Piersia karmilam go równe 3 miesiace, ostatni trzeci miesiac probowalam go "nauczyć" butli ale bezskutecznie, po tym jak się obraził sam załapał, a w tym tyg kończy 5 miesięcy.Lepsza butla niz nic A ile ma synek?
reklama
tymoniiwa1
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Kwiecień 2021
- Postów
- 276
I nie ma juz problemow z butlą? Jak dobrze je z butelki to ja bym sie nie martwila. Wazne ze jePiersia karmilam go równe 3 miesiace, ostatni trzeci miesiac probowalam go "nauczyć" butli ale bezskutecznie, po tym jak się obraził sam załapał, a w tym tyg kończy 5 miesięcy.
Od kad załapał butle, zapomniał o piersi. Tylko butla. Właśnie dziś kupilam następną, większą pojemność. A kiedyś tak lubil się przytulać... Polozne mówiły ze ma wzmożony odruch ssania (nie mógł wytrzymac 10min bez piersi, okropnie krzyczal) i ciężko będzie mi go odstawić, że niektóre kobiety karmią po 3-4lata takie dzieci.. A tu zonk uwielbia pic z butelki, sam ją trzyma. Niedawno kupilam kubek doidy z myślą żeby nauczyc go pić z kubeczka, i od razu go złapał! Ladnie sie napil, niestety pozniej były święta, pobyt w szpitalu i zaprzestaliśmy treningów z kubkiem. Ale na dniach wracamyI nie ma juz problemow z butlą? Jak dobrze je z butelki to ja bym sie nie martwila. Wazne ze je
Magdalenka16
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Grudzień 2019
- Postów
- 1 028
Witam serdecznie. Pisałyście i zadawały cie pytania co u nas. Na prawdę nie wiem co napisać Wam... Mój synek ma blisko 2 lata a problemy są nadal i to jeszcze gorsze. Jest mi tak cholernie wstyd, tak zle z sama sobą, nie umiem sobie poradzić po tych wszystkich problemach jakie przechodzę. Zawiodłam mojego syna jako matka. Zawiodłam siebie... Wy wszystkie znalazłyście przyczynę problemów u dzieci i idzie ku lepszemu. A ja dalej matka wariatka, jak to określają lekarze. Dalej karmie Jasia strzykawka przy bajkach zabawach. Dalej piję tylko neocate lcp bo nic innego nie przechodzi. O jeździłam koj3knych lekarzy, specjalistów, uzdrowicieli, biorezonansie. Homeopaci. No nic nie idzie do przodu. Stoję w miejscu, a nawet się cofam. Bo ciągle infekcje nie pomagają nam. Szpital we wrześniu to porażka. Bo phmetrie nie zrobili bo wyrwał sonde. A jak wyrwał to ponownie nie chcieli założyć. Prosiłam i błagałam ale nie! A to badanie dużo by dało bo wiedziałabym czy refluks kwaśny czy zasadowy. Pasaż był. Ale nie chciał pić tego kontrastu wogole. Trzymali go cały dzień bo myśleli że z głodu wypije. Ale on mleka nie zje a co dopiero to paskudztwo. Dlatego na siłę wstrzykiwali mu strzykawka a on i tak pluł. Do żołądka dostało się może łącznie z 4 ml bo tyle wyszło w kupce. Taki pasaż wyszedł ok wg nich. Gastroskopie była. W badaniu histopatologicznym wyszedł lekki stan zapalny ale podobno tak może być i żadnych leków na to się nie daje. A jak pytałam to skąd zapalenie jak bakterii helicovakter nie ma a i pije tylko samo mleko dla alergików. To sakd