No właśnie to oszczędzanie
My od kilku dni wdrożyliśmy swój autorski program oszczędzania
Zdałam sobie sprawę że nie oszczędzamy nic a nic a moglibyśmy naprawdę sporo. Odkąd mąż dostał dobrze płatną pracę w ogóle nie zastanawiałam się nad wydatkami. Drogi balsam do ciała, coca-cola, mnóstwo słodyczy i innych zbędnych przekąsek. Po prostu to na co mamy ochotę. W gruncie rzeczy na koniec miesiąca wychodzimy na zero lub nawet wchodzimy na debet. Rodzinka 2+maluszek dochody prawie 3500 żadnych kredytów, tylko niewielkie opłaty jedzenie zakupy, przyjemności. Szok!
Kilka dni temu powiedziałam stop
Policzyłam z nadwyżką ile tak naprawde musimy wydac w miesiacu plus do tego małe przyjemnosci typu piwko, pizza, ubranie czy kosmetyk i wyszło mi że miesiecznie powinnismy odłożyć conajmniej 1000zł a my nie odkładamy grosza! Wymyśliłam plan oszczedzania kasy ale żeby była motywacja trzeba było znaleźć konkretny cel aby łatwiej było odłożyć. Większe mieszkanie to było by coś..
Jakby 1000zł miesięcznie odłożyć to w ciągu roku uzbiera się 12000 a w ciągu dekady 120000
aż tak daleko nie sięgam myslami, ale na razie może działka po kilku latach a później oszczędzać na budowę domku...
to już coś
Myślę że w naszym przypadku to naprawde możliwe, patrzac na to ze wychodziłam z domu i szłam bez celu na zakupy, kupowałam właściwie to co wpadło mi w oko, czy jedzenie czy nowy stanik (bo przeciez się przyda, a stare można wyrzucić) w dodatku w lumpeksach wydawałam sporo. Kupowałam za małe ubrania - bo przeciez schudnę, albo wystarczy tylko skrócić, podszyć. Bez sensu. Mam ambitny plan aby wydawać 150zł tygodniowo na zakupy jedzeniowe i chemie + inne duperele typu folia aluminiowa czy gąbki. Zobaczymy czy przy rosnących cenach zdołamy się zmieścić