Sylwestrowa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Październik 2021
- Postów
- 1 128
Jesteśmy w domku.
Pojedyncze wachania które wychodziły na usg były sporadyczne i niegroźne, wszystkie zaśpiewy ktg z 4 dni nie pokazały ani jednej nieprawidłowości. Przepływy są dobre, z łożyskiem jest ok także prowadzący uznał, ze nie ma większego zagrożenia (na usg tuż przed wyjściem wszystko było dobrze). No cóż, zgodzę się, ze lepiej było nas przetrzymac pare dni i się upewnić, ze wszystko z małym jest dobrze niż potem nie daj B będą jakieś komplikacje. Upewnił się i nas wypuścił z nakazem leżenia (szyjka na takiej samej wysokości, miękka i zamknięta) i częstszych wizyt kontrolnych. Uffff, ulga, ze wszystko dobrze i ze w końcu się wyspie w domu (ah te chrapiącego ciężarne ), ale z drugiej strony czuje, ze kwestia paru dni i wrócę tam. Mały już gotowy do wyjścia, dziś usg pokazało 2600 (ze niby 200 g w trzy dni?) wiec widać co urządzenie to inna waga wychodzi.
W domu burdel, bo pojechałam do szpitala w trakcie strojenia domu, ale nie ma bata - lezymy w łóżku na boku żeby wysiłkiem nie zachęcać małego do wyjścia Już w D mam dekoracje i święta, nic nie robię. Ogarnę tylko od razu walizkę ponownie dla siebie i małego - już czas
Co do akcji, które widziałam na położniczym - sama się boje ale zauważyłam, ze położne akurat w moim szpitalu są super. Może nie wszystkie, ale 90% kobiet robi to z powołania, pomocne, empatyczne, jedno dobre mnie tam czeka
Jaja są z covidowym pacjentkami, porodówka jest 3 osobowa ale wystarczy, ze przyjedzie jedna z pozytywnym testem to jest sama na sali i póki nie urodzi to reszta zdrowych musi być porozdzielana po innych pokojach nie przystosowanych w całości do porodu (!). Trzeba dodać do tego czas na ozonowanie sali, dezynfekcja ścian a potem wietrzenie, żeby wpuścić następna Panią.
Samo przyjęcie mnie na oddział trwało u mnie ponad 3h (od dostania się na IP to sama papierologia + badania trwały ponad 1h a potem czekanie na wynik COVID 2h żeby mnie wpuścili na sale). To samo mnie czeka jak zjadę z bólami do porodu - przez ta pandemie nikt nie może towarzyszyć Ci i weź JEDNOCZESNIE miej robione usg, odpowiadaj na pytania dla położnej oraz inne pytania dla lekarza, wypisuj druk dla anestezjologa i słuchaj co o Twoim dziecku mówi lekarz patrząc na monitor Pytania z dupy, a weź się pomyl albo coś przeocz - słyszysz, ze okłamujesz personel. Spokojnie cześć rzeczy mógłby robić mąż….
Się rozpisałam
A wy jak się czujecie ? Piszcie ! liczycie ruchy dzieci codzienne (te 10 pełnych ruchów przez 12b) ?
Pojedyncze wachania które wychodziły na usg były sporadyczne i niegroźne, wszystkie zaśpiewy ktg z 4 dni nie pokazały ani jednej nieprawidłowości. Przepływy są dobre, z łożyskiem jest ok także prowadzący uznał, ze nie ma większego zagrożenia (na usg tuż przed wyjściem wszystko było dobrze). No cóż, zgodzę się, ze lepiej było nas przetrzymac pare dni i się upewnić, ze wszystko z małym jest dobrze niż potem nie daj B będą jakieś komplikacje. Upewnił się i nas wypuścił z nakazem leżenia (szyjka na takiej samej wysokości, miękka i zamknięta) i częstszych wizyt kontrolnych. Uffff, ulga, ze wszystko dobrze i ze w końcu się wyspie w domu (ah te chrapiącego ciężarne ), ale z drugiej strony czuje, ze kwestia paru dni i wrócę tam. Mały już gotowy do wyjścia, dziś usg pokazało 2600 (ze niby 200 g w trzy dni?) wiec widać co urządzenie to inna waga wychodzi.
W domu burdel, bo pojechałam do szpitala w trakcie strojenia domu, ale nie ma bata - lezymy w łóżku na boku żeby wysiłkiem nie zachęcać małego do wyjścia Już w D mam dekoracje i święta, nic nie robię. Ogarnę tylko od razu walizkę ponownie dla siebie i małego - już czas
Co do akcji, które widziałam na położniczym - sama się boje ale zauważyłam, ze położne akurat w moim szpitalu są super. Może nie wszystkie, ale 90% kobiet robi to z powołania, pomocne, empatyczne, jedno dobre mnie tam czeka
Jaja są z covidowym pacjentkami, porodówka jest 3 osobowa ale wystarczy, ze przyjedzie jedna z pozytywnym testem to jest sama na sali i póki nie urodzi to reszta zdrowych musi być porozdzielana po innych pokojach nie przystosowanych w całości do porodu (!). Trzeba dodać do tego czas na ozonowanie sali, dezynfekcja ścian a potem wietrzenie, żeby wpuścić następna Panią.
Samo przyjęcie mnie na oddział trwało u mnie ponad 3h (od dostania się na IP to sama papierologia + badania trwały ponad 1h a potem czekanie na wynik COVID 2h żeby mnie wpuścili na sale). To samo mnie czeka jak zjadę z bólami do porodu - przez ta pandemie nikt nie może towarzyszyć Ci i weź JEDNOCZESNIE miej robione usg, odpowiadaj na pytania dla położnej oraz inne pytania dla lekarza, wypisuj druk dla anestezjologa i słuchaj co o Twoim dziecku mówi lekarz patrząc na monitor Pytania z dupy, a weź się pomyl albo coś przeocz - słyszysz, ze okłamujesz personel. Spokojnie cześć rzeczy mógłby robić mąż….
Się rozpisałam
A wy jak się czujecie ? Piszcie ! liczycie ruchy dzieci codzienne (te 10 pełnych ruchów przez 12b) ?