Wiesz że mam to samo hi hi,wczoraj czułam się świetnie mimo przeżucenia chyba tony mokrego śniegu,spacerze i buszowaniu po castoramie za lampami do ukończonego wreszcie pokoju i baraszkowaniu w nocy niż dziś,gdzie tylko obiadek zrobiłam:-) Dlatego planuję na wieczór jak Ł wróci jakiś długi spacerek i może znowu dam mu poużywaćniech się chłopak cieszy:-)lwiczka u mnie nie dziala też nic!! robie wszystko co możliwe ale dziecko wyjść nie chce więc jak już pisałam, przyzwyczajam się do myśli, że jeszcze trochę z tym brzuszkiem pochodzę :-) najlepsze jest to, że po baraszkowaniu, spacerach, sprzątaniu itd. ja się czuje jeszcze lepiej niż wcześniej hehe
Elena no niestety w marketach tak jest i chyba nic się nie zmieni,w castoramie czekaliśmy z mężem około pół godziny przy kasie bo ludzi pełno a kas dla ciężarnych czy coś w tym stylu zero,A jeszcze babka przed nami przy kasie zamiast przepuścić ,stwierdziła tylko "o jaki śliczny brzusio,ostatni miesiąc?" Ale wczoraj nic mi humoru nie mogło popsuć także wziełam to na wesoło:-)
Antylopka szkoda że mama już wraca do domku,ale dasz radę. Ostatnio troszkę mniej się udzielam bo remont pochłaniał cały mój wolny czas i sprzątanie to też syzyfowa praca przy szlifowaniu ścian i sufitu,ale dałam radę,wszystko gotowe i dlatego mogę już rodzić
Joamar ale z ciebie detektyw,super że doszłaś o co chodzi. Chociaż Oliwka miała tak samo,tylko spała,jadła i kupki robiła aż się śmiałam że dziecka nie miałam,no ale po dwóch miesiącach nadrobiła i nie dawała spać,tak była absorbująca:-)
Jak ja wam zazdroszczę już tych szkrabków,też już chce i to szybko:-) No ale jak to będzie to się okaże,może będę styczniową mamą:-(och oby nie,bo dwie córcie spod tego samego znaku zodiaku w domku to będzie piekło