reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2021

@Mouse86 wiekszosc dziewczyn podaje datę porodu wyliczona z OM a co co cesarkę to każda z nas ma inna sytuacje i dziewczyny które już raz rodziły przez cc w większości maja tez drugi raz cc stad wiemy. Teraz w tym szpitalu co miałam pierwsze cc podobno pionuzuja już po kilku godzinach wiec jestem ciekawa co to będzie . Właśnie mąż przywiózł mi hamburgera rany ale smakował chyba będę niezłe tyć w tej ciąży jak będzie mnie dalej tak karmił 😁
Ja po cieciu byłam pionizowana po 3 godzinach dziecko było zaraz że mną ☺
 
reklama
Ja po cieciu byłam pionizowana po 3 godzinach dziecko było zaraz że mną [emoji5]
Ja byłam pionizowana dopiero po ok 9 bo były komplikacje i straciłam dużo krwi, jak stanęłam to zrobiło mi się ciemno przed oczami i położna nie kazała mi już więcej wstawać w ten dzień, dobrze że miałam znieczulenie ogólne i nie słyszałam co tam się działo, mąż miał pierwszy córkę na rękach bo długo mnie nie przywozili i jak była mniejsza to długo wolała jego niż mnie, teraz się to trochę zmieniło...
 
Miłej niedzieli dziewczyny.
Wczoraj przez jakiś czas nie wchodziłam na forum to miałam dużo do nadrobienia.
Ja też mam w pamięci lekarze który robił mi łyżeczkowanie i jego przemiłe komentarze. Przez trzy dnia faszerowali mnie lekami poronnymi aby samo zeszło. Niestety się nie udało.
Leżę już na fotelu, przygotowują mnie do zabiegu i pytanie lekarza. Dlaczego miała pani CC. Więc mu opowiadam jak to było. I tekst lekarza, a pani to chce mieć więcej dzieci? Bo on by się zastanawiał bo ani urodzić nie potrafię, ani poronić.
Gdyby nie to że miałam już dość szpitala zarządzała bym innego lekarza.
Dopiero pani anestezjolog go opiepszyla żeby się zastanowił co mówi.
 
A ogólnie to jak sie czujesz? Masz nadal gorączkę i kaszel? Wstajesz wogóle z łóżka do toalety chociaż? Duuuużo zdrowia życzę Tobie i dzidzi. ❤️
Gorączki nie mam, od razu jak tu trafiłam mi zbili. Mam duszności, kaszel, cały czas jestem pod tlenem. Przychodzi do mnie rehabilitantka od oddychania i próbuję wziąć głębiej powietrze (cały czas na tlenie) i kilka razy mi się zemdlało. Jeszcze 3tyg temu robiłam treningi interwałowe i obwodowe a teraz samo oddychanie jest za trudne. Do łazienki chodzę sama ale, żeby tam iść muszę się odpiąć na chwilkę od tlenu, w łazience są przyciski do wzywania pomocy, jak wracam to potem godzinę dochodzę do siebie pod tlenem, bo na tych wyprawach do łazienki saturacja spada mi do 80%. Mam nadzieję, że dziecko to wszystko przetrwa, dostaję duphaston i zastrzyki z heparyny.
 
Dziękuje Ci bardzo ♥️ Ja już bym chciała, żeby był poniedziałek. Myśle sobie, ze skoro tydzień temu serduszko wolno biło, dzisiaj niby tez wolno bije ale bije to malec ma chęć walki o życie. Przecież w ciągu tygodnia jeśli byłoby na prawdę źle to myśle, ze dzisiaj by serduszko już nie biło.
Najważniejsze, że bije! Mi tu w szpitalu nie mierzą częstotliwości, sprawdzają, że wciąż bije i mówią, że trzeba się z tego cieszyć. Będę trzymać za Was kciuki ❤️jutrzejszą wizyta rozwieje wątpliwości.
 
Dziewczyny, a czy Wy macie objawy non stop? O ja z objawów to mam tylko lekko dołącz piersi, a i to nie cały czas. Raz bolą i wydają się takie pełne, a raz nie bolą w ogóle. Martwi mnie to.
 
Miłej niedzieli dziewczyny.
Wczoraj przez jakiś czas nie wchodziłam na forum to miałam dużo do nadrobienia.
Ja też mam w pamięci lekarze który robił mi łyżeczkowanie i jego przemiłe komentarze. Przez trzy dnia faszerowali mnie lekami poronnymi aby samo zeszło. Niestety się nie udało.
Leżę już na fotelu, przygotowują mnie do zabiegu i pytanie lekarza. Dlaczego miała pani CC. Więc mu opowiadam jak to było. I tekst lekarza, a pani to chce mieć więcej dzieci? Bo on by się zastanawiał bo ani urodzić nie potrafię, ani poronić.
Gdyby nie to że miałam już dość szpitala zarządzała bym innego lekarza.
Dopiero pani anestezjolog go opiepszyla żeby się zastanowił co mówi.
Boże jak tak można... I to niby wykształceni ludzie a zachowują się jak dzicz... Niestety tak to u Nas w Polsce wygląda, jeśli nie zapłacisz to jesteś skazana na łaskę, fochy, humorki, brak empatii i Bóg wie co jeszcze... A prywatne szpitale gdzie ci sami lekarze są mili i uśmiechnięci wyrastają jak grzyby po deszczu.... Ah chore to jest poprostu
 
Gorączki nie mam, od razu jak tu trafiłam mi zbili. Mam duszności, kaszel, cały czas jestem pod tlenem. Przychodzi do mnie rehabilitantka od oddychania i próbuję wziąć głębiej powietrze (cały czas na tlenie) i kilka razy mi się zemdlało. Jeszcze 3tyg temu robiłam treningi interwałowe i obwodowe a teraz samo oddychanie jest za trudne. Do łazienki chodzę sama ale, żeby tam iść muszę się odpiąć na chwilkę od tlenu, w łazience są przyciski do wzywania pomocy, jak wracam to potem godzinę dochodzę do siebie pod tlenem, bo na tych wyprawach do łazienki saturacja spada mi do 80%. Mam nadzieję, że dziecko to wszystko przetrwa, dostaję duphaston i zastrzyki z heparyny.
Współczuję ci kochana, obyś jak najszybciej doszła do siebie[emoji3590]
 
Dziewczyny, a czy Wy macie objawy non stop? O ja z objawów to mam tylko lekko dołącz piersi, a i to nie cały czas. Raz bolą i wydają się takie pełne, a raz nie bolą w ogóle. Martwi mnie to.
Nie martw się tym, objawy znikają i wracają. Dużo dziewczyn tutaj na forum ma podobnie, było już pisane o tym wcześniej i doszłyśmy do wniosku że to normalne i nie jest to powodem do niepokoju także tego się trzymaj[emoji6]
 
reklama
Do góry