ja jestem mega szczesliwa mimo,ze w nocy nie spię po kilka godzin,, mam niskie cisnienie więc jak snieta ryba cały dzień...ale hormony dają mi takiego dopalacza, ze cały czas szczescie mnie rozpiera, bo bardzo jestem szczesliwa, ze udało nam się zajsć w ciażę.no właśnie, dziewczyny, jak to jest, że się okres ciąży nazywa jednym z najpiękniejszych w życiu, a my się tak męczymy, jesteśmy zmęczone, wymiotujemy, mdli nas, ciągle chce się nam spać, raz zjadłybyśmy konia z kopytami,innym razem nie możemy na jedzenie patrzeć itd..
i choć każda z nas nosi w sobie ukochaną fasolkę, to myślę, że przynajmniej połowa marzy aby jak najszybciej minęła ta ciąża...
a jak jest z tym u Was?
Ja wciąż wcale nie czuję się jakoś szczególnie, żeby ciąża miała być tak cudowna, zwłaszcza, gdy ciągle mi niedobrze, odbija mi się itd
Pewnie mam momenty, ze się martwię, tym bardziej, ze zaszłam w cyklu po hsg i zastanawiam się czy to nie wpłynęło na dzidzie, myslę czy bedę miał gdzie wrócić do pracy, bo jestem już na L4...ale co tam nic się nie liczy teraz prócz maleństwa tyle na nie naczekałam,ze jestem przeszczęśliwa, czyję się jakby wszystkie moje doytchczasowe problemy zniknęły...
a moze idź jeszcze do innego gina na konsultacje jakieś...bo strasznie musisz się meczyć...dupek i lutka jednoczesnie bez sensu...lepiej by było zwiększyć dawkę dupka...a ile bierzesz? Moja mówiła mi,ze jakby się pokazałay plamienia to mam brać 4 tabl /dobe...Nospę forte też biore 3 razy/dobedostaję i duphaston i luteinę i nospę forte, i nic się nie zmienia kurcze. jak jutro się potwierdzi ze z dzidzia ok to chyba zarzadam hospitalizacji, nie wiem, zwiekszenia dawek tych leków, ahhh:-(