Witajcie ponownie
Obecnie mam problem juz od ponad miesiąca z usypianiem małej na spanie nocne (za dnia nie ma tego problemu)
Kiedys usypianie jej zajmowało mi.. 15-20min , usypiala, odkładałam ja i po jakis 2-3h pobudka na jedzenie. Od ponad miesiąca wygląda to tak: uspienie jej zajmuje mi 10min, odkladam ja, pobudka za jakieś 20min, ponownie usypiam, odkladam pobudka od razu i tak parę razy. Generalnie juz jej nie odkladam dopóki nie ma mocnego snu, wygląda to tak ze: usypiam w 10min, pospi na mnie z 20min, potem się przebudza i daje smoczka, nie rozbudza się i spi dalej - przebudza sie tak z ..5 razy moze więcej.. aż wkoncu jak minie okolo 1-1,5h wyrzuca smoczka z ust przeciągając się i wtedy to dla mnie sygnal ze mogę ja spokojnie odłożyć, jak się obudzi po takim uspieniu to juz wtedy zazwyczaj wystarczy ze dam smoczka lub trochę mleka i spi dalej bez kolejnego usypiania.. ale ta pierwsza godzina to masakra. Co moze być przyczyną? Zawsze jak się tak wybudza to moze nie z płaczem ale jakby takim strachem w oczach i przyspieszonym oddechem. Maz mowi ze wiele dzieci usypial i żadne tak nie miało. Oczywiście wiem ze każde dziecko jest inne, raczej nie jest to skok bo trwa za długo. Próbowałam jeden dzień wyeliminować całkowicie tv itd. Potem próbowałam ja wyciszyć wieczorem, ciemniejsze światło itd., ale też nic. Generalbie wybudza się przez ta godzinę od razu jak wypluje smoczek. Czy to może być jego wina ? Jeden dzień usypilam ja bez smoczka z nadzieją ze jak nic z jej ust nje wypadnie to się nie wybudzi, ale nie zadzialalo nic, a uspienie jej bez smoczka to istna harówka- mocne skokokolysanie i głośne szzzzz, bez tego placz, wiec nie wiem czy mam fizycznie sile żeby ja teraz oduczyc od smoczka- który pomaga w nocy po karmieniu, ze nie musze jej chociaż w środku nocy jeszcze usypiac (odpukać). Zastanawiam się ze moze to dźwięki które wytwarzają sąsiedzi tak na nią dzialaja bo mieszkamy w bloku, ale włączyłam szumisie żeby nic nie było słychać, wiec chyba to nie to. Moze któras z was tez tak miala i wiec o co chodzi ?
Obecnie mam problem juz od ponad miesiąca z usypianiem małej na spanie nocne (za dnia nie ma tego problemu)
Kiedys usypianie jej zajmowało mi.. 15-20min , usypiala, odkładałam ja i po jakis 2-3h pobudka na jedzenie. Od ponad miesiąca wygląda to tak: uspienie jej zajmuje mi 10min, odkladam ja, pobudka za jakieś 20min, ponownie usypiam, odkladam pobudka od razu i tak parę razy. Generalnie juz jej nie odkladam dopóki nie ma mocnego snu, wygląda to tak ze: usypiam w 10min, pospi na mnie z 20min, potem się przebudza i daje smoczka, nie rozbudza się i spi dalej - przebudza sie tak z ..5 razy moze więcej.. aż wkoncu jak minie okolo 1-1,5h wyrzuca smoczka z ust przeciągając się i wtedy to dla mnie sygnal ze mogę ja spokojnie odłożyć, jak się obudzi po takim uspieniu to juz wtedy zazwyczaj wystarczy ze dam smoczka lub trochę mleka i spi dalej bez kolejnego usypiania.. ale ta pierwsza godzina to masakra. Co moze być przyczyną? Zawsze jak się tak wybudza to moze nie z płaczem ale jakby takim strachem w oczach i przyspieszonym oddechem. Maz mowi ze wiele dzieci usypial i żadne tak nie miało. Oczywiście wiem ze każde dziecko jest inne, raczej nie jest to skok bo trwa za długo. Próbowałam jeden dzień wyeliminować całkowicie tv itd. Potem próbowałam ja wyciszyć wieczorem, ciemniejsze światło itd., ale też nic. Generalbie wybudza się przez ta godzinę od razu jak wypluje smoczek. Czy to może być jego wina ? Jeden dzień usypilam ja bez smoczka z nadzieją ze jak nic z jej ust nje wypadnie to się nie wybudzi, ale nie zadzialalo nic, a uspienie jej bez smoczka to istna harówka- mocne skokokolysanie i głośne szzzzz, bez tego placz, wiec nie wiem czy mam fizycznie sile żeby ja teraz oduczyc od smoczka- który pomaga w nocy po karmieniu, ze nie musze jej chociaż w środku nocy jeszcze usypiac (odpukać). Zastanawiam się ze moze to dźwięki które wytwarzają sąsiedzi tak na nią dzialaja bo mieszkamy w bloku, ale włączyłam szumisie żeby nic nie było słychać, wiec chyba to nie to. Moze któras z was tez tak miala i wiec o co chodzi ?