reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

no i piątek już mamy - dzięki dziewczynki za ciepłe słowa. Mojemu S zrobili wszystkie możliwe badania - rezonans, tomografię, bronchoskopie, gastroskopie, echo serca, niezliczone ekg i usg, kontrast w płuca - a ja jestem święcie przekonana że to sprawa laryngologiczna i gdyby go laryngolog porządny zbadał to by było jasne - ale tak to właśnie pieniądze nfz uciekają. Laryngolog który przyszedł na konsultacje miał lusterko i latarkę - żenada. Dzisiaj idziemy prywatnie do takiego co to ma kamerki i zobaczy co i jak.
Zimno u nas ale słonko świeci. Pozdrowienia dla Was
 
reklama
Cześć wszystkim,

ja znowu miałam ciężką noc, obowiązkowo wstawanie na siku co 2 godzinki a pózniej zmuszanie sie do zaśnięcia bo oczywiście mój mąż chrapał w najlepsze:wściekła/y:.

Poza tym mój brzuch wieczorem jest mega napięty i nie wiem czy to z nadmiaru jedzonka czy z czego?:-(

Kategor- ja mam zamiar rodzić w Bogucicach u Bonifratrów. Na początku ciąży wylądowałam tam z plamieniami. po szpitalu zaczęłam chodzić prywatnie do jednej z lekarek pracujących właśnie tam, na oddziale położniczym.
Chciałam rodzić na Raciborskiej,( podobno super szpital, szwagierka rodziła tam pod znieczuleniem i była bardzo zadowolona ), ale skoro już chodzę do Pani gin ze szpitala na Bogucicach i ona zna całą historię mojej ciąży to bede rodzić właśnie tam. Poza tym w trakcie pobytu w tym szpitalu poznałam położne i wszystkich lekarzy. Zawsze mogłam liczyć na pomoc a w chwilach załamania na miłe, pocieszające słowa. Mam nadzieje, że po porodzie też bede tak optymistycznie nastawiona do tego szpitala;-).
Miłego dnia wszystkim:-)
 
Witajcie kochane brzuchatki :)
Dziękuje za cieple ponowne powitanie i,że jednak pamiętacie mnie.Za wiadomości na priva,odpowiem później na pewno.
Ja sobie jestem w domku u rodziców i spotykam się z rodziną i przyjaciółmi-wreszcie jest na to czas.Brzuszek sie uspokoił,choć skurcze sa czasem-ale te prawidłowe,które nas wszystkie juz będa od czasu do czasu męczyły-przygotowujące.
Zastanawiałam się ,czy pisać ,co sie wydarzyło ,żeby niepotrzebnie nie wprowadzać jakiegoś niepokoju wśród Was,no ale z drugiej strony i tak spotykacie się takimi trudnymi tematamim,słyszycie o nich,czytacie.A zmierzam do tego,ze miałam przykre zdarzenie w pracy,odebrałam poród -ale dziecko urodziło się martwe-oczywiście w ciągu tych kilu lat praktyki już nie raz tak się zdarzyło,że byłam przy takich porodach,ale teraz,gdy sama jestem w ciąży,odebrałam to zupełnie inaczej i bardzo mocno przezyłam.Gdybym wiedziała,że tak się zakończy poród,nie brałabym w tym udziału,bo już zeszłam z dyżuru,mąz pacjentki zadzwonił bo to była moja pacjentka i wróciłam,choć wcale się nie umawiałam ,że będę przy porodzie,ale skoro byłam jeszcze w szpitalu,to przyszłam na blok-teraz mąż powtarza,po co wracałaś,i tak za duzo pracowałaś itd. ale kto to mógł przewidzieć.Do tego ojciec dziecka na korytarzu wrzeszczał na mnie i życzył mi,by spotkało mnie to samo,bo widział ,że jestem w ciąży :( -to boli :(
Nie było żadnej mojej winy,przyczyna była niezależna od nas lekarzy,mamy już wyniki sekcji ,poród przebiegał prawidłowo,nie było niedotlenienia powstalego przy porodzie,natomiast było niedotlenienie powstałe w okresie płodowym spowodowane paleniem tytoniu przez ciężarną-we krwi i tkankach dziecka wykryto wysokie wartości subst.trujących ,metai cieżkich itd.-musiała dużo palić,nigdynie wyczułam tego od tej pacjentki,ale zawsze mówiłam,że dziecko jest małe i po wykonaniu badań wydawało się,że po prostu taka jego uroda,że drobne będzie,zresztą mama tez jest drobnej budowy.Mam zamiar teraz zadzwonić do tej pacjentki i spokojnie ,ale stanowczo zapytać,czy dokładnie przeczytała wyniki badań płodu-sekcji.
Przepraszam,że Wam o tym napisałam,ale myślę,że nie macie się cvzym marwić,bo Wy nie palicie? oczywiście takie sytuacje zdarzają się rzadko i pewnie trzeba palić bardzo duzo,by aż tak niedotlenić dziecko,ale zasada jest jedna-w ciąży nie palę!

