodzice u mnie byli....
Matka powiedziala ze jak dam malej na imie Matylda to i tak na nia nie bedzie tak wolac tylko inacej po swojemu a jak bede ja denerwowac to i dziecko MOJE nzawie po swojemu! :wściekła/y:
nosz co za baba :dry:
prawie sie z nia pozarlam :angry: Ojciec wkroczyl i zalagodzil bo juz bylam rozdrazniona na maxa...

wogole mnie wkurzyla, ale to nie na ten watek.. Dziecko mi stresuje co za matka!
(Z Marcelka sie wysmiewa jak sie przewrocil, ze placze... pozniej przy nim jadla wafelka a dziecko patrzalo jak ona je i jeszcze smiala z tekstem do n iego ze jest gruby i mu nie da!!!!!!) :angry:
Matki sie niestety nie wybiera, choc kocham ja bardzo to drazni mnie STRASZNIE! :dry:
-sorki ze sie tu wygadalam ale musialam.... eehh
 
jejku larvuniu taka opowieść bardziej pasuje do teściowej niż do mamy:( strasznie smutne to co piszesz. Moja mama też zawsze mówi kiedy coś się jej nie podoba, ale ja to akurat bardzo cenię. Ona jest szczera i mówi np, że imię niespecjalnie się jej podoba, ale przecież to nasz wybór i ona będzie kochać wnuczkę niezależnie od imienia, do którego niebawem się przyzwyczai. Po postu sama czuje takie rzeczy. DLatego ja wiem, że mam się nie przejmować opiniami innych, ale w twoim wypadku to na pewno trudne:( Jednak to wasze dziecko i to musi być wasz wybór, nie innej mozliwości.
 
no niestety nigdy sie z mama nie umialam dogadac, zawsze mnie rownala z ziemia nigdy nie byla ze mnie zadowolona i nigdy nie mialam Ja racji tylko ona... i ciagle dogryza, zaczepia i daje "cenne rady" i swoje 5 groszy wszedzie musi wcisnac.
A wczoraj mi nawet powiedziala ze przy moim Andrzeju nic nie powie i bedzie cicho, ale jak jestesmy same to mi wszystko wygarnie... i powie co ma powiedziec co mysli :dry:
Dobrze ze jest jeszcze ten tato.. rozjemca nasz i zalagadza sytuacje bo bysmy chyba sie do siebie nie odzywaly wcale :sorry2: No ale kocham ja....
 
Tak, miłość do rodziców jest bezwarunkowa, choć niektórzy ją odpierają... w końcu to mama cię urodziła, wychowała. ALe to nie upoważnia naszych rodziców do takiego traktowania swoich dzieci! Czasem lepiej ograniczyć kontakty do minimum, tak jak moja mama ze swoją (moją babcią). Dzwonią do siebie raz na pół roku, widzą co trzy lata i jest dobrze. Ale jeśli spotkanie przedłuży się o kilka dni widzę, że mama jest bliska depresji. Sama dostałam od babci ścierką w twarz i nazwała mnie kur.. bo ponoć źle pozmywałam naczynia. Cokolwiek to znaczy... Moja mama wyciągnęła ze swojego życia piękne wnioski i jest dla swoich dzieci najwspanialszym rodzicem i przyjacielem. Każda lekcja w życiu może być ważna.
 
traschka dobrze piszesz, ja tez patrze na to zeby nie powtarzac bledow mojej mamy :tak: Jak nigdy od mamy nie slyszalam "kocham Cie" tak do mojego dziecka prawie caly czas tak mowie i duzo sie tulimy :sorry2: Nigdy swoich dzieci nie udeze i najpierw wyslucham co maja do powiedzenia i wogole duzo by debatowac ale wnioski wysynelam z zachowania mojej mamy w stosunku do mnie i brata :tak:
 
reklama
Współczuję Larvuniu :-( Moja Mama nagle od czwartku zaczęła wydzwaniać po ładnych kilku tygodniach przerwy spowodowanej ostrą wymianą zdań - a miała mi pomóc - dlaczego się nie odzywam. :baffled: Jak się czuję, że mi chce pomóc i wogóle. A ja najzwyczajnie zamykam się w sobie po takich zachowaniach - wieloletnich zresztą - koduję sobie Mama = stres. Moja Mama przez telefon albo na mnie podnosi głos albo płacze, więc jak inaczej mogę reagować a mam też inne problemy. Przekonuję się coraz bardziej, że chyba wolę Młodą dać do żłobka czy znaleźć opiekunkę niż mieć stały kontakt z Mamą. :errr: No i też bym chciała być lepszą matką - jak to brzmi :-) - niż moja, choć w sumie poza totalnym kalectwem życiowym i rzuceniem na głęboką wodę wtedy gdy się urodził mój brat - miałam wtedy 12 lat - w dzieciństwie nie było najgorzej tylko później się popsuło. Ale jak napisałaś Traschka jest to możliwe co mnie pociesza :happy2:.
 
Do góry