reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

i mnie to spotkało...

magnolia8875

Początkująca w BB
Dołączył(a)
27 Kwiecień 2012
Postów
22
Witam, moja sytuacja jest odrobine inna niż wasza, można by sie pokusić o stwierdzenie że lepsza, ale czy będzie miało to sens?? Cierpie tak samo jak wszystkie mamy i wypłakuję hektolitry łez z żalu, bezsilności... było to tak... mam dwoje dzieci córkę 5 lat i synka 10 miesięcy, pewnej nocy dostałam silnego krwotoku, przestraszyłam się, przecież nigdy nie miałam tak obfitych miesiączek... zbudziłam mame żeby wezwała pogotowie i poprostu zemdlałam. Obudziłam się w szpitalu i słyszę głos położnej: Najprawdopodobniej chłopiec,ale ciężko stwierdzić ciałko jest w stanie rozkładu ma dziewczyna szczęście że nie doszło do żadnego zakażenia... Odjęło mi mowe o czym oni mówią?? o mnie?? nieee!! to napewno o kimś innym. Do sali wszedł lekarz i spytał czy wiem dlaczego tu jestem, odpowiadam ze dostalam bardzo obfita miesiaczke, popatrzyl na mnie jak bym z ksiezyca spadła i zaczął wypytywać o ostatnią miesiączkę, o mdłości, o wagę, udzieliłam wszelkich niezbędnych odpowiedzi. Cały czas odużona po omdleniu i znieczuleniu zapytałam co mi jest?? lekarz patrząc mi w oczy powiedział:pORONIENIE, pomyslalam ze zwariowal przeciez ja nie bylam w ciazy!! zaczelam mu tlumaczyc ze wcale nie bylam w ciazy, ze przeciez miesiaczki mialam regularne od sierpnia,nie bylo zadnego zatrzymania jak w poprzednich ciazach,wiec watpie zeby to byla ciaza. A jednak, teraz walcze z wyrzutami sumienia moze gdybym bardziej sie wsluchala w swoje cialo to ON mialby szanse na przezycie...:-(
 
reklama
Magnoliu nie obwiniaj sie kochana. To nie twoja wina. Ja mam 4 dzieci i przez prawie 12 tyg nosilam w sobie wymarzona coreczke. Nigdy nie dbalam o siebie w ciazy jak wlasnie w tej ostaniej. Witaminki wszystko co najlepsze i co to dalo??? Nic poprostu co ma byc to bedzie i nie mamy wplywu na to. Dziekuj Bogu ze dzieci maja nadal mamusie. A dla twojego synka swieczuszka (*)

Trzymaj sie dzielnie.Masz dla kogo zyc.
 
szacunkowo mogł to byc 16 tc tak napisali na karcie zgonu:( najlepsze jest to ze po wyjsciu ze szpitala< na wlasne zadanie bo mama nie chciala z dziecmi byc> uslyszalam w domu ze mam to na co zasłużyłam... moj maz jest za granica i na ile to mozliwe wspieramy sie nawzajem , ale zazwyczaj jestem z tym sama dlatego zdecydowalam dolaczyc do forum,znalazlam tu pocieche, ze moze byc lepiej ze jeszcze los sie odmieni. Pochowałam Danielka w poniedzialek. Byłam sama... stałam tam nad tym maleńkim grobem i płakałam dopóki łzy nie wyschły całkiem... potem wróciłam do moich maluchów. Smutne kiedy okazuje sie ze nie mozesz liczyc na osoby ktore powinny cie wspierac zawsze a zwlaszcza w ciezkich chwilach... Zapalam światełko dla wszystkich Aniołków(*)
 
Witam, wiem co czujesz ja moją trzecią ciążę poroniłam, rodzice wiedzieli że byłam w ciąży, powiedziałam im na samym początku, poroniłam w 6 tyg. a wszyscy mi wmawiali że nie byłam w ciąży, że tylko mi się wydawało. Dziecko miało urodzić się zgodnie z terminem w kwietniu, ale nikt za wyjątkiem mnie o tym nie pamiętał, a ja zawsze będę mamą 3 dzieciątek w tym 2 Aniołków. Zapalam światełko dla Twojego Aniołka.
 
Kochana Magnolio bardzo Ci wspolczuje:-(
Wiem co przezywasz - w czerwcu ubieglego roku spotkala mnie podobna sytuacja:-( Bylam w 12 tyg a dzieciatko od 2 tyg juz niezylo...
Widze, ze jestes z Prudnika - chodzilam tam do szkoly:tak:
Pozdrawiam Cie goraco:***
 
droga magnolio,tak strasznie mi przykro z powodu tego co cię spotkało.Myślę,że w tych sytuacjach nie ma "łatwiej" lub "gorzej"... Ja straciłam "tylko"-jak ktoś mógłby powiedzieć-pusty pęcherzyk,a i tak strasznie to przeżyłam.Masz rację,że forum bardzo pomaga.Może dołączysz do nas w wątku "ciąża po poronieniu"? Wierz mi - ten temat tylko tak brzmi,piszą tam naprawdę wspaniałe dziewczyny,które bardzo mi pomogły.Jest nas tam mnóstwo,wszystkie po podobnych przejściach,a każda gotowa wspierać inne."Wyżalenie się" naprawdę pomaga,tym bardziej,że jak piszesz nie masz wsparcia u najbliższych. Zresztą,czasami łatwiej otworzyć się przed ludźmi,którzy cię nie znają...
(*) dla Danielka
 
Magnolia- tak bardzo mi przykro,
[*] dla Danielka, nie wolno sie obwiniać, to nie była twoja wina, jeżeli ciąża nie dawała o sobie znać to znaczy że nie była to zdrowa ciąża, tulę cię mocno, pisz co czujesz będzie ci z nami lepiej
 
magnolia - czytam dziś dopiero twoja historię, przytulam z całego serca, aż się popłakałam czytajac co Cię spotkało kochana. To Ty jesteś bardzo dzielna i musisz być taka dalej. Nie obwiniaj się, ze płaczasz - to normalne. Jeśli płaczesz to żyjesz! Nie wolno tłumic emocji, krzycz, wrzeszcz, płacz - gdy zaczniesz dusić ból w sobei bedzie dużo gorzej.
Nie rozumiem tylko jednego dlaczego ktoś Ci powiedził, że masz to na co zasłużyłaś. Żadna z nas na to nie zasłużyla. I nie daj sobie wmówić, że ejsteś czemuś winna - BO NIE JESTEŚ !!!
 
usłyszałam te słowa od mojej matki(52lata i piecioro dzieci) i siostry(31lat),które twierdza,ze przeciez nic sie nie stało, a ja robie cyrk,wokół niczego... nie rozumia mnie nawet nie były na pogrzebie... byłam tylko ja z dziećmi... i to boli chyba najbardziej bo do ostatniego momentu mialam nadzieje ze sie pojawia. Wmoim otoczeniu oprócz męża,który jest za granicą nikt nie potrafi mnie zrozumieć... dlatego tu jestem,bo wasza siła i energia daje mi nadzieje ze bedzie lepiej.
 
reklama
Do góry