reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Ja wkładam słoiczek do dużego kubka i zalewam po szyjkę wrzątkiem. Co jakiś czas mieszam.

Jeśli chodzi o soczki, to pamiętam jak mi pediatra przy Mateuszu mówił, że 100 ml będzie ok. Na raz czy w ratach to już nie istotne i tak się trzymam tego przy Danielu.

Salomii super, że wyniki dobre!

Ja do babci, po jej śmierci chodziłam co tydzień. Zawsze na święta i na urodziny też:tak:. Ja miałam wrażenie, ze dzięki temu jestem bliżej niej. Jedyny raz jak nie byłam u babci na urodzinach to w zeszłym roku:-(, babcia z 26.12, wtedy to ja byłam 5 dni po porodzie. Teraz strasznie ubolewam nad tym, że nie mam tyle czasu, żeby ją tak często odwiedzać:hmm:. Cieszę się jednak, że ostatnio udało mi się spotkać z ciocią na cmentarzu i zrobić babci porządek i posadzić kwiaty:tak::happy2:.
 
reklama
W
Żołądek mnie boli jak sobie pomyślę że od 1-go czerwca wracam do pracy.
Bodzinka - mam orzeszki możesz wlecieć na kawkę
mi dziś oficjalnie wyliczono
20 lipca stawiam się w pracy :(
Adaś będzie miał prawie 7 miesięcy wtedy :(
i zostawiam sobie tylko 15 dni urlopu aby brać gdy mąż będzie miał zmiany 10.00-18.00
 
Tunia, tylko raz można podgrzewać. Więc jeśli nie jesteś pewna, że pójdzie Ci cały słoiczek, to podziel na porcje i tylko część podgrzej.
 
salomii kochana witaj!!! Też dzisiaj o Tobie myślałam:)

tunia ja do tej pory jeszcze nie zakupiłam miseczki tylko podaję właśnie z tych pojemniczków do mleka z aventu
 
dziewczyny przeczytałam ale nie mam sił odpisać trochę się podłamałam diagnozą o mojej tarczycy już pisałam na wątku o powrocie do formy, zaraz będę się zbierać jeszcze do gina, ale szczerze powiem że nastroje mam nie najlepsze... najgorsze że najprawdopodobniej moja tarczyca wpłynęła na Wiktorię i cyrki dopiero mogą wyjść, znowu będę musiała ją po lekarzach wwozić a tak się cieszyłam że wyniki wyszły dobre, okazało się że chyba nie wszystkie badania porobiliśmy, tarczycę pominęliśmy... też mi często mąż wyskakuje z różnymi pomysłami, ale teraz sprawdza się jak najbardziej - podtrzymuje mi i uruchamia wszelkie znajomości by dostać się do endokrynologa... bo do niego najczęściej się czeka po pół roku, a zdaniem rodzinnego nie ma co czekać trzeba brać się za leczenie...
 
salomii ja cię doskonale rozumiem co czujesz!! ja na lotnisku miałam łzy w oczach. mojego A mamuśka nie wyszła za nami przed dom jak odjeżdżaliśmy bo się podobno poryczała w domu. moja maama na lotnisku też miała średnią mine... a znajomi przyszli nam powiedzieć cześć przed wyjazdem to też jakoś smutno było. i choć tu są fajni znajomi to jednak moje dotychczasowe życie zostało w Pl, tam jest mój dom i tam chce wrócić na pewno...


bodzia twój dziad to kolejny, któremu tylko w łeb palnąć trzeba. ściskamy z Mikim :)
 
Ostatnia edycja:
Wrublik dobrze ze masz taka mozliwosc by uruchomic znajomosci i zabrac sie za leczenie, moze nie bedzie tak zle i Wktorii zostana oszczedzone klopoty, juz przez te wszystkie problemy zdrowotne wychodze z zalozenia ze lepiej nie martwic sie na zapas skoro nie ma jakis powaznych objawow tylko leczyc jak sie pojawia, a przebadac maluszka mozna by sprawdzic czy cos jej sie dostalo i ewentualnie zapobiegac rozwojowi??

Gosia no ja stawiam na Norwegie jesli chodzi o przyszlosc ze wzgledu na sytuacje ekonomiczna oczywiscie i socjal.. nie mam pojecia jaki bedzie wybor Arlenki i wiem ze wiele osob zarabia calkiem niezle i dobrze sobie zyje ale po terazniejszym pobycie zauwazylam ze roznica w cenach pomiedzy Pl a Norge robi sie coraz ciensza... z ciekawostek - zatankowalismy caly bak super diesla na V w polsce jakies 50 km przed promem w Swinoujsciu przejechalismy na nim 650km.. w Norge zatankowalismy caly bak diesla dojechalismy do domu(700km) i zuzylismy pol baku z hakiem... co to ma K... znaczyc??? :O:O
Ale jesli chodzi o przyjaciol i rodzine to serce niestety czesciowo zostalo w Polen :((