No to tyle z moich przeżyć,mam tylko nadzieję,że przekleństwo tego pana się nie spełni,choć przez te przeżycia i po jego słowach o mało nie poroniłam i wtedy by się spełniło.
Czuję się dobrze już,jestem otoczona przez rodzinę i przyjaciół,oraz życzliwych ludzi-dlatego mam nadzieję,że szybko zapomnę o tym przykrym zdarzeniu,choć o tym dzieciątku niewinnym będę zawsze pamiętała.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia.Dbajcie o siebie!!!
 
cześć kochane brzuchole!

kategor zachwyciłaś mnie tą wypowiedzią na temat porodu. Ja też jak już byłam po, to z zazdrością zerkałam na zapakowane jeszcze mamuśki:blink: wiem, ze teraz też tak będzie...

sunnflower przykra ta nasz służba zdrowia:crazy: życzę mężowi lepszego samopoczucia. Oby wszystko się wyjaśniło

co do chrztu jeszcze...my chrzciliśmy Matiego na święta Bożego Narodzenia (urodził się 14 września) i powiem Wam, że nie polecam takich hurtowych uroczystości:no:. Święta straciły swój charakter, chrzciny w zasadzie też, a w kościele musięli zrobić równorzędną mszę dla dzieci chrzczonych i rodzin (w mniejszej kaplicy), gdyż było około 20 dzieciaczków do chrztu:szok: Efekt był taki, że msze się nakładały (kaplica jest zaraz przy kościele) i wszystko było słychać:wściekła/y: a w momencie samego chrzczenia zrobiła się jakaś tragiczna przepychanka:baffled:. NIE POLECAM
 
Hej :)
A dzis to bym sie nawet wyspala, gdyby nie to ze kurier mial do nas po 9 przyjechac. No to wstalam, ubralam sie i cos zjadlam i juz spac nie ide. Za to moze na jakies zakupy - jak mi moje jedyne dlugie spodnie ciazowe wyschna :-p Upralam je sobie wczoraj i tak schna i schna....Bo tak mam tylko ciazowe krotkie, ale bym w nich zamarzla :-)

kategor dobrze mowisz ;-) Ja jakos od poczatku ciazy nie mam wielkiego strachu przed porodem, choc to moje pierwsze dziecko, choc u mnie moze on byc skaplikowany ze wzgledu na moja padaczke. Ale tak sobie mysle, inne rodza to ja tez urodze :-) I w sumie to juz bym chciala ten grudzien, by moc przytulic nasza coreczke (a moze jednak synka?) :-) Eh jak ja tego pragne. Zdrowe nasze dzieciatko ujrzec. Cala ciaze bardziej sie boje o jego zdrowie niz o siebie. A co do bolu i innych "przyjemnosci" - no lekko nie ma, ale jaka nagroda na koncu ;-)

madalia faktycznie straszne przezycie... Maz tej pacjentki pewnie nawet nie myslal o tym, o czym mowil. Raczej zareagowal na stres i to wszystko co sie wydarzylo. Dobrze ze juz jestes spokojna i ja bym sobie dala troche czasu i odpoczywala, zanim znow sie zdecydujesz na samolot i inne dalsze eskapady :)

Ja od zawsze bylam nauczona - w ciazy nie pije i nie pale - i od razu, jak tylko wiedzialam, ze w ciazy jestem, unikam tego jak ognia. Rodzicow wyganiam do innego pokoju, jak chca zapalic. Do pubow i nnych knajp, gdzie ludzie pala, nie chodze. Jak jeszcze nie wiedzialam, ze w ciazy jestem, pilam wino na weselu znajomych (to bylo okolo 3 tygodnia ciazy). A tydzien wczesniej na panienskim alkohol. Ale nie moge nic na to juz poradzic... dzidzia rosnie ladnie i chyba wszysko ok. wiec oby bylo dobrze, i ten poczatek ciazy jej nie zaszkodzil...Trzeba byc dobrej mysli ;-)
 
madalia witaj kochana i pisz jak najwięcej:)))
Sytuacja, która opisałaś faktycznie straszna... Szczególnie teraz w Twoim stanie...mam nadzieję, że szybko dojdziesz do siebie, a z pomocą rodzinki z pewnością już niebawem.
 
Madalia ciesz się towarzystwem rodziny i spróbuj zapomnieć albo przynajmniej nie myśleć o tym wydarzeniu. Sama wiesz najlepiej jak ważne jest pozytywne myślenie. Trzymaj się ciepło:)

Ale miałam dziś noc. Obudziłam się ok. 3 i nie spałam aż do 5. I wcale nie przez wycieczkę do toalety, bo zdecydowałam się na nią dopiero po godzinie leżenia i przewracania z boku na bok. Nie mam pojęcia dlaczego tak się stało. Ale pewnie powinnam się z tym pogodzić i przygotować na powtórki...
 
Wszyscy namawiaja mnie do pozostaia w Polsce,a najbardziej mama nie chce mnie puścić.Mąż po cichutku liczy na to,że wrócę,choc się boi o podroż.Tam ma lepsze perspektywy,a o mój szef ucieszyłby się,gdyby mnie zobaczył choć z raz w tygodniu w pracy.Wskazan medycznych już wlaściwie nie ma,do tego by nic nie robić,to było pod wpływem wstrząsu psychicznego,przezycia ,nerwy.Tylko,że gdy urodze,to kto mi tam pomoże? i tak mąż będzie musiał brać urlop.Jestem coraz bliższa decyzji pozostania tutaj,a maż kochnany to uszanuje i zrezygnuje na jakiś czas z tych lepszych perspektyw i zarobków jakbynie było.Mamy trochę oszczedności na szczęscie.
Uciekam ,bo mam chyba gościa.
 
MAdalia - to przykre co się stało, ale trudno usprawiedliwiać matkę, która pali w ciąży. Każde dziecko wie, że TO jest zakazane. Równie dobrze mogła sobie łykać talidomid.
A tym co powiedział facet się nie przejmuj - to ty, jako ciężarna masz prawo rzucać klątwy;-) Wszystko będzie w porządku - bądź dobrej myśli. To koleś powinien sie bać - każda przykrość wyrządzona kobiecie w ciąży liczy się podwójnie - więc myszy będą u niego grasować w podwójnej dawce;-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witajcie;-)
U nas dzis słonko ale zimno za to...​

Wczoraj poszalałam w Ikei, kupiliśmy komode jedna dużą w której pomieścimy się razem z dzidziusiem:tak: no i szafeczki nocne do kompletu łóżka, fajnie to wszystko wygląda.​

Co do Chrztu to ja też nie lubie łączenia tego wydarzenia ze Świętami, z tych własnie powodów co napisałyście:sorry2:
My na pewno maj, czerwiec, mała wtedy będzie mieć 5,6 mies. i to akurat moim zdaniem, Wiktor miał 5 mies. jak był chrzczony i przespał pieknie cała msze, jak go wybudziłam do samego Chrztu to nic nie płakał tylko sie rozglądał z zaciekawieniem, za to 2 mies młodszy brat cioteczny (synek mojej siostry, robiłyśmy chrzest razem) darł się w niebogłosy całą Mszę, dlatego tu kochane cioteczki wiek nie ma żadnego znaczenia, ba dopiero jak sie taki noworodek wydrze to kosmos bo cięzko go czymkolwiek zaciekawić a i sama mama jeszcze zestresowana, także nie ma regóły kiedy lepiej:tak:

madalia współczuje przeżyć, to straszna historia:no: trzeba być bardzo silnym emocjonalnie żeby móc to przezywać w pracy, ale to z tym związane...może naprawde warto spasować na czas ciąży....:sorry2:

sunflower aż się wierzyc nie chce że wypuścili go tak bez żadnej diagnozy:wściekła/y: przeciez skoro laryngologa nie mieli to mogli chociaz po tylu wykluczeniach przekierowac Twojego męża na oddział laryngologiczny w celu jakis szczegółowszych badań:baffled: Normalnie partactwo aż wstyd!​

Ja z kolei miałam dzis straszny koszmar - sniła mi sie moja zmarła kuzunka (bardzo bliska, miała 28 lat jak zmarła na raka:-() że normalnie ze mna była, rozmawiała, smiała się była taka radosna i ładnie wygladała a ja z nią bedąc wiedziałam że ona umrze, kiedy, że osieroci synka, że jej maz powtórnie wyjdzie za mąż, urodzi mu sie dziecko iiiiii....... ja to wiedziałam i nie umiałam jej tego powiedzieć.... straszne to było jakieś, obudziłam się oczywiście... siku mi się chciało - musiałam męża prosić żeby ze mna poszedł, normalnie przeżywałam strasznie...:-(cały czas mam dziwne uczucie będąc sama w domu, ja juz nie raz miałam poczucie że Ona tu gdzies jest....:zawstydzona/y:

.........Ide po kawe i ciasto:rofl2:
 
Ostatnia edycja:
Do góry