Wioluś!! Gratulacje córuni!! Dzielne jesteście i tak trzymajcie!!
Aussie - ty to jednak masz łepek na karku, uważam, że pomysł jest świetny!
A teraz nowinki ode mnie - o 23:30 wylądowałm na KTG w szpitalu, bo już nie mogłam z tymi skurczami i mała zaczęła być bardzo niespokojna, normalnie biegała mi ze trzy godziny non stop, okazało się, że rozwarcie na jeden palec, ale skurczy mam od zaje...ania. Macica wcale się nie rozluźnia, bo cały czas są skurcze, słabsze lub mocniejsze. Macica jest tak zmęczona, że nie ma siły wypychać Misi do wylotu, więc dostałam zastrzyk na rozluźnienie i po jakimś czasie ma już normalnie pracować, tzn. skurcz, odpoczynek, skurcz. Do tej pory było skurcz, skurcz, skurczybyk.... :laugh: Lekarz podsumował, że wszystko jest cudownie i równie dobrze mogę rano rodzić, ale mogę też za dwa dni, bo więcej mi nie daje... Stwierdził, że ma wizję, że do niedzieli urodzę
:laugh: Uśmiałam się jak goopia i powiedziałam, że trzymam go za słowo! Ogólnie zestresiłam się okropnie, ale już mi przechodzi powoli... Ale szczerze powiem, że cieszę się, że to jeszcze nie dzisiaj!! Chyba nie jestem jeszcze psychicznie gotowa, bo mało na zawał nie padłam....
A swoją drogą lekarz fajniutki, bo powiedział,mi tak: mógłbym pani wywołać, ale męczyłaby się pani o 1,5 h dłużej, a po co... I ja też tak myślę - po co skoro małej dobrze!!
Miłej nocki!!