aa no jeszcze mialam napisac
Tunia no ja sie praktycznie po wioskach wozilam :) lub malusienkich miasteczkuniach i tam wiele domow jest ktorych domem bys nie nazwala gdyz wygladaja jakby 100 lat temu byly wybudowane i wtedy tez remontowane :sorry2: bylam zaskoczona ze mieszkaja w nich ludzie i to niekoniecznie starzy:-( bylo tez wiele domow ktore straszyly swoim niedokonczeniem, czesc byla zamieszkana a czesc nigdy nie zrobiona do konca, o wykonczeniu z zewnatrz i ociepleniu nawet nie wspominajac, zwyczajnie ludziom zabraklo pieniedzy, bylo tez wiele zarosnietych porzuconych dzialek na ktorych staly takie domy niedokonczone ktore kiedys byly czyims marzeniem a cos stanelo na drodze by mogla w nich zamieszkac jakas rodzina.. serce sie krajalo
 
Ostatnia edycja:
salomii różnice w cenie są minimalne, a często nawet tutaj coś jest tańsze. paliwo ta sama cena co w Polsce, a zarobki o wiele większe... glupi sudocrem, bepanthen i inne duperele tu są tańsze. za karton pampersów (120 szt) zapłaciłam 16 euro. nie wiem czy to dużo czy tanio w porównaniu do Polski ale proporcjonalnie do zarobków to jest tutaj o wiele lepiej. socjale - wiadomo tu też na to jest kasa.
ale to wszystko nie zmienia faktu, że ja tęsknie za tym chorym krajem jakim jest Polska i jak tylko zakończy się budowa naszego domu to chce tam wracać. przynajmniej takie jest moje zdanie na dzień dzisiejszy. co będzie za rok, dwa to zobaczymy.
co mnie najbardziej tu denerwuje to pogoda... dzisiaj w Polsce gorąco, a tutaj takie chmury i wiatr, że do teraz z małym nie wyszłam. jak już go miałam szykować bo stwierdziłam, że słońca się nie doczekamy to padł i śpi... ja nie ukrywam, że jak bym się przeniosła do kraju gdzie by były takie warunki do życia jak tutaj i zdecydowanie lepsza pogoda to może bym wcale o powrocie do Polski nie myślała. no i czasami o tym myślimy. wszędzie tylko bariera językowa bo niby się wszędzie po angielsku dogadamy, ale np. bez języka hiszpańskiego to w hiszpanii pracy nie znajdziemy!
 
kurcze wrublik ale Ci się porobiło, ale na pewno będzie ok
ja to nie wiem czy zdecydowałabym się tak wyjechać gdzieś daleko od rodziny...
Mam dwa pytania
jedno ważniejsze: ile razy dziennie Wasze bobasy robią kupę? U nas przez pierwsze 3 miesiące szalałam bo w ogóle prawie kup nie było a teraz szaleję bo 3-4 to norma a zdarzają się dni jak dziś że już 6 było - nie wiem czy do lekarza iść czy co...
drugie mniej ważne: czy któraś z Was nosząca rozmiar 40 i w góre ma spodnie alladynki? bo właśnie zastanawiam się nad ich kupnem na allegro ale boję się że z moją figurą będę wyglądała jak szafa trzydrzwiowa
 
reklama
sun u nas pierwsze 3,5 miesiąca nie było dnia bez kupy. dłuuugo była kupa po każdym karmieniu, potem już 1 czy 2 dziennie, a teraz? teraz to czasami dwa dni bez kupy, czasami 3 dni z rzędu jest jedna dziennie, a potem znowu 3 dni bez i tak w kółko. dopóki karmię piersią to się tym mam nie martwić więc się nie martwię. nie wiem jak tam u was przy mm powinno być.

aaa jeszcze Tunia miałam napisać, ze rozumiem, że się wkurzasz, że nigdzie się nie możesz wydostać. ja też uwielbiam być z Mikołajem, ale już powiedziałam mężowi, że jak się z tego zadupia wyniesiemy (jeszcze tydzień :/) to ja potrzebuje chociaż w sobotę się na chwile wyrwać z domu - gdziekolwiek, czy to na zakupy, czy na basen... i to dla własnego zdrowia psychicznego! basen mi się marzy bo chcę popływać :-D ja raczej nie byłam nigdy wielkim domownikiem, uwielbiałam życie w terenie i teraz też to już trochę z małym pojeździliśmy, ale widać, że Miki wraca zmęczony więc to ograniczam.
rzecz w tym, że jak już mąż zabierze malego i mnie wygania chociaż do głupiego tesco to mi się ciężko z małym rozstać hehe i takie błędne koło się z tego robi. ale muszę trochę tą więź rozluźnić i go czasami z ojcem zostawić bo na dłuższą metę to nie będzie dobre, ani do mnie, ani do niego.
 
Ostatnia edycja:
Do góry