reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

HUMOR

Czym się różnią mężczyźni od telefonu komórkowego ?
NICZYM !!!!!!!!!!
Dlaczego ?
Albo pomyłka, albo zajęty, albo poza zasięgiem !!!!!!!!
liniakoala.gif

W pociągu panuje tłok. W jednym z przedziałów, w którym siedzą same kobiety, nagle otwierają się drzwi. Wchodzi ksiądz i pyta:
Ksiądź: Czy mogę usiąść?
Na to nieco zdziwione panie odpowiadają, że to przedział tylko dla nich.
Ksiądz: Przecież ksiądz i niewiasta to z jednego ciasta.
Kobieta: Ale to zależy, bo jest ciasto z jajami i bez.
liniakoala.gif

Mąż niespodziewanie wraca do domu. Żona otwiera okno i mówi do kochanka:
• Skacz!
• Cos ty, przecież to trzynaste piętro!
• Skacz, nie czas na przesądy..
 
reklama
Małżeństwu urodziło się dziecko . Przyjaciółka przyszła je obejrzeć i zachwyca się:
-Och , jakie słodkie maleństwo. Jak je nazywacie?
- W dzień czy w nocy?
 
W przedszkolu dla VIP-ów nauczycielka pyta się dzieci, czym zajmują się ich ojcowie. Dzieci mówią, a to że tata pracuje w MSWiA w randze Sekretarza Stanu, a to że jest posłem SLD, a to że jest dyrektorem UKIE. Nagle Jasio wstaje i mówi:
- Mój tato jest zegarmistrzem.
- Jak to Jasiu? - pyta przedszkolanka.
- No bo ciągle tata mówi, że jedzie po wskazówki do Brukseli.
 
Pani w szkole:
- Z czego robi się kiełbasę?
Dzieci milczą.
- Jasiu, ty powinieneś wiedzieć - twój tata jest masarzem?
- Ja wiem, ale tatuś powiedział, ze jak komuś powiem, to mnie zabije.

liniabluszcz.gif

Przy barze siedzi facet i wpatruje się tępo w szklankę z drinkiem. Widać, ze jest w totalnej depresji. Nagle podchodzi do niego lokalny zabijaka, chłop wielki na dwa metry, chwyta szklankę i wypija jego drinka jednym haustem. Wtedy facet zaczyna płakać. Zabijaka, w gruncie rzeczy - człek o dobrym sercu, zawstydził się i próbuje go pocieszyć:
- No co ty, stary, ja tylko żartowałem. Przestań płakać, zaraz postawie ci drinka, albo dwa...
- Nie, nie o to chodzi. Wiesz, dzisiaj mam najgorszy dzień w życiu. Spóźniłem się do biura i szef wyrzucił mnie z pracy. Kiedy wyszedłem na parking, okazało się, ze ktoś ukradł mi samochód. Do domu pojechałem wiec taksówka, w której zostawiłem portfel z dokumentami i kartami kredytowymi. Wchodzę do domu, a tam - żona w łóżku z ogrodnikiem. Postanowiłem wiec pójść do knajpy i po drugim piwie doszedłem do wniosku, ze życie nie ma sensu. Wtedy przyszedłeś ty i wypiłeś moja truciznę...

liniabluszcz.gif

Żona mówi do męża: kochanie Jaś już chodzi.
-To niech idzie do sklepu po papierosy.

liniabluszcz.gif

Na środku oceanu spotykają się trzy rekiny. Jeden z nich mówi:
- Psiakrew, zżarłem jednego Francuza. Był taki wyperfumowany, że do tej pory czkam wodą kolońską.
Drugi na to:
- To jeszcze nic. Ja, zjadłem jakiegoś Rosjanina, chyba to był generał, bo do tej pory w brzuchu dzwoni mi jakieś żelastwo. Te jego medale tak
brzęczą, że ryby płoszę...
A trzeci rekin mówi:
- To jest wszystko nic, koledzy! Ja zeżarłem tydzień temu jakiegoś polskiego posła, taki miał pusty łeb, że do tej pory nie mogę się zanurzyć...
 
W jednym z moskiewskich przedszkoli pani pyta dzieci:
- W jakim kraju dzieci mają najładniejsze zabawki?
- W Związku Radzieckim! - odpowiadają chórem dzieci.
- A w jakim kraju dzieci mają najładniejsze ubranka?
- W Związku Radzieckim! - znów odpowiadają dzieci.
- A w jakim kraju żyją najbardziej szczęśliwi ludzie?
- W Związku Radzieckim! - jeszcze raz odpowiadają dzieci.
Nagle nauczycielka zauważa, że jedno z dzieci stoi w kącie i płacze.
- Wowa, dlaczego płaczesz?
- Bo ja tak bardzo chciałbym mieszkać w Związku Radzieckim!...
 
> Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety
> mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po
> dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł
> na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty".
> Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się
> objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił
> do drzwi w nadziei na zarobek.
> - Dzień dobry, madame, ja jestem...
> - Ależ wiem , oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do
> środka.
> - Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani,
> specjalizuję się w dzieciach...
> - Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po
> chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
> - No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie
> na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze
> dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie,w fotelu i
> z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na
> dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować..
> "Dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i
> Harry'emu nic nie wychodziło..."
> - Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzi udane. - kontynuuje
> fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli
> strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że
> będzie pani zadowolona z rezultatu... Kobieta z wrażenia zaczęła
> wachlować się gazetą, a facet nawija dalej: - Musi się pani również
> liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas
> jest w ruchu.Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście
> razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
>
> Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
> - Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki!
> Zwłaszcza biorąc pod uwag trudności, jakie ich matka robiła mi przy
> współpracy...
> - Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
> - Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku.
> Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby
> zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić:
> TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i
> jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu
> musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się
> wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...
> - Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć,
> że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?
> - Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowa na
> stal... No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się
> zabierać do roboty.
> - STATYW ?
> - No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją
> stale nosić... Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna cholera, ZEMDLAŁA !!!!
 
reklama
Wisi maluch na drzewie. Ludzie pytają się właściciela, co się stało, a on na to: że mały - wiedziałem, że głośny - wiedziałem, ale że boi się psów - nie wiedziałem.
 
Do góry