U
użytkowniczka Co
Gość
Ja następnego dnia po cesarce chodziłam już normalne. Blizna ciągnęła, ale mogłam chodzić prosto i funkcjonowalam lepiej niż panie na sali po SN.
Po zdjęciu szwów, po 6 albo 7 dniach, nie pamiętam dokładnie nic już nie ciągnęło. Jednak moje szwy były nierozpuszczalne, nie dało się ich w ogóle zdjąć i były na sile wyrywane przez kilku lekarzy dziwnymi narzędziami, więc w miejscu, z którego nie dało się zdjąć szwów (ponad połowa blizny) mam bliznowca, który po dziś dzień przeszkadza mi w funkcjonowaniu.
Mi żadna skóra nie wisiała, brzuch w ciągu tygodnia wrócił do stanu sprzed ciąży. Przytyłam 24kg, a trzy dni po porodzie, gdy wróciłam do domu, na plusie było 5kg.
Nie stosowałam żadnych pasów ani nic takiego. Ginekolog na bliznę polecał olejek różany.
Po zdjęciu szwów, po 6 albo 7 dniach, nie pamiętam dokładnie nic już nie ciągnęło. Jednak moje szwy były nierozpuszczalne, nie dało się ich w ogóle zdjąć i były na sile wyrywane przez kilku lekarzy dziwnymi narzędziami, więc w miejscu, z którego nie dało się zdjąć szwów (ponad połowa blizny) mam bliznowca, który po dziś dzień przeszkadza mi w funkcjonowaniu.
Mi żadna skóra nie wisiała, brzuch w ciągu tygodnia wrócił do stanu sprzed ciąży. Przytyłam 24kg, a trzy dni po porodzie, gdy wróciłam do domu, na plusie było 5kg.
Nie stosowałam żadnych pasów ani nic takiego. Ginekolog na bliznę polecał olejek różany.