reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudniowe mamusie 2008

A u nas zrobiła się teraz okropna pogoda, zaczeło lac strasznie i wiatr niesamowity, prawie mi z balkonu pofrunełoby wszystko. :szok:
 
reklama
a ja dziś przeprowadziłam poważną rozmowę z moimi rodzicami, powiedziałam im że nie chce żeby siedzieli przed porodówką i mnie denerwowali, i że mogą przyjść następnego dnia nas odwiedzić i zobaczyć maleństwo... niestety żadne moje argumenty, prośby i nawet nerwy na nic się nie zdały, moja mama jest za bardzo uparta, jak coś sobie wbije w głowę to już kaplica... więc pozostaje mi powiadomienie ich po fakcie czyli po porodzie...
 
W moim przypadku to jest Zatrucie Ciążowe i zwlekanie nie jest wskazane a powiem więcej jak najszybsze wywołanie poprodu. Jeśli jutro wyjdzie białko w moczu to w ciągu 3 dni pewnie już będę w szpitalu pod oxytocyną leżała bo inaczej może się to skończyc rzucawką...:baffled:
Dzięki Bogu , że już to wiem bo trafiłam na zajefajną lekarkę na Izbie Przyjęć.

Moje objawy ( dla Was jako przestroga aby sie obserwować bo nawet tydzień przed porodem może coś złego się stać):
- cały swędzący brzuch i np. nogi,
- nogi , ręcę, twarz spuchnięte 24h na dobę,
- białkomocz,
- ćiśnienie 140/90 i wyżej,
- nie wyraźne widzenie..
:szok:a jednak zatrucie ciążowe... lepiej wywołać poród niż miałoby się coś stać...
i pociesz sie myślą że juz prawie za chwilke będziesz miała swoją córcię w ramionach :tak:
 
więc pozostaje mi powiadomienie ich po fakcie czyli po porodzie...

naprawdę Ci współczuje kochana....ale ja tez bym wolała powiedzieć im po fakcie niz sie denerwować ich oibecnoscia..szczególnie ze masz tak uparta mamę :crazy: szkoda ze Cię nie rozumie...bo w tym momencie bardziej chyba skrzywdzi siebie..bo tak jej zalezało zeby byc w pobliżu a tak nawet nie będzie miała tej swiadomości ze jej córa sie na porodówce produkuje
 
Marzycielko trzymaj się dzielnie... Swoją drogą co za lekarz, żeby zignorować takie objawy :crazy: Mój mi zapowiedział, że na następną wizytę mam zrobić badania moczu właśnie na wszelki wypadek, by skontrolować białko i by w razie czego szybciej wywołać poród...

Tak sobie czytam, jak dziewczyny narzekacie na swoich facetów i podpisuję się obiema rękoma :-D Mój też ciągle zmęczony, źle się czuje, na nic nie ma sił... Aaaa, i oczywiście ciągle coś go boli.... Normalne szopki, tyle że to już coraz mniej śmieszne :wściekła/y:

Agacia i u nas pogoda do d... :-( I jakoś kompletnie nic mi się nie chce. Pewnie dziś wyjątkowo wcześnie pójdę spać...

I raz jeszcze dziękuję za ciepłe słowa... Buziaki i dużo cierpliwości i wytrwałości w tej końcówce :-)
 
tak narzekamy na tych swoich gałganków...ale czasami naprawdę sie przydają i miło że są z nami...ja cholerka zostane zdominowana przez mężczyzn w domu :p mąż-chłop :) pies-chłop :p no i synuś-młody chłop :]
 
No to już nadrobiłam, jak zwykle tyle stron naprodukowałyście:sorry2:
Ja właśnie dzisiaj zapodałam sobie (chyba pierwszy raz w ciązy) jakiegoś strasznie pewnie niezdrowego, ale za to pysznego chickena w fast foodzie :-DAle czasem cieszę sie, że mieszkam w małym mieście i nie mam wiele okazji do zapychania się takim jedzonkiem, bo pewnie częściej bym ulegała...
No ja też mam daleko na takie jedzonko, ale dzisiaj pojechaliśmy specjalnie na kfc do Szczecina (120 km) i przy okazji jakieś zakupki, kupiłam Małej taki fajny pajacyk w tesco na święta, czerwony z kubusiem puchatkiem i czapeczką ala Św. mikołaj, do tego skusiłam sie jeszcze na sukieneczkę i kocyk, mimo, ze juz nic miałąm nie kupować, bo wszystko mam, ale co tam, nie będę dziecku żałować.;-)

W moim przypadku to jest Zatrucie Ciążowe i zwlekanie nie jest wskazane a powiem więcej jak najszybsze wywołanie poprodu. Jeśli jutro wyjdzie białko w moczu to w ciągu 3 dni pewnie już będę w szpitalu pod oxytocyną leżała bo inaczej może się to skończyc rzucawką...:baffled:
Dzięki Bogu , że już to wiem bo trafiłam na zajefajną lekarkę na Izbie Przyjęć.

Jutro z samego rana robię mocz i jak najszybciej odbieram wyniki , potem wizyta u mojego lekarza ( klowna , który przegapił objawy:wściekła/y:!)i decyzja o wywołaniu porodu lub nie.
Marzycielko, mam nadzieję, ze ostro się za Ciebie jutro wezmą i wszystko szybko sie potoczy, bo szkoda już tej twojej męczarni, a moze z nerwów samo Cię chwyci w nocy, tego Ci życzę z całego serca.

A co do badan moczu, to ja robię na każdą wizytę, bo mój gin mówi, że w ciąży te wyniki się zmieniają bardzo szybko i wtedy można coś wychwycić dość szybko.

a ja dziś przeprowadziłam poważną rozmowę z moimi rodzicami, powiedziałam im że nie chce żeby siedzieli przed porodówką i mnie denerwowali, i że mogą przyjść następnego dnia nas odwiedzić i zobaczyć maleństwo... niestety żadne moje argumenty, prośby i nawet nerwy na nic się nie zdały, moja mama jest za bardzo uparta, jak coś sobie wbije w głowę to już kaplica... więc pozostaje mi powiadomienie ich po fakcie czyli po porodzie...
Sawka, przykro mi, ze nie udało Ci sie dogadać z rodzicami i ze oni tacy uparci i stresują Cię niepotrzebnie. Przy takim obrocie sprawy, nie masz co mieć wyrzutów i postawić ich przed faktem dokonanym, skoro nie chcą zrozumieć Twoich racji. Będzie dobrze.

Teraz lecę się kąpać, bo cały dzień na nogach, a jutro rano do pracy, wiec trzeba trochę sie zrelaksować w wanience.
 
Ostatnia edycja:
a ja dziś przeprowadziłam poważną rozmowę z moimi rodzicami, powiedziałam im że nie chce żeby siedzieli przed porodówką i mnie denerwowali, i że mogą przyjść następnego dnia nas odwiedzić i zobaczyć maleństwo... niestety żadne moje argumenty, prośby i nawet nerwy na nic się nie zdały, moja mama jest za bardzo uparta, jak coś sobie wbije w głowę to już kaplica... więc pozostaje mi powiadomienie ich po fakcie czyli po porodzie...

niektóre Mamy tak mają i b chcą uszczesliwiac swoje córki tym co by je pewnie uszczęśliwiło:-)najwazniejsze nie dać się złamac i ulec prośbom i szantażowi emocjonalnemu
 
reklama
Cyprysiowa, ja wczoraj też byłam na imprezce-a właściwie na dwóch: przyjęciu weselnym i pępkowym kolegi. Nie wiem, jak Ty, ale ja ledwo wytrzymałam-od 13:15 do północy siedziałam za stołem i ruszałam szczęką (w międzyczasie miałam tylko pół godzinki przerwy na przemieszczenie się z jednej imprezy na drugą) :-) Za to dziś sobie odpoczywam :-)
Ja wczoraj od 15-21-masakra!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Niby caly czas siedzialam a wymeczylam sie strasznie
Kregoslup mi wysiadł.

A dzis zaparzylam sobie 2 kubki malin i moze jakis seksior strzele ;-)
 
Do góry