Gagatka88
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 4 Grudzień 2016
- Postów
- 59
Mój synek (niecałe 3 miesiące) jest bardzo wymagającym facetem.
Po jedzeniu bywa zadowolony, ma chęć na chwilę zabawy, uśmiecha się, ale to szybko mu się nudzi i zaczyna płakać. Uspokaja się tylko wzięty na ręce. Zaznaczę, że nie chodzi o moją bliskość i wszelkie przytulaski, gdyż to z chęcią mu daję, w nadmiarze Niestety - kompletnie ma to w nosie. Natomiast uspokaja się natychmiast, gdy biorę do na ręce w pionie. Synek od samego początku trzyma samodzielnie główkę i rozgląda się na wszystkie strony. Nigdy tej umiejętności nie zatracił, urodził się bardzo duży i silny.
Cały czas chce być noszony. Nie satysfakcjonuje go bycie na rękach, gdy siedzę, nawet w tej samej pozycji, w której jest, gdy go cierpliwe noszę. Gdy tylko usiądę z nim na rękach - jęczy. Przestaje, gdy ja wstanę i chodzę z nim po domu w jedną i w drugą. Mogę też tańczyć do muzyki - wtedy jest wspaniale
W domu pełna tresura matki - ma trzymać na rękach, w pionie i chodzić. Koniec kropka. Wtedy jest słodkim i grzecznym chłopczykiem.
Gdy tylko próbuję go położyć, zaczyna płakać. Ba! Mało powiedziane. Wrzeszczy tak jakbym położyła go na rozżarzonych węglach. Krzyczy tak, że brakuje mu już tchu i jest cały mokry, czerwony - kompletna histeria. Od razu, czasami ledwo dotknie powierzchni.
Przestaje, gdy biorę go na ręce do pionu lub imitujemy siedzenie. Trzymanie go na rękach "na leżąco" lub przytulanie nie pomaga. Ma być eksploracja w pionie. Tak jest cały czas.
Nie mogę go nosić od rana do wieczora, bo po pierwsze - on już teraz waży prawie 7 kg, po drugie to jeszcze nie czas dla jego kręgosłupa ( za wcześnie, powinien leżeć) , po trzecie - pozwalam mu wymuszać.
Leżenie na brzuszku to dla niego przymusowa kara i wpada w szał. Wkurza go wpadanie buzią w podłoże.
Czasami po prostu go kładę i pozwalam mu wrzeszczeć. Jestem obok, żeby mnie widział i czuł, ale to go nie satysfakcjonuje, więc czasami po prostu leży i krzyczy w kompletnej histerii. Ja wtedy czuję się jak wyrodna matka i mam wyrzuty sumienia, ale co innego mam robić?
Czy któraś z Was miała podobne doświadczenia?
Co robicie?
Po jedzeniu bywa zadowolony, ma chęć na chwilę zabawy, uśmiecha się, ale to szybko mu się nudzi i zaczyna płakać. Uspokaja się tylko wzięty na ręce. Zaznaczę, że nie chodzi o moją bliskość i wszelkie przytulaski, gdyż to z chęcią mu daję, w nadmiarze Niestety - kompletnie ma to w nosie. Natomiast uspokaja się natychmiast, gdy biorę do na ręce w pionie. Synek od samego początku trzyma samodzielnie główkę i rozgląda się na wszystkie strony. Nigdy tej umiejętności nie zatracił, urodził się bardzo duży i silny.
Cały czas chce być noszony. Nie satysfakcjonuje go bycie na rękach, gdy siedzę, nawet w tej samej pozycji, w której jest, gdy go cierpliwe noszę. Gdy tylko usiądę z nim na rękach - jęczy. Przestaje, gdy ja wstanę i chodzę z nim po domu w jedną i w drugą. Mogę też tańczyć do muzyki - wtedy jest wspaniale
W domu pełna tresura matki - ma trzymać na rękach, w pionie i chodzić. Koniec kropka. Wtedy jest słodkim i grzecznym chłopczykiem.
Gdy tylko próbuję go położyć, zaczyna płakać. Ba! Mało powiedziane. Wrzeszczy tak jakbym położyła go na rozżarzonych węglach. Krzyczy tak, że brakuje mu już tchu i jest cały mokry, czerwony - kompletna histeria. Od razu, czasami ledwo dotknie powierzchni.
Przestaje, gdy biorę go na ręce do pionu lub imitujemy siedzenie. Trzymanie go na rękach "na leżąco" lub przytulanie nie pomaga. Ma być eksploracja w pionie. Tak jest cały czas.
Nie mogę go nosić od rana do wieczora, bo po pierwsze - on już teraz waży prawie 7 kg, po drugie to jeszcze nie czas dla jego kręgosłupa ( za wcześnie, powinien leżeć) , po trzecie - pozwalam mu wymuszać.
Leżenie na brzuszku to dla niego przymusowa kara i wpada w szał. Wkurza go wpadanie buzią w podłoże.
Czasami po prostu go kładę i pozwalam mu wrzeszczeć. Jestem obok, żeby mnie widział i czuł, ale to go nie satysfakcjonuje, więc czasami po prostu leży i krzyczy w kompletnej histerii. Ja wtedy czuję się jak wyrodna matka i mam wyrzuty sumienia, ale co innego mam robić?
Czy któraś z Was miała podobne doświadczenia?
Co robicie?