staraczka33
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Lipiec 2024
- Postów
- 310
Cześć,
W poszukiwaniu możliwych przyczyn poronienia na bardzo wczesnym etapie (już pierwszy przyrost beta hcg był zdecydowanie za niski) umówiłam się na wizytę u mojej endokrynolog i zrobiłam świeże badania - cały pakiet hashimoto, mam tą chorobę stwierdzoną od kilku lat.
Wtedy za pierwszym razem poziom przeciwciał anty-tpo i anty-tg wyszedł mi baaardzo wysoki, po 2-3tys. Endokrynolog tłumaczyła mi to w ten sposób, że ja mam chorobę autoimmunologiczną i te przeciwciała zawsze będą wysokie, dlatego mam ich nie powtarzać, a badać regularnie tsh, ft4 i ft3. Wtedy zrozumiałam ją tak, że jeśli te hormony będę miała uregulowane to w ciążę mogę normalnie zajść i jest szansa na macierzyństwo.
Jednak po tej sytuacji z poronieniem na bardzo wczesnym etapie zaczęłam się zastanawiać. Wyniki faktycznie wyszły znowu bardzo źle, anty-tpo i anty-tg po 3-4tys., ale reszta (tsh, ft4 i ft3) niby ok.
Zastanawiam się, czy ten poziom przeciwciał nie mógł się jednak przyczynić do tego poronienia. Czytałam kiedyś, że hashimoto właśnie objawia się tym, że organizm sabotuje własne komórki i może odrzucić zarodek. I tak mi się ta sytuacja z tym właśnie skojarzyła.
Idę do Endo w przyszłym tyg, ale stwierdziłam, że do czasu wizyty zapytam o Wasze doświadczenia. Czy któraś z Was miała tak fatalne wyniki przeciwciał (anty-tpo i anty-tg) i szczęśliwie zaszła w ciążę i ją donosiła?
W poszukiwaniu możliwych przyczyn poronienia na bardzo wczesnym etapie (już pierwszy przyrost beta hcg był zdecydowanie za niski) umówiłam się na wizytę u mojej endokrynolog i zrobiłam świeże badania - cały pakiet hashimoto, mam tą chorobę stwierdzoną od kilku lat.
Wtedy za pierwszym razem poziom przeciwciał anty-tpo i anty-tg wyszedł mi baaardzo wysoki, po 2-3tys. Endokrynolog tłumaczyła mi to w ten sposób, że ja mam chorobę autoimmunologiczną i te przeciwciała zawsze będą wysokie, dlatego mam ich nie powtarzać, a badać regularnie tsh, ft4 i ft3. Wtedy zrozumiałam ją tak, że jeśli te hormony będę miała uregulowane to w ciążę mogę normalnie zajść i jest szansa na macierzyństwo.
Jednak po tej sytuacji z poronieniem na bardzo wczesnym etapie zaczęłam się zastanawiać. Wyniki faktycznie wyszły znowu bardzo źle, anty-tpo i anty-tg po 3-4tys., ale reszta (tsh, ft4 i ft3) niby ok.
Zastanawiam się, czy ten poziom przeciwciał nie mógł się jednak przyczynić do tego poronienia. Czytałam kiedyś, że hashimoto właśnie objawia się tym, że organizm sabotuje własne komórki i może odrzucić zarodek. I tak mi się ta sytuacja z tym właśnie skojarzyła.
Idę do Endo w przyszłym tyg, ale stwierdziłam, że do czasu wizyty zapytam o Wasze doświadczenia. Czy któraś z Was miała tak fatalne wyniki przeciwciał (anty-tpo i anty-tg) i szczęśliwie zaszła w ciążę i ją donosiła?