zapalenie. Odp nie uzyskałam. Mieli mu zrobić badania metaboliczne ale wg nich dziecko zdrowe więc nie. Nie znaleźli przyczyny. Dali skierowanie do czd.. Do tej pory nie mam terminu. Bo a to papiery zagi ely, a to nikt nic nie wie... No porażka bo to lekarze. Zkielc sami mi załatwiali termin bo miało być szybciej. W między czasie byłam u ordynatora oddziału czd prof Socha. Myślałam że wyjdę z siebie. Powiedział że nie wie co mójemu dziecku jest. Mówię że proszę nas wziąć na oddział porobic badania bo jakąś przyczyną jest tego że wogole nie chce jeść. On na to na początku że nie weźmie. A później spod nosa burknął ze mój syna ma fochy i dlatego nie chce jeść. Na oddziale stosują tzw reżim karmień. Czyli głodówka.. Przez ok tydzień podaja dziecku jeść o określonych porach. Ile zje to zje. Następne karmienie po 3 godzinach. Jak się zapytałam a jak nie będzie dalej jadł to co wtedy to mówi że takie też są przypadki i wtedy karmienie przez sonde! To nie jedyny taki specjalista. Podobnych też już odwiedziłam. Jedni twierdzą że mój syn alergii nie ma i każą dawać wszystko. Nie wierzą mi jak opisuje reakcje. Każą zdjęcia kupek wysyłać. Itd. Jak mu kiedyś podałam kieliszek brokuła na cały dzień to wieczorem tak mu się cofało na leżąco że bałam się zadławienia. Później w nocy rzygał jak kot... Na drugi dzień gorączka i katar i kaszel do wymiotów. Odmowa mleka totalna. Codziennie walka o to by pił żeby się nie odwodnił. Takie mamy reakcje.albo bóle brzucha w nocy gdzie trzeba nosic jak noworodka. Wysypki. Wymioty. Brzydkie kupy. Na samym mleku też jest źle. Ostatnio ciągle infekcje i waga zjechała w dół i nie możemy jej odrobić. Karmienie to jakieś egzorcyzmy. Kto nie przeżył tego ten nawet nie wie o czym mówię. 2 lata jestem uziemiona w domu. Nigdzie nie jeżdżę,nie wychodzę. Przez te problemy nikt nas nie odwiedza. żyjemy jak na pustyni. Moja mama tylko nas wspiera.. Bez nie to nie wiem gdzie bym już była. Moja starsza córka cierpi bardzo na tym bo wszystko kręci się wokół Jasia. Jestem załamana! To już trwa to tyle że straciłam nadzieję na normalne życie.. On jest na coś chory a nikt nie umie nam pomóc. Wyniki wszystkich badań jakie robię nie wychodzą idealnie. Coś zawsze jest nie tak a nikt nie umie spojrzeć na to jako na całość... Limfocyty od dawna lekko podwyższone a każdy mówi że ok. Ostatnio usg brzucha wykazało poszerzone ścianę jelita krętego i liczne węzły krezkowe. Radiolog zasugerowal chorobę Leśniowskiego crohna. Chyba nie muszę pisać w jakim jestem stanie po tej informacji. Dzwoniłam do prof horwath to mówi że tak może być po antybiotyku bo brał. Żeby się nie przejmować... Chcę nas 2ziac na szpital ale dopiero na wiosnę bo teraz covid. Ale to bardziej nie na badania tylko prowokacje jedzeniem bo mi nie wierzy ze jest tak źle jak mówię.. Takze nie pisałam do was długo bo nie mam już sił! Nadal nie mam, nie wiem jak dalej będziemy żyć. A raczej wegetować! To nie jest życie!
Bardzo mi przykro, doskonale Cię rozumiem bo z moim synkiem tez są kłopoty od urodzenia a lekarze bagatelizują i kompletnie nie wiedzą co mu jest dokładnie jak ty jestem uziemiona, nawet nie wychodzimy na dwor. Ba! My nawet nie wychodzimy z jednego pokoju...Witam serdecznie. Pisałyście i zadawały cie pytania co u nas. Na prawdę nie wiem co napisać Wam... Mój synek ma blisko 2 lata a problemy są nadal i to jeszcze gorsze. Jest mi tak cholernie wstyd, tak zle z sama sobą, nie umiem sobie poradzić po tych wszystkich problemach jakie przechodzę. Zawiodłam mojego syna jako matka. Zawiodłam siebie... Wy wszystkie znalazłyście przyczynę problemów u dzieci i idzie ku lepszemu. A ja dalej matka wariatka, jak to określają lekarze. Dalej karmie Jasia strzykawka przy bajkach zabawach. Dalej piję tylko neocate lcp bo nic innego nie przechodzi. O jeździłam koj3knych lekarzy, specjalistów, uzdrowicieli, biorezonansie. Homeopaci. No nic nie idzie do przodu. Stoję w miejscu, a nawet się cofam. Bo ciągle infekcje nie pomagają nam. Szpital we wrześniu to porażka. Bo phmetrie nie zrobili bo wyrwał sonde. A jak wyrwał to ponownie nie chcieli założyć. Prosiłam i błagałam ale nie! A to badanie dużo by dało bo wiedziałabym czy refluks kwaśny czy zasadowy. Pasaż był. Ale nie chciał pić tego kontrastu wogole. Trzymali go cały dzień bo myśleli że z głodu wypije. Ale on mleka nie zje a co dopiero to paskudztwo. Dlatego na siłę wstrzykiwali mu strzykawka a on i tak pluł. Do żołądka dostało się może łącznie z 4 ml bo tyle wyszło w kupce. Taki pasaż wyszedł ok wg nich. Gastroskopie była. W badaniu histopatologicznym wyszedł lekki stan zapalny ale podobno tak może być i żadnych leków na to się nie daje. A jak pytałam to skąd zapalenie jak bakterii helicovakter nie ma a i pije tylko samo mleko dla alergików. To sakd zapalenie. Odp nie uzyskałam. Mieli mu zrobić badania metaboliczne ale wg nich dziecko zdrowe więc nie. Nie znaleźli przyczyny. Dali skierowanie do czd.. Do tej pory nie mam terminu. Bo a to papiery zagi ely, a to nikt nic nie wie... No porażka bo to lekarze. Zkielc sami mi załatwiali termin bo miało być szybciej. W między czasie byłam u ordynatora oddziału czd prof Socha. Myślałam że wyjdę z siebie. Powiedział że nie wie co mójemu dziecku jest. Mówię że proszę nas wziąć na oddział porobic badania bo jakąś przyczyną jest tego że wogole nie chce jeść. On na to na początku że nie weźmie. A później spod nosa burknął ze mój syna ma fochy i dlatego nie chce jeść. Na oddziale stosują tzw reżim karmień. Czyli głodówka.. Przez ok tydzień podaja dziecku jeść o określonych porach. Ile zje to zje. Następne karmienie po 3 godzinach. Jak się zapytałam a jak nie będzie dalej jadł to co wtedy to mówi że takie też są przypadki i wtedy karmienie przez sonde! To nie jedyny taki specjalista. Podobnych też już odwiedziłam. Jedni twierdzą że mój syn alergii nie ma i każą dawać wszystko. Nie wierzą mi jak opisuje reakcje. Każą zdjęcia kupek wysyłać. Itd. Jak mu kiedyś podałam kieliszek brokuła na cały dzień to wieczorem tak mu się cofało na leżąco że bałam się zadławienia. Później w nocy rzygał jak kot... Na drugi dzień gorączka i katar i kaszel do wymiotów. Odmowa mleka totalna. Codziennie walka o to by pił żeby się nie odwodnił. Takie mamy reakcje.albo bóle brzucha w nocy gdzie trzeba nosic jak noworodka. Wysypki. Wymioty. Brzydkie kupy. Na samym mleku też jest źle. Ostatnio ciągle infekcje i waga zjechała w dół i nie możemy jej odrobić. Karmienie to jakieś egzorcyzmy. Kto nie przeżył tego ten nawet nie wie o czym mówię. 2 lata jestem uziemiona w domu. Nigdzie nie jeżdżę,nie wychodzę. Przez te problemy nikt nas nie odwiedza. żyjemy jak na pustyni. Moja mama tylko nas wspiera.. Bez nie to nie wiem gdzie bym już była. Moja starsza córka cierpi bardzo na tym bo wszystko kręci się wokół Jasia. Jestem załamana! To już trwa to tyle że straciłam nadzieję na normalne życie.. On jest na coś chory a nikt nie umie nam pomóc. Wyniki wszystkich badań jakie robię nie wychodzą idealnie. Coś zawsze jest nie tak a nikt nie umie spojrzeć na to jako na całość... Limfocyty od dawna lekko podwyższone a każdy mówi że ok. Ostatnio usg brzucha wykazało poszerzone ścianę jelita krętego i liczne węzły krezkowe. Radiolog zasugerowal chorobę Leśniowskiego crohna. Chyba nie muszę pisać w jakim jestem stanie po tej informacji. Dzwoniłam do prof horwath to mówi że tak może być po antybiotyku bo brał. Żeby się nie przejmować... Chcę nas 2ziac na szpital ale dopiero na wiosnę bo teraz covid. Ale to bardziej nie na badania tylko prowokacje jedzeniem bo mi nie wierzy ze jest tak źle jak mówię.. Takze nie pisałam do was długo bo nie mam już sił! Nadal nie mam, nie wiem jak dalej będziemy żyć. A raczej wegetować! To nie jest życie!
Trzymaj się ciepło, wierzę w to że kiedyś to wszystko się skończy i będzie normalnie
Magdalenka16
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Grudzień 2019
- Postów
- 1 028
Mój synek odmawia picia nawet i mleka. A stałych nie może. A ja zrozumiałam że Twój piję mleko z butli. Ważne że chociaż mleko chce pić. Dla mnie to byłby i tak duży sukces.Bardzo mi przykro, doskonale Cię rozumiem bo z moim synkiem tez są kłopoty od urodzenia a lekarze bagatelizują i kompletnie nie wiedzą co mu jest dokładnie jak ty jestem uziemiona, nawet nie wychodzimy na dwor. Ba! My nawet nie wychodzimy z jednego pokoju...
Trzymaj się ciepło, wierzę w to że kiedyś to wszystko się skończy i będzie normalnie
Magdalenki, jeśli jesteś już w akcie desperacji to odwiedź dr. Co ci pisałam z warszawy? Może choć prywatna praktyka jeśli jeszcze prowadzi. Ja zrobiłabym tak, jeśli dziecko będzie na cokolwiek chore, to spakuj go do auta i jedź do czd. Sproboj też pogadać z gościem prowadzącym instytut żywienia i pediatria w warszawie. Tam moze zrobią wam badania genetyczne, żeby sprawdzić, czy twoje dziecko nie ma jakiejś cięższej przypadłości, np. nietolerancji cukru. Jakoś nazywa się ta choroba. Alergolog powinien zrobić panel pediatryczny alergologiczny. Maluch skończył 2 lata, więc wyjdzie co go uczula. Ewidentnie jest stan zapalny. Powinni lekarze szukać przyczyny, ale wiem, że tego nie robią. A próbowałaś mu ugotować ryż i podać kleik ryżowy lub jaglanke? Te rzeczy rzadko uczulają. Ryż dobrze robi nawet przy zatruciach. Może weźmie. Karm łyżeczka, choć on raczej nie chce patrzyć na jedzenie. Teraz w pandemii to wg ciężko z lekarzami gadać. Mam nadzieję, że wam pomogą. Możesz jeszcze spróbować pogadać z Prokocimiem w Krakowie. Jeśli jeszcze pracuje pytaj o Anne Stochel Gaudyn. Ona przyjmuje też prywatnie. Zadzwoń do niej, pogadaj. Wiem, że daleko, ale może się udac.Witam serdecznie. Pisałyście i zadawały cie pytania co u nas. Na prawdę nie wiem co napisać Wam... Mój synek ma blisko 2 lata a problemy są nadal i to jeszcze gorsze. Jest mi tak cholernie wstyd, tak zle z sama sobą, nie umiem sobie poradzić po tych wszystkich problemach jakie przechodzę. Zawiodłam mojego syna jako matka. Zawiodłam siebie... Wy wszystkie znalazłyście przyczynę problemów u dzieci i idzie ku lepszemu. A ja dalej matka wariatka, jak to określają lekarze. Dalej karmie Jasia strzykawka przy bajkach zabawach. Dalej piję tylko neocate lcp bo nic innego nie przechodzi. O jeździłam koj3knych lekarzy, specjalistów, uzdrowicieli, biorezonansie. Homeopaci. No nic nie idzie do przodu. Stoję w miejscu, a nawet się cofam. Bo ciągle infekcje nie pomagają nam. Szpital we wrześniu to porażka. Bo phmetrie nie zrobili bo wyrwał sonde. A jak wyrwał to ponownie nie chcieli założyć. Prosiłam i błagałam ale nie! A to badanie dużo by dało bo wiedziałabym czy refluks kwaśny czy zasadowy. Pasaż był. Ale nie chciał pić tego kontrastu wogole. Trzymali go cały dzień bo myśleli że z głodu wypije. Ale on mleka nie zje a co dopiero to paskudztwo. Dlatego na siłę wstrzykiwali mu strzykawka a on i tak pluł. Do żołądka dostało się może łącznie z 4 ml bo tyle wyszło w kupce. Taki pasaż wyszedł ok wg nich. Gastroskopie była. W badaniu histopatologicznym wyszedł lekki stan zapalny ale podobno tak może być i żadnych leków na to się nie daje. A jak pytałam to skąd zapalenie jak bakterii helicovakter nie ma a i pije tylko samo mleko dla alergików. To sakd zapalenie. Odp nie uzyskałam. Mieli mu zrobić badania metaboliczne ale wg nich dziecko zdrowe więc nie. Nie znaleźli przyczyny. Dali skierowanie do czd.. Do tej pory nie mam terminu. Bo a to papiery zagi ely, a to nikt nic nie wie... No porażka bo to lekarze. Zkielc sami mi załatwiali termin bo miało być szybciej. W między czasie byłam u ordynatora oddziału czd prof Socha. Myślałam że wyjdę z siebie. Powiedział że nie wie co mójemu dziecku jest. Mówię że proszę nas wziąć na oddział porobic badania bo jakąś przyczyną jest tego że wogole nie chce jeść. On na to na początku że nie weźmie. A później spod nosa burknął ze mój syna ma fochy i dlatego nie chce jeść. Na oddziale stosują tzw reżim karmień. Czyli głodówka.. Przez ok tydzień podaja dziecku jeść o określonych porach. Ile zje to zje. Następne karmienie po 3 godzinach. Jak się zapytałam a jak nie będzie dalej jadł to co wtedy to mówi że takie też są przypadki i wtedy karmienie przez sonde! To nie jedyny taki specjalista. Podobnych też już odwiedziłam. Jedni twierdzą że mój syn alergii nie ma i każą dawać wszystko. Nie wierzą mi jak opisuje reakcje. Każą zdjęcia kupek wysyłać. Itd. Jak mu kiedyś podałam kieliszek brokuła na cały dzień to wieczorem tak mu się cofało na leżąco że bałam się zadławienia. Później w nocy rzygał jak kot... Na drugi dzień gorączka i katar i kaszel do wymiotów. Odmowa mleka totalna. Codziennie walka o to by pił żeby się nie odwodnił. Takie mamy reakcje.albo bóle brzucha w nocy gdzie trzeba nosic jak noworodka. Wysypki. Wymioty. Brzydkie kupy. Na samym mleku też jest źle. Ostatnio ciągle infekcje i waga zjechała w dół i nie możemy jej odrobić. Karmienie to jakieś egzorcyzmy. Kto nie przeżył tego ten nawet nie wie o czym mówię. 2 lata jestem uziemiona w domu. Nigdzie nie jeżdżę,nie wychodzę. Przez te problemy nikt nas nie odwiedza. żyjemy jak na pustyni. Moja mama tylko nas wspiera.. Bez nie to nie wiem gdzie bym już była. Moja starsza córka cierpi bardzo na tym bo wszystko kręci się wokół Jasia. Jestem załamana! To już trwa to tyle że straciłam nadzieję na normalne życie.. On jest na coś chory a nikt nie umie nam pomóc. Wyniki wszystkich badań jakie robię nie wychodzą idealnie. Coś zawsze jest nie tak a nikt nie umie spojrzeć na to jako na całość... Limfocyty od dawna lekko podwyższone a każdy mówi że ok. Ostatnio usg brzucha wykazało poszerzone ścianę jelita krętego i liczne węzły krezkowe. Radiolog zasugerowal chorobę Leśniowskiego crohna. Chyba nie muszę pisać w jakim jestem stanie po tej informacji. Dzwoniłam do prof horwath to mówi że tak może być po antybiotyku bo brał. Żeby się nie przejmować... Chcę nas 2ziac na szpital ale dopiero na wiosnę bo teraz covid. Ale to bardziej nie na badania tylko prowokacje jedzeniem bo mi nie wierzy ze jest tak źle jak mówię.. Takze nie pisałam do was długo bo nie mam już sił! Nadal nie mam, nie wiem jak dalej będziemy żyć. A raczej wegetować! To nie jest życie!
Nie jesteś zła matką. Takie poszukiwania nie są łatwe, ja to wiem, doświadczyłam tego. W Chrzanowie była dr. Więcek. Nie możesz odpuścić, dla dobra samej siebie i swoich dzieci. Wiem, że nie masz siły, ale próbuj. Ktoś w końcu odpowie. Nie czekaj na wiosnę, nie wiadomo ile twój synek jeszcze uniesie, ile ty wytrzymasz. Wspieram Cię gorąco.
Tak, jak dosypie mu kilogram kaszki z cukrem. Ale przez pierwsze 3 miesiace tylko cyc, i to co 10min. Nie moglam nawet wziac prysznica.Mój synek odmawia picia nawet i mleka. A stałych nie może. A ja zrozumiałam że Twój piję mleko z butli. Ważne że chociaż mleko chce pić. Dla mnie to byłby i tak duży sukces.
Jesli Cię to pocieszy - za to wcale nie spi w dzien. Od noworodka
@Magdalenka16 jest jeszcze szpital dziecięcy w Katowicach. Dzwoń i pytaj. To kosztuje twoje nerwy, ale tylko to masz.
reklama
Magdalenka16
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Grudzień 2019
- Postów
- 1 028
Panel pediatryczny miał 3 razy. Ujemny. W listopadzie znów ige całkowite robiłam i bardzo nisko. O badaniach genetycznych i metabolicznych to nawet nie chcą słuchać.. Pediatra nawet skierowania do poradni metaboli z ej mi nie chce dać po tym jak wyszła mu podwyższona Wit b12 we krwi. Norma do 800 a on ma 2900! Witamina krazy we krwi a nie może sie wchłonąć do tkanek.Magdalenki, jeśli jesteś już w akcie desperacji to odwiedź dr. Co ci pisałam z warszawy? Może choć prywatna praktyka jeśli jeszcze prowadzi. Ja zrobiłabym tak, jeśli dziecko będzie na cokolwiek chore, to spakuj go do auta i jedź do czd. Sproboj też pogadać z gościem prowadzącym instytut żywienia i pediatria w warszawie. Tam moze zrobią wam badania genetyczne, żeby sprawdzić, czy twoje dziecko nie ma jakiejś cięższej przypadłości, np. nietolerancji cukru. Jakoś nazywa się ta choroba. Alergolog powinien zrobić panel pediatryczny alergologiczny. Maluch skończył 2 lata, więc wyjdzie co go uczula. Ewidentnie jest stan zapalny. Powinni lekarze szukać przyczyny, ale wiem, że tego nie robią. A próbowałaś mu ugotować ryż i podać kleik ryżowy lub jaglanke? Te rzeczy rzadko uczulają. Ryż dobrze robi nawet przy zatruciach. Może weźmie. Karm łyżeczka, choć on raczej nie chce patrzyć na jedzenie. Teraz w pandemii to wg ciężko z lekarzami gadać. Mam nadzieję, że wam pomogą. Możesz jeszcze spróbować pogadać z Prokocimiem w Krakowie. Jeśli jeszcze pracuje pytaj o Anne Stochel Gaudyn. Ona przyjmuje też prywatnie. Zadzwoń do niej, pogadaj. Wiem, że daleko, ale może się udac.
Nie jesteś zła matką. Takie poszukiwania nie są łatwe, ja to wiem, doświadczyłam tego. W Chrzanowie była dr. Więcek. Nie możesz odpuścić, dla dobra samej siebie i swoich dzieci. Wiem, że nie masz siły, ale próbuj. Ktoś w końcu odpowie. Nie czekaj na wiosnę, nie wiadomo ile twój synek jeszcze uniesie, ile ty wytrzymasz. Wspieram Cię gorąco.
Podziel się: