Ona: pewnie, że możesz zrobic jabłuszka i to nawet bez cukru. Ale to zależy od tego jak dobre masz jabłka( naturalnie słodkie) i czy Gosia zje ewentualnie mało słodkie.
Ja dla Antka maluteńkiego robiłam bez cukru i się nie zepsuły, a teraz robie na wielki gar jabłek szklanka cukru i trochę cynamonu albo mięty albo melisy albo wanilii.
Ale po kolei.
Potrzebujesz jabłka, słoiki i gar do pasteryzacji.
Jabłka wrzucasz do garnka, podlewasz obrobiną wody i gotujesz aż się rozpadną. Sporo zależy od odmiany, jak się nie chcą łatwo rozpadac to wkraczasz z blenderem. Generalnie chodzi o to żeby w miarę krótko je gotowac. Jak już masz mus to doprawiasz ( lub nie) i wsadzasz do wyparzonych słoików ( polecam po koncentracie pomidorowym bo to u normalnych dzieci akurat jedna porcja deserkowa). Wycierasz ściereczką brzegi słoiczka jeśli upackane, zakręcasz na maxa pokrywką i wstawiasz kilka słoików do dużego gara , uprzednio kładąc na spód ściereczkę. Mają się nie dotykac. Zalewasz ciepłą wodą i wstawiasz na gaz. Od zagotowania gotujesz jeszcze 5 minut. Wyciągasz i odwracasz do góry denkami aż do wystygnięcia. I do wiosny masz zapas deserków:-)
Identycznie z gruszkami. Możesz też robic mieszane: jabłko- gruszka, jabłko-śliwka itd. Z doświadczenia jednak polece że gdyby Ci wpadło robic z bananem to w proporcji: dużo jabłek mało bananów, bo same banany bardzo szarzeją i gęstnieją jeśli nie dodajesz kwasku cytrynowego.