reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2018

Moje cykle to jest jakaś porażka... Od stycznia 2017 do teraz miałam tylko 11 cykli długości od 30 do 44 dni.
Ostatnia miesiączka 1 marca, owulację obstawiam na 20-23 marca.
Od początku beta mi słabo rosła, dopiero na trzeciej wizycie przedwczoraj pokazał się zarodek 1,79 mm, ale za to sam pęcherzyk w tydzień od ostatniej wizyty urósł tylko o 1,15 mm. Jestem na luteinie od 10 dni. Z USG wiek ciąży by się zgadzał, ale ginekolog powiedziała, że pęcherzyk powinien rosnąć 1 mm na dobę i mam być przygotowana na wszystko. Od wczoraj mnie mocniej brzuch pobolewa, od czasu do czasu coś zakłuje i dzisiaj wzięłam jedną Nospę. Dosłownie od zmysłów odchodzę... [emoji20]
Wierze, ze nie jest Ci łatwo, to czekanie jest najgorsze. Ale postaraj sie myslec pozytywnie, nie zamartwiaj sie... Wiem, łatwo mowic, ciezko wykonac, ja tez sie martwie co chwile, ze cos nie tak. Musisz czekac na wizyte, nic wiecej nikt nie jest w stanie zrobić. Musisz wierzyc, ze bedzie dobrze.
Bolem az tak bym sie nie przejmowala, mnie tez co chwile cos zakluje w dole brzucha, ale to podobno normalne na początku...
 
reklama
Wierze, ze nie jest Ci łatwo, to czekanie jest najgorsze. Ale postaraj sie myslec pozytywnie, nie zamartwiaj sie... Wiem, łatwo mowic, ciezko wykonac, ja tez sie martwie co chwile, ze cos nie tak. Musisz czekac na wizyte, nic wiecej nikt nie jest w stanie zrobić. Musisz wierzyc, ze bedzie dobrze.
Bolem az tak bym sie nie przejmowala, mnie tez co chwile cos zakluje w dole brzucha, ale to podobno normalne na początku...
Dziękuję Ci bardzo. Gdyby nie to czekanie, to by było dużo lepiej. Ale tak jak sama piszesz, to się nie da tak po prostu nie martwić. Chociaż ja też mam dobre momenty na szczęście. Na wieczór tak mnie zawsze bierze, hehe.
Wczoraj wieczorem do narzeczonego powiedziałam, że chciałabym żeby wynaleziono takie domowe USG żeby ciężarne mogły sobie same sprawdzać, co tam u fasolki słychać. Popatrzył tylko na mnie i się popukał po głowie [emoji23]
 
Wczoraj wieczorem do narzeczonego powiedziałam, że chciałabym żeby wynaleziono takie domowe USG żeby ciężarne mogły sobie same sprawdzać, co tam u fasolki słychać. Popatrzył tylko na mnie i się popukał po głowie [emoji23]
To by się zaraz znalazło sto innych zmartwień z kosmosu ;) Czego oczy nie widzą, sercu nie żal :D
Ja mam domowy doppler do słuchania serduszka, bo fatalnie czułam ruchy młodego (łożysko z przodu), czasem czułam go tylko kilka razy dziennie. Doppler nieraz wcale mnie nie uspokajał, wręcz pogarszał sytuację. Potrafiłam sobie wmawiać, że serce bije za wolno :confused2:
 
To by się zaraz znalazło sto innych zmartwień z kosmosu ;) Czego oczy nie widzą, sercu nie żal :D
Ja mam domowy doppler do słuchania serduszka, bo fatalnie czułam ruchy młodego (łożysko z przodu), czasem czułam go tylko kilka razy dziennie. Doppler nieraz wcale mnie nie uspokajał, wręcz pogarszał sytuację. Potrafiłam sobie wmawiać, że serce bije za wolno :confused2:
No i to jest właśnie to! Tak jak piszesz, i tak by się znalazły inne powody do zmartwień [emoji6]
Nie pozostaje nic innego jak być dobrej myśli, nie stresować się i odpychać złe wizje. Lekko się mówi...
 
@porcelana będzie wszystko dobrze! Nie możesz jakoś przyspieszyć wizyty? Wszystkie jesteśmy w tej samej sytuacji czyli z wielka niewiadoma! Pozostaje nam
Być dobrej myśli bo poza tym ze musimy dbać o siebie nie jesteśmy już nic innego zrobić! Mi dużo pomaga fakt, ze pracuje to wtedy pogadam sobie z klientkami i zabawy z córka wtedy tez skupiam się na niej chociaż uważam żeby właśnie brzucha mi nie naciskała albo za bardzo na mnie nie skakała i muszę ogranicZac jej cycusia dlatego teraz śpi z moja teściowa dopóki lekarz na kolejnej wizycie nie powie jak jest! Na szczęście ona w żłobku jest prawie cały dzień i mam teściów co mieszkają pod nami wiec mam duża pomoc! We Włoszech dziś święto narodowe wiec wolne mieliśmy .
 
@porcelana będzie wszystko dobrze! Nie możesz jakoś przyspieszyć wizyty? Wszystkie jesteśmy w tej samej sytuacji czyli z wielka niewiadoma! Pozostaje nam
Być dobrej myśli bo poza tym ze musimy dbać o siebie nie jesteśmy już nic innego zrobić! Mi dużo pomaga fakt, ze pracuje to wtedy pogadam sobie z klientkami i zabawy z córka wtedy tez skupiam się na niej chociaż uważam żeby właśnie brzucha mi nie naciskała albo za bardzo na mnie nie skakała i muszę ogranicZac jej cycusia dlatego teraz śpi z moja teściowa dopóki lekarz na kolejnej wizycie nie powie jak jest! Na szczęście ona w żłobku jest prawie cały dzień i mam teściów co mieszkają pod nami wiec mam duża pomoc! We Włoszech dziś święto narodowe wiec wolne mieliśmy .
Chyba nawet nie chcę tej wizyty pospieszać. Byłam już 3 razy w tygodniowych odstępach i teraz chciałabym te 2 tygodnie spokojnie odczekać żeby w końcu usłyszeć serduszko.
My wykańczamy dom, do którego się za jakiś miesiąc wprowadzamy i dzięki temu mam tylko chwilowe napady leków, bo organizacja wszystkiego mi dużo myśli zajmuje na co dzień.
 
Chyba nawet nie chcę tej wizyty pospieszać. Byłam już 3 razy w tygodniowych odstępach i teraz chciałabym te 2 tygodnie spokojnie odczekać żeby w końcu usłyszeć serduszko.
My wykańczamy dom, do którego się za jakiś miesiąc wprowadzamy i dzięki temu mam tylko chwilowe napady leków, bo organizacja wszystkiego mi dużo myśli zajmuje na co dzień.

To dobrze, ze masz zajęcie! Ja tez miałam już dużo usg w odległości dwóch tygodni aż 4 . Ja mam wizyte 4 maja i tez stres a w poatek mam zrobić betę i tez już drżę!
 
Na szczęście ona w żłobku jest prawie cały dzień i mam teściów co mieszkają pod nami wiec mam duża pomoc! We Włoszech dziś święto narodowe wiec wolne mieliśmy .
Kurczę, zazdroszczę! My za granicą jesteśmy całkiem sami, mąż wraca z pracy po 17, a czasem dużo później. Cały dzień jestem z roczniakiem sama. Dzisiaj to już wychodziłam z siebie, żeby nie stracić sił i cierpliwości. W dodatku jeszcze nie chodzi i muszę go nosić... Lepsze to i tak, niż pierwsza ciąża i praca fizyczna po 12h, ale wtedy przynajmniej nikt mnie w nocy nie budził po kilka razy :(

W pierwszej ciąży liczyłam dni do wizyt. Teraz wizyta 6 maja, a 2 mam pewien egzamin i to o nim wciąż myślę. Do tego absorbujące dziecko i czas leci nie wiadomo kiedy ;) W czerwcu też mam egzamin. Fajnie się składa, że pierwszy trymestr mam zajęty nauką. Mogę skupić się na czymś konstruktywnym i nie panikować bez sensu jak w pierwszej ciąży.
 
reklama
Hej wpadam tylko napisac że u mnie bez zmian, jakoś mi symptomy mocno ustaly, co chwilę coś kłuje jak nie z lewej to z prawej strony, takie nerwobole jakby, nie wiem sama...
Gadałam z położna prowadząca moja ciąże, stwierdziła że mam na siebie uważać, łyknac paracetamol I wziąć relaksująca kąpiel i wytrzymać do usg w następną środę. A jednak mam takie niejasne przeczucie że te bóle to tak średnio normalne są.... W sensie, rozumiem rozciąganie i lekkie klucie co jakiś czas, ale dzisiaj to jest tego więcej niż przez ostatnie dwa tygodnie łącznie... Pewnie panikuje jak głupia, ale nie mogę się pozbyć złego przeczucia :(
 
Do góry