A dla mnie to jeden z dwóch (obok łóżeczka dostawnego) najlepszych zakupów jakie zrobiłam dla Leonarda. Daje mi większą pewność niż zwykła niania. Przykład - Leoś bardzo wierci się przez sen (nie śpi już w dostawnym oczywiście ;-) ), każdy ruch powodowałby szmer niani, a tak patrzę na ekran - widzę, że jest ok i nie lecę pięć razy bez powodu. Czasem urządzamy sobie seanse z mężem i oglądamy wyczyny naszego śpiącego synka ;-) Wiadomo, jest to jakiś wydatek, ale wg mnie na pewno nie zbędny gadżet.