- Dołączył(a)
- 17 Grudzień 2010
- Postów
- 13
-------------------------- sorrki.......a ja musze sie wyzalic.............................................:-(
ja dzis za wesolo w domu nie mialam....niestety...maz mi wywinal niezly numer dzis...Moze to i blahostka, ale straszniesie tym przejelam...otoz trafilam przez przypadek (doslownie)...na smsy mojego meza z pracownica z pracy...Okazalo sie, ze maz ja podwozi i odwozi do pracy (pod sam dom!) i razem wracaja z pracy.(naszym autem!!).godziny dosc pozne 2-3 w nocy .(bylam w lekkim szoku jak to czytalam...oczywiscie po niemiecku!!) dziewczyna mloda musze zaznaczyc! akurat traflam na wczorajsze smsy...opadla mi szczeka...dlaczego i mi tego nie powiedzial...Jak wrocil z zakupow, to ja oczywiscie zaczelam temac czy ma mi cos do powiedzenia...glos mi drzal normalnie i po 8latch bycia razem dzis COS sobie ubzduralam...Oczywiscie klotnia byla... ....ze mu nie ufam itp....a nie o to chodzi...Zabolalo mnie, ze mi tego nie powiedzial, ze jezdzi z kolezanka do pracy i ja odwozi..Twierdzil, ze wolal mi nie mowic bo obawial sie takiej reakcji...noszzz kurde..To sie dowiedzialam przez przypadek...przez smsa jak sie umawiali...ze moj maz po nia przyjedzie pod jej dom...Twierdzi, ze nic zlego nie zrobil....to tylko kolezenska przysluga...OK ..ufam mu...ale dlaczego mi nie powiedzial.....zrozumialabym...
sorrki...dziewczyny jak myslicie dobrze zrobilam, ze zareagowalam...Fakt, ze dosc nerwowa rozmowa byla, ale w koncu wyjasnil mi wszystko...jednak jest to ale....Sam przyznal pozniej, ze zle zrobil, ze mi tego nie powiedzial... no ale stalo sie i jakbym nie wpadla na smsa z sieci, to pewnie nie wiedzialabym, ze moj maz wozi jakas panienke do pracy...super!!
...do pracy maja na 14 (akurat wczoraj) ....no i maz oczywiscie JEJ sam pierwszy ZAPROPONOWAL....a ona odpisala zajebiscie..zadowolonego smsa...normalnie...szok...a w dodatku ON JEST JEJ SZEFEM!! Mowie mu jak to wyglada??..Szef i pracownica razem do pracy jezdza naszym autem??? ...To mnie podlamalo...ale pewnie ja jakas glupia jestem i totalnie juz dziczeje w domu...a dzis juz jezdzi sie z szefami zamiast tramwajami do pacy...:-wściekła/y:
Znam mojego meza i wiem, ze nas bardzo kocha...ale tego zachowania nie potrafie sobie wytlumaczyc...gdyby tylko powiedzial...
ja dzis za wesolo w domu nie mialam....niestety...maz mi wywinal niezly numer dzis...Moze to i blahostka, ale straszniesie tym przejelam...otoz trafilam przez przypadek (doslownie)...na smsy mojego meza z pracownica z pracy...Okazalo sie, ze maz ja podwozi i odwozi do pracy (pod sam dom!) i razem wracaja z pracy.(naszym autem!!).godziny dosc pozne 2-3 w nocy .(bylam w lekkim szoku jak to czytalam...oczywiscie po niemiecku!!) dziewczyna mloda musze zaznaczyc! akurat traflam na wczorajsze smsy...opadla mi szczeka...dlaczego i mi tego nie powiedzial...Jak wrocil z zakupow, to ja oczywiscie zaczelam temac czy ma mi cos do powiedzenia...glos mi drzal normalnie i po 8latch bycia razem dzis COS sobie ubzduralam...Oczywiscie klotnia byla... ....ze mu nie ufam itp....a nie o to chodzi...Zabolalo mnie, ze mi tego nie powiedzial, ze jezdzi z kolezanka do pracy i ja odwozi..Twierdzil, ze wolal mi nie mowic bo obawial sie takiej reakcji...noszzz kurde..To sie dowiedzialam przez przypadek...przez smsa jak sie umawiali...ze moj maz po nia przyjedzie pod jej dom...Twierdzi, ze nic zlego nie zrobil....to tylko kolezenska przysluga...OK ..ufam mu...ale dlaczego mi nie powiedzial.....zrozumialabym...
sorrki...dziewczyny jak myslicie dobrze zrobilam, ze zareagowalam...Fakt, ze dosc nerwowa rozmowa byla, ale w koncu wyjasnil mi wszystko...jednak jest to ale....Sam przyznal pozniej, ze zle zrobil, ze mi tego nie powiedzial... no ale stalo sie i jakbym nie wpadla na smsa z sieci, to pewnie nie wiedzialabym, ze moj maz wozi jakas panienke do pracy...super!!
...do pracy maja na 14 (akurat wczoraj) ....no i maz oczywiscie JEJ sam pierwszy ZAPROPONOWAL....a ona odpisala zajebiscie..zadowolonego smsa...normalnie...szok...a w dodatku ON JEST JEJ SZEFEM!! Mowie mu jak to wyglada??..Szef i pracownica razem do pracy jezdza naszym autem??? ...To mnie podlamalo...ale pewnie ja jakas glupia jestem i totalnie juz dziczeje w domu...a dzis juz jezdzi sie z szefami zamiast tramwajami do pacy...:-wściekła/y:
Znam mojego meza i wiem, ze nas bardzo kocha...ale tego zachowania nie potrafie sobie wytlumaczyc...gdyby tylko powiedzial...
Ostatnia edycja: