Mynia_82
Fanka BB :)
Bizou staramy się o dziecko ale to ni jest powiedziane, że przez HPV nam nie wychodzi. Myślę, że nie. jest tyle czynników... poza tym na razie mój narzeczony jest za granica więc nasze starania niestety nie mają szans być mocno skuteczne.
Brałam różne leki i nic mi nie pomagało tylko, że ja miałam bardzo dużo kłykcin. Nie jedna, nie 5 i nawet nie 50... Jak masz jedną wymroź ją tak czy tak, ja bym się nie bawiła w kosztowne leki. Fakt, że wymrażanie też kosztuje ale pomoże na pewno. Do mnie już później nie wróciły ale... jak już byłam po szpitalu, po wymrażaniu itp brałam tabletki na odporność, nie pamiętam teraz jakie, jak mi się przypomni to napiszę, w każdym razie to były tabletki dla osób chorych na raka, po chemioterapii. bardzo ważne jest zadbać o odporność jak już wszystko wyleczysz. Chodziłam spać o 9 i wysypiałam się. tak na prawdę porządnie bo to też bardzo ważne dla odporności. na szczęście akurat byłam wtedy sama więc oczywiście nie współżyłam z nikim. Bo trzeba uważać żeby nie przenosić na wzajem na siebie w kółko wirusa. Nie wiem jakbym rozwiązała tę kwestię będąc z kimś wtedy... Twój mężczyzna też powinien się przebadać. Bo u nich najczęściej nie widać objawów. Jeśli wyjdzie w teście, że coś tam ma to powiedz ginowi, powinien dać mu leki.
Ja mam nadzieję że HPV pokonałam ale o cytologii nie zapominam i nigdy nie zapomnę Tzn nosicielką virusa jestem ale póki co pozostaje uśpiony i ja mam wrażenie, że to że nie wrócił to właśnie dzięki temu wysypianiu się, dbaniu o siebie dobremu odżywianiu i tabletkom na odporność.
A co do szczepionki to lekarz mi ja polecił i to nie jeden. Miałam zabieg robiony w bardzo dobrym szpitalu ginekologiczno położniczym. Tam polecił mi to nie jeden lekarz. na wypisie ze szpitala miałam to jako zalecenie wpisane, i mój gin też mi polecił. Co do tego czy skuteczna czy nie... wiem, że nie ma pewności czy zadziała, i wiem, że droga... ale jednak w takiej sytuacji w jakiej ja się znalazłam nie zastanawiałam się ani chwili, jeśli istniał cień szansy, że mi pomoże to zdecydowałam się. i żeby nie było wątpliwości, nie śpię na pieniądzach, więc to nie była dla mnie łatwa decyzja pod względem finansowym bo zapożyczyłam się na tą szczepionkę ale wiedziałam, że muszę. Nie namawiam nikogo, nie przekonuję. Mówię jak było u mnie.
Brałam różne leki i nic mi nie pomagało tylko, że ja miałam bardzo dużo kłykcin. Nie jedna, nie 5 i nawet nie 50... Jak masz jedną wymroź ją tak czy tak, ja bym się nie bawiła w kosztowne leki. Fakt, że wymrażanie też kosztuje ale pomoże na pewno. Do mnie już później nie wróciły ale... jak już byłam po szpitalu, po wymrażaniu itp brałam tabletki na odporność, nie pamiętam teraz jakie, jak mi się przypomni to napiszę, w każdym razie to były tabletki dla osób chorych na raka, po chemioterapii. bardzo ważne jest zadbać o odporność jak już wszystko wyleczysz. Chodziłam spać o 9 i wysypiałam się. tak na prawdę porządnie bo to też bardzo ważne dla odporności. na szczęście akurat byłam wtedy sama więc oczywiście nie współżyłam z nikim. Bo trzeba uważać żeby nie przenosić na wzajem na siebie w kółko wirusa. Nie wiem jakbym rozwiązała tę kwestię będąc z kimś wtedy... Twój mężczyzna też powinien się przebadać. Bo u nich najczęściej nie widać objawów. Jeśli wyjdzie w teście, że coś tam ma to powiedz ginowi, powinien dać mu leki.
Ja mam nadzieję że HPV pokonałam ale o cytologii nie zapominam i nigdy nie zapomnę Tzn nosicielką virusa jestem ale póki co pozostaje uśpiony i ja mam wrażenie, że to że nie wrócił to właśnie dzięki temu wysypianiu się, dbaniu o siebie dobremu odżywianiu i tabletkom na odporność.
A co do szczepionki to lekarz mi ja polecił i to nie jeden. Miałam zabieg robiony w bardzo dobrym szpitalu ginekologiczno położniczym. Tam polecił mi to nie jeden lekarz. na wypisie ze szpitala miałam to jako zalecenie wpisane, i mój gin też mi polecił. Co do tego czy skuteczna czy nie... wiem, że nie ma pewności czy zadziała, i wiem, że droga... ale jednak w takiej sytuacji w jakiej ja się znalazłam nie zastanawiałam się ani chwili, jeśli istniał cień szansy, że mi pomoże to zdecydowałam się. i żeby nie było wątpliwości, nie śpię na pieniądzach, więc to nie była dla mnie łatwa decyzja pod względem finansowym bo zapożyczyłam się na tą szczepionkę ale wiedziałam, że muszę. Nie namawiam nikogo, nie przekonuję. Mówię jak było u mnie.