reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Ja miałam od 36tc. co tydzień robione, a po 40tc co 2 dni w szpitalu już.

Hm, moja lekarka nic mi nie mówiła, ale być może tu wychodzi po raz kolejny jej niekompetencja. Poza tym, musiałabym jeździć na IP na to KTG bo moja gin nie ma sprzętu u siebie. Nie wiem, czy na IP tak kontrolnie by mnie badali, ale chyba raczej nie.
 
reklama
cześć dziewczyny
jesteśmy w domu, ja zmęczona i obolała, ale zrobiłam wszystko żebyśmy wrócili do domu bo personel szpitala (cyt. pielęgniarki, położne) koszmarny i jeden dzień dłużej a chyba bym zwariowała....:wściekła/y:

Zuzia cudna, strasznie absorbująca, kocha spać na mamie lub przy mamie, i dziś właśnie od 2 w nocy była takie spanie i jedzenie cyca, szkoda tylko, że mama się nie wyspała:-D

chciałabym Wam wszystko opowiedzieć, ale nawet nie wiem od czego zacząć,
pobyt w szpitalu koszmarny, zasada: karmić piersią dziecko 24/7 a jak by powiedzieć że się nie chce to wyrodna matka, my się karmić i jeść nauczyłyśmy dopiero wczoraj, wtedy kiedy żadna położna nie wciskała swoich łap do moich cycków i dziecka, na początku zresztą w ogóle nie miałam pokarmu, Zuzia nie umiała łapać, szybko się złościła, juz kazali osłonki kupować bo co jak dziecko nie poczuje cyca, oczywiście usłyszałam, że jak nie szło, pokarmu nie było to, że to "ta co karmić nie potrafo"

podejście typu: że matka, która właśnie urodziła ma w ciągu 5 minut pojąć jak sie wychowuje dziecko, karmi je, uspokaja, dziecko płacze przez kilka minut, a ta przylatuje i wrzeszczy - proszę ją uspokoić!!!

chore baby,
więc dziś lekarzom powiedziałam, że czuję się dobrze, choć szwy i brzuch bolą, mam nadzieję, że tak to ma być, bo rana ładnie się goi

chciałam jeszcze pochwalić mojego męża, który jest cudowny, zostaje z nami do nowego roku, cały czas codziennie przez wiele godzin był z nami, biegał koło mnie, wspierał, a usypianie i uspokajanie Zuzi wychodzi mu dużo lepiej niż mnie:-D
i tak sie stara strasznie, że chyba przez tydz nic nie będę robić tylko dawać cyca, bo on sie wszystkim zajmuje:-)

co do karmienia to Zuzia tak długo je i potrzebuje, że no trwa to z 4 h, nie wiem czy to wszystkie dzieci tak bo nie miałam dziecka i nie karmiłam piersią, więc uznaliśmy, że będzie też butelka, odciąganie i na wszelki wypadek do dokarmienia mleko modyfikowane, bo przez ostatnie dwie doby spałam 3 h przez to "przymusowe" szpitalne non stop dokarmianie, koszmar jakiś, teraz przynajmniej nikt nie będzie mi mówił jak mam z własnym dzieckiem postępować, mam nadzieję że jutro jak przyjdzie położna środowiskowa to będzie jakaś normalna

słuchajcie, a Zuzia strasznie długo śpi, w nocy spała od 21-2, a teraz spić od 13 już, to normalne? nie mam się martwić, że jak się naje to pośpi długo?
 
aniah - mój gin też nie kazał mi robić kontrolnego ktg w 9 miesiącu, a raczej był kompetentny i ładnie o mnie dbał w czasie ciąży. Powiedział tylko, że mam iść do szpitala tydzień po terminie i dopiero jak mnie położyli na patologii, to miałam ktg robione codziennie, czasem nawet 3 razy.
 
aniah - mój gin też nie kazał mi robić kontrolnego ktg w 9 miesiącu, a raczej był kompetentny i ładnie o mnie dbał w czasie ciąży. Powiedział tylko, że mam iść do szpitala tydzień po terminie i dopiero jak mnie położyli na patologii, to miałam ktg robione codziennie, czasem nawet 3 razy.

No to mnie uspokoiłaś :) Dzięki :)))
 
cześć dziewczyny
jesteśmy w domu, ja zmęczona i obolała, ale zrobiłam wszystko żebyśmy wrócili do domu bo personel szpitala (cyt. pielęgniarki, położne) koszmarny i jeden dzień dłużej a chyba bym zwariowała....:wściekła/y:

Zuzia cudna, strasznie absorbująca, kocha spać na mamie lub przy mamie, i dziś właśnie od 2 w nocy była takie spanie i jedzenie cyca, szkoda tylko, że mama się nie wyspała:-D

chciałabym Wam wszystko opowiedzieć, ale nawet nie wiem od czego zacząć,
pobyt w szpitalu koszmarny, zasada: karmić piersią dziecko 24/7 a jak by powiedzieć że się nie chce to wyrodna matka, my się karmić i jeść nauczyłyśmy dopiero wczoraj, wtedy kiedy żadna położna nie wciskała swoich łap do moich cycków i dziecka, na początku zresztą w ogóle nie miałam pokarmu, Zuzia nie umiała łapać, szybko się złościła, juz kazali osłonki kupować bo co jak dziecko nie poczuje cyca, oczywiście usłyszałam, że jak nie szło, pokarmu nie było to, że to "ta co karmić nie potrafo"

podejście typu: że matka, która właśnie urodziła ma w ciągu 5 minut pojąć jak sie wychowuje dziecko, karmi je, uspokaja, dziecko płacze przez kilka minut, a ta przylatuje i wrzeszczy - proszę ją uspokoić!!!

chore baby,
więc dziś lekarzom powiedziałam, że czuję się dobrze, choć szwy i brzuch bolą, mam nadzieję, że tak to ma być, bo rana ładnie się goi

chciałam jeszcze pochwalić mojego męża, który jest cudowny, zostaje z nami do nowego roku, cały czas codziennie przez wiele godzin był z nami, biegał koło mnie, wspierał, a usypianie i uspokajanie Zuzi wychodzi mu dużo lepiej niż mnie:-D
i tak sie stara strasznie, że chyba przez tydz nic nie będę robić tylko dawać cyca, bo on sie wszystkim zajmuje:-)

co do karmienia to Zuzia tak długo je i potrzebuje, że no trwa to z 4 h, nie wiem czy to wszystkie dzieci tak bo nie miałam dziecka i nie karmiłam piersią, więc uznaliśmy, że będzie też butelka, odciąganie i na wszelki wypadek do dokarmienia mleko modyfikowane, bo przez ostatnie dwie doby spałam 3 h przez to "przymusowe" szpitalne non stop dokarmianie, koszmar jakiś, teraz przynajmniej nikt nie będzie mi mówił jak mam z własnym dzieckiem postępować, mam nadzieję że jutro jak przyjdzie położna środowiskowa to będzie jakaś normalna

słuchajcie, a Zuzia strasznie długo śpi, w nocy spała od 21-2, a teraz spić od 13 już, to normalne? nie mam się martwić, że jak się naje to pośpi długo?

Wielkie gratulacje :)

Tez mialam przejscia w szpitalu. Alicja co chwile plakala i byla glodna a ja bylam wyrodna matka, ze chcialam jej dac wiecej "niz powinna dostac". I potem mialam ja uspokajac i usypiac mimo ze byla glodna, a u mnie stalo mleko na szafce ale do nakarmienia dopiero za godzine... I slyszalam ze trafilo mi sie marudne dziecko - tez bym byla marudna gdybym ciagle glodna byla...
To samo z pepkiem - psikac octaniseptem i niczym innym. W szpitalu 2 razy dziennie. W domu zauwazylismy krew przy czyszczeniu - tak to moglibysmy psikac sobie wiele tygodni. Spirytus zalatwia sprawe i mimo ze juz 2 tygodnie ponad to zaczyna w koncu pepek odpadac... Trzeba na niektore rady patrzec przez palce...

No i bylam wyrodna matka tez dlatego ze nie karmilam piersia - zwlaszcza jak kobiety od laktacji przychodzily to okazywaly niewatpliwa pogarde - ale to nie moj problem tylko ich ;-)

W domu jednak najlepiej :)
Nasza Alicja na poczatku tez bardzo dlugo spala. Potrafila nawet 7h. Stwierdzilismy ze na pewno w dzien bedziemy ja wybudzac co okolo 3h na karmienie. Zeby bylo troche wiecej posilkow w ciagu doby niz 4 :-) Ale my karmimy tylko sztucznie. Teraz sama sie wyregulowala i czy dzien czy noc budzi sie co 3h - gorzej ze czasem ma od 4 w nocy do np. 7 czuwanie z rykiem, bo ciagle cos jej nie pasuje :dry: W dzien to idzie bardziej wytrzymac - w nocy ciezej. Po mamusi ma ciezki charakter - tez podobno taka bylam :-D
 
Ostatnia edycja:
U nas Mati zachowuje się wprost idealnie:tak:! Nie mogę mu zarzucić dosłownie nic! To ja mam wyrzuty, że nie mogę mu poświęcić więcej czasu:-(. Brakuje mi zabaw z nim:-(. Staram się każdą wolną chwilę chociaż powygłupiać z nim, ale często po południu już nie daję rady.
Tylko kochana nasze dzieciaczki jednak starsze są....
Mamolka no normalnie się poryczałam...Pozdrów Aluśke, trzymam kciuki, za Martynke. Przeciez ona tak urodzona jak Fifi...Koszmar jakiś...
A ja ledwo zyje...Paweł wrócił dzis do pracy, poszłam kupić rogala i przewijak. Pogoda u nas piekna, słoneczko i lekki mrozik. Fifi uwielbia spcery. Lolo tak sie wymęczył bieganiem wokół mnie, że padł i spi. Mnie boli wszystko ale kręgosłup to jakaś masakra...
Tunia brzuch jeszcze bedzie bolał..a niektóre położne to sie leczyc powinny..Takim zachowaniem to mozna matke zniechęcić. Mój młodszy syn preferuje spanie na brzuchu więc ja co 5 min przy łózeczku i mam schizy. drugi Lolo...
a cięzki sie robi...
 
Tunia, Anka - To ja trafiłam na super szpital i super personel. Na początku miałam mało pokarmu i bez problemu dostawałam dodatkowe, sztuczne mleczko. Położna sama mówiła, żeby za długo małej nie trzymać przy piersi, bo mi zmasakruje brodawki, tylko lepiej dokarmić z butelki.
I fajnie macie, że dzieciaczki Wam tak długo śpią. Moja Ida w nocy budzi się co około 3 godziny. Tylko raz jej się udało przespać 4. Ale przynajmniej ładnie potem zasypia. Tylko nie potrafimy jej odłożyć do łóżeczka, więc śpi z nami. W dzień jest różnie. Czasem sobie potrafi godzinkę, dwie pomarudzić - wtedy na zmianę leży spokojnie i się rozgląda, a potem przez chwilę się drze i znów leży.
 
cwietka - mamy podobnie usposobione dzieci. Igor też sprawia wrażenie jakby wiedział po co jest dzień i po co noc :) No i nie śpi w samochodzie w przeciwieństwie do większości znanych mi małych dzieci :)
 
Wielkie gratulacje :)

Tez mialam przejscia w szpitalu. Alicja co chwile plakala i byla glodna a ja bylam wyrodna matka, ze chcialam jej dac wiecej "niz powinna dostac". I potem mialam ja uspokajac i usypiac mimo ze byla glodna, a u mnie stalo mleko na szafce ale do nakarmienia dopiero za godzine... I slyszalam ze trafilo mi sie marudne dziecko - tez bym byla marudna gdybym ciagle glodna byla...
To samo z pepkiem - psikac octaniseptem i niczym innym. W szpitalu 2 razy dziennie. W domu zauwazylismy krew przy czyszczeniu - tak to moglibysmy psikac sobie wiele tygodni. Spirytus zalatwia sprawe i mimo ze juz 2 tygodnie ponad to zaczyna w koncu pepek odpadac... Trzeba na niektore rady patrzec przez palce...

No i bylam wyrodna matka tez dlatego ze nie karmilam piersia - zwlaszcza jak kobiety od laktacji przychodzily to okazywaly niewatpliwa pogarde - ale to nie moj problem tylko ich ;-)

W domu jednak najlepiej :)
Nasza Alicja na poczatku tez bardzo dlugo spala. Potrafila nawet 7h. Stwierdzilismy ze na pewno w dzien bedziemy ja wybudzac co okolo 3h na karmienie. Zeby bylo troche wiecej posilkow w ciagu doby niz 4 :-) Ale my karmimy tylko sztucznie. Teraz sama sie wyregulowala i czy dzien czy noc budzi sie co 3h - gorzej ze czasem ma od 4 w nocy do np. 7 czuwanie z rykiem, bo ciagle cos jej nie pasuje :dry: W dzien to idzie bardziej wytrzymac - w nocy ciezej. Po mamusi ma ciezki charakter - tez podobno taka bylam :-D

no właśnie w domu od tych kilku godz jest zupełnie inaczej, do piersi przystawiłyśmy się od 1 razu, a w szpitalu nie wychodziło, może stres, presja, pojadła poł godz nie całe, zasnęła, odnieśliśmy ją do łóżeczka i śpi cichutko,w szpitalu odłożenie jej od piersi było niemożliwe praktycznie

cwietka ja właśnie mam zmasakrowane brodawki już, i i tak zamierzam ją najwyżej mlekiem modyfikowanym dokarmiać, i gorące pełne piersi, jeszcze się mi przez nich nawał zrobi, a Zuzia nakarmiona i odciągałam już laktatorem

własnie jakie powinny być "normalne" pirsi karmiącej?
bo moje są ciepłe bardzo,ciężkie i bolą trochę...
co robic w takiej sytuacji?
 
reklama
Okłady rób Tunia. Najlepiej by było z liści białej kapusty, utłuc, zamrozić i na piersi.Albo z zimnych terówek. Odrobine odciągnij, żeby sie miękkie zrobiły. Masz klasyczny nawał pokarmu.Normalne, wiekszość mam go ma. Tylko nie odciagaj za dużo. Jak będa miękkie to Zuzi będzie łatwiej ssać. I dostawiaj ja kochana, dostawiaj.
 
Do góry