Witajcie mamuski!!!
Dłuuuuugooo mnie z Wami nie było no i przez ostatnie dwa dni nadrabiałam 30 stron zaległości, bo obiecałam sobie, że najpierw wszystko przeczytam, ale wytrwałam do końca i wreszczie piszę
Troszkę różnych rzeczy u mnie się działo, więc czas tak jakoś szybko płynął...
W lipcu jeszcze mieliśmy co weekend gości, 30 urodziny mojego męża (impreza zrobiła się na 20 osób, do dziś zastanawiam się jak oni wszyscy się pomieścili), pod koniec lipca pojechaliśmy sobie na tydzień do Władysławowa (to zdecydowanie nie jest miejsce ciche i spokojne)jechaliśmy "w ciemno" i mielismy spore problemy ze znalezieniem noclegu, ale udało nam się troszkę odpocząć, młody nawdychał się jodu, niestety woda była zimna, więc nie dane mu było zażyć kąpieli morskich
Pod koniec lipca miałam robiony test na tolerancję glukozy i okazało się, że wynik jest trochę za wysoki (na czczo 100-to jeszcze było ok, ale po 2 godz. i 75 gramach glukozy wyszło 145), więc mój lekarz zdecydował, że trzeba to dobadać no i w zeszłym tygodniu poleżałm sobie trzy dni w szpitalu na patologii ciąży. Robili mi dobowy profil glukozy i jeszcze raz krzywą cukru, pokłuli mi wszystkie palce, dobrze, że te od nóg oszczędzili
ale okazało się, że wyniki są w miarę dobre, nie mam cukrzycy, ale profilaktycznie muszę tylko zrezygnować ze słodyczy, buuuuuu, no i generalnie jeść częsciej, ale mniejsze porcje, ale czego się nie robi dla maleństwa
W niedzielę mieliśmy 1 rocznicę ślubu, niesamowity urok ma świętowanie jej we troje! Do końca tygodnia jeszcze sobie poleniuchuję i od poniedziałku do pracy!
Co do zakupów, to na razie jestem na etapie buszowania w internecie, na zakupy w realu wybieramy się we wreześniu.
A Mateusz bryka często i intensywnie, najwięcej wieczorem, przed zaśnięciem, zastanawiam się tylko, czy to już mu tak zostanie po urodzeniu, czy wyszumi się i będzie spokojnym bobaskiem!
To by było w wielkim skrócie co u mnie. Trzymajcie się cieplutko, szczególnie Ty Aussi dbaj o siebie! Buziaczki! Pozdrawiamy! Pa!