Ja mam Yorka i na początku był trochę zazdrosny, gdy widział, że z mężem opiekujemy się naszym noworodkiem. Po kilku dniach jednak piesek zaakceptował nowego członka rodziny i nie stwarza żadnych problemów, a więc to zapewne kwestia charakteru psa i jego możliwości przystosowawczych Pozdrawiam
reklama
Kluliczek
Babka z laską
Myśmy z mężem trochę szaleli na początku, oswajaliśmy psa z mebelkami, fotelikiem wózkiem, kupiliśmy lakę i ją przebieraliśmy. Pies usiłował jeździć w foteliku i podłaził by go też ubierać, ale nic poza tym. Jak pojawił się nasz syn nie było z nim problemu, szybko zaakceptował dziecko, ale może dlatego że widział, iż nadal poświęcamy mu czas, że jego prawa nie są ograniczane. Zresztą okazał się cudownym towarzyszem, cierpliwym i przywiązanym do obu naszych szkrabów, którzy z wiekiem dostawali obowiązki dotyczące jego pielęgnacji i karmienia.
Oczywiście pamiętaliśmy, że pies może dziecku zrobić krzywdę, tak jak dziecko psu, należy zachować pewną ostrożność, bo gdy dziecko zachowa się tak, że piesek poczuje się zagrożony to odwinie się i kłapnie, choćby ostrzegawczo. No cóż, psiaki nie mają rąk by powstrzymać malca przed ciągnięciem, ani nie mówią po ludzku, mogą tylko warczeć lub kłapać paszczą. Dlatego zdrowy rozsądek i miłość są potrzebne na co dzień. Gdy wprowadzamy zwierzaka do domu gdzie jest już większe dziecko musimy pracować na wszystkich frontach.
Mam znajomą, która skarży się, że trafia na takie "złe" psy, co podgryzają jej dziecko. a co mają robić, jak ono je ciągle ciągnie za ogon, dźga i usiłuje ubierać w ciuszki dla lalek. Jakoś te psiaki trafiając do nowych domów okazują się po odrobinie pracy w nie włożonej super fajnymi kompanami.
Oczywiście pamiętaliśmy, że pies może dziecku zrobić krzywdę, tak jak dziecko psu, należy zachować pewną ostrożność, bo gdy dziecko zachowa się tak, że piesek poczuje się zagrożony to odwinie się i kłapnie, choćby ostrzegawczo. No cóż, psiaki nie mają rąk by powstrzymać malca przed ciągnięciem, ani nie mówią po ludzku, mogą tylko warczeć lub kłapać paszczą. Dlatego zdrowy rozsądek i miłość są potrzebne na co dzień. Gdy wprowadzamy zwierzaka do domu gdzie jest już większe dziecko musimy pracować na wszystkich frontach.
Mam znajomą, która skarży się, że trafia na takie "złe" psy, co podgryzają jej dziecko. a co mają robić, jak ono je ciągle ciągnie za ogon, dźga i usiłuje ubierać w ciuszki dla lalek. Jakoś te psiaki trafiając do nowych domów okazują się po odrobinie pracy w nie włożonej super fajnymi kompanami.
- Dołączył(a)
- 7 Sierpień 2014
- Postów
- 5
Nasze psy - potencjalni mordercy (amstafy) okazały się "osobami" które niejednokrotnie mają więcej cierpliwości. Bardzo dużą wagę przykładaliśmy do ich szkolenia ze względu na charakterki i teraz mały może im na głowę wchodzić chociaż też jest uczony do zwierząt szacunku i delikatności. Dużo dzieci mamy w otoczeniu, miały i mają okazje z nimi obcować. Nie obyło się bez pieluszek, śpioszków do obwąchania. I co ważne, chociaż ciężko było nam to zrealizować staraliśmy się ich nie odtrącać, nie zepchnąć nagle w kąt. Mimo że padałam z nóg młody zostawał z tatą a my szliśmy na rytualne "hasanie" we trójkę. 100 % wykorzystania czasu. Teraz jest to dla mnie najlepszy odpoczynek i co tu dużo ukrywać bieganie za nimi i z nimi bardzo wpłynęło na formę
- Dołączył(a)
- 13 Sierpień 2014
- Postów
- 3
Jak myślicie, łatwiej jest oswajać psa z nowo narodzonym dzieckiem, czy przyjmować psa do domu, w którym jest taki mały człowiek?
Lidibrii_pl
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 30 Lipiec 2014
- Postów
- 45
To zależy w jakim wieku jest pies,bo jeżeli jest z nami od szczeniaczki,to spokojnie można go oswajać z nowym członkiem rodziny, u nas właśnie tak było i bardzo szybko się polubili z synkiem
ameritum
Fanka BB :)
Moja 9 letnia sunia, owczarek-mix, od pierwszego dnia pobytu noworodka w domu, zachowuje sie jakby to był jej szczeniaczek. Na kazdy pisk leci sprawdzic czy dziecku nie dzieje się krzywda, jeśli nie ma mnie w pokoju, biega między pokojem w którym jest dziecko a tym w którym jestem ja i pokazuje że cos się dzieje, żeby za nia iść. Na polecenie "idź pilnuj dziecka" pędzi do pokoju i siada przy łóżku. Albo mam mądrego psa, albo nie wiem... w każdym razie pierwszego dnia pobytu dałam jej obwąchać tylko używane do karmienia pieluszki tetrowe, dopiero w kolejnych dniach widząc brak agresji pozwoliłam obwąchać nóżki dziecka kiedy trzymałam je na rękach, co wyzwoliło napad merdania ogonem W nocy sunia nie śpi, jest przy każdym karmieniu, przewijaniu, obserwuje, w dzień pada zmęczona jak i ja Także jeśli macie swoje zwierzaki, nie bójcie się, pod moim okiem oczywiście, mała siedzi czasami w bujaczku na pdłodze a sunia leży obok na boczku i nie spuszcza małej z oka, takze czy pieski czy kotki wszytko można przyzwyczajić do obecności dziecka w domu.
My mamy dwa koty. Kiedy Synek pojawił się w domu, to jeden kot z ciekawością go obwąchał i ogólnie zignorował a drugi wystraszył się śmiertelnie i tydzień siedział w szafie
Do sypialni futra nie mają wstępu a w ciągu dnia nie separuje towarzystwa jakoś szczególnie. Szczególnie uwielbiam, kiedy wieczorem w piątkę przytulamy się na kanapie, takie nasze stado W nocy koty z nami nie śpią, bo nie mam wtedy nad nimi kontroli. Są dwa i lubią sobie pobiegać, wolałabym, żeby nie leżał im wtedy na drodze 3,5 kilowy człowieczek. Jak tylko Piskle osiągnie przewagę wagowa, to pewnie będzie koniec nocnej separacji.
No i koty uwielbiają spać w wózku, mają chyba taki fetysz
Do sypialni futra nie mają wstępu a w ciągu dnia nie separuje towarzystwa jakoś szczególnie. Szczególnie uwielbiam, kiedy wieczorem w piątkę przytulamy się na kanapie, takie nasze stado W nocy koty z nami nie śpią, bo nie mam wtedy nad nimi kontroli. Są dwa i lubią sobie pobiegać, wolałabym, żeby nie leżał im wtedy na drodze 3,5 kilowy człowieczek. Jak tylko Piskle osiągnie przewagę wagowa, to pewnie będzie koniec nocnej separacji.
No i koty uwielbiają spać w wózku, mają chyba taki fetysz
Natalia1101
Początkująca w BB
My mamy boksera-szalony i głupkowaty,trochę sie obawialiśmy przed porodem,ale powoli dawaliśmy jemu do powąchania małej ciuszki i stopniowo pozwalaliśmy (tylko i wyłącznie w naszej obecności) podejść do małej,ale wszystko z wielka ostrożnością, ale mimo wszystko jak malutka jest w pokoju w łóżeczku to pies nie ma wstępu do niej,bo boksery są za bardzo szalone ale jak kruszynka płacze to pies szybko przybiega do mnie i kwiczy
reklama
Podziel